Kulczyk: Jutro To Teraz

Sebastian Kulczyk, właściciel Kulczyk Investments
opublikowano: 2024-12-23 20:00

Przyszłość, którą dotąd postrzegano jako odległą, dziś staje się elementem teraźniejszości niosąc ze sobą nieuchronne konsekwencje. I nieopisane jeszcze możliwości. Czy damy się zaskoczyć temu, co tuż za horyzontem - zastanawia się Sebastian Kulczyk, właściciel Kulczyk Investments.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Do pierwszej debaty z cyklu, który nazwaliśmy „Jutro To Teraz” zaprosiliśmy tych, którzy współtworzą nowy świat: futurologów, pisarzy, badaczy trendów oraz menedżerów i przedsiębiorców najważniejszych firm. Punktem wyjścia była prezentacja pięciu zjawisk, które wskazaliśmy z doradcami z firmy 4CF. Wybór miał być nieoczywisty, intrygujący, ale przede wszystkim prowokujący do gorącej dyskusji. Mowa o ekspansji nowej generacji AI o zdolnościach poznawczych zbliżonych do ludzkich. To również konsekwencje gwałtownych erupcji międzynarodowych kryzysów migracyjnych. Wskazaliśmy też na problem doskonalenia narzędzi sztucznej inteligencji zatruwających społeczeństwa falą dezinformacji i manipulacją. Ponadto konsekwencje, również etyczne, edycji genów oraz interfejsów mózg-komputer. A na koniec analizowaliśmy ewentualność uderzenia taktyczną bronią jądrową, które złamie nuklearne tabu i uruchomi szaleńczy wyścig zbrojeń.

Dyskusje eskpertów dopisały do naszej agendy trosk kolejne punkty. Pierwszym były długofalowe konsekwencje deglobalizacji, koszty transformacji energetycznej, przeregulowania europejskich gospodarek oraz skutków wojny handlowej między USA a Chinami. I w ten sposób powstała lista debat “Jutro to Teraz” na przyszły rok.

Przysłuchując się rozmowom nie mam wątpliwości, że dzisiejsze wyzwania związane z “jutrem” to zadania, których nie można już bezkarnie przekładać na zwyczajowe pojutrze. To odpowiedzialna robota, która wymaga od nas wszystkich głębokiej refleksji, czujności, kreatywności i otwartości na radykalne zmiany.

Ale jest jeszcze jedna kategoria wyzwań, która jest mi szczególnie bliska. Chodzi o to, żeby stale upewniać się, czy ludzie są w stanie nadążać mentalnie i emocjonalnie za tym, co niesie postęp kryjący się za technologicznym zakrętem? Czy mamy też pomysł na to jak poradzimy sobie, my jednostki i my społeczeństwo, z próbami ognia kreowanymi przez nadchodzące jutro, a odczuwalnymi już dziś? Czy zaakceptujemy narastające dysproporcje i podziały na jeszcze bardziej uprzywilejowanych oraz cyfrowo wykluczonych i wyalienowanych?

W świecie, w którym granica między „dzisiaj” a „jutro” zatarła się, największe korporacje i najpotężniejsi przedsiębiorcy nie są już tylko szeregowymi uczestnikami wolnego rynku. Aktywnie nadają tempo i kierunek rozwoju cywilizacji, a więc ich odpowiedzialność wykracza daleko poza bilanse, cykle i raportowanie wyników.

Zmieniający się w oka mgnieniu świat wymaga od nas spójnej wizji, odwagi i nadzwyczajnego zaangażowania w to, by stawał się zrównoważony, sprawiedliwy i po prostu ludzki. W tym kontekście filozoficzne rozważania o “jutrze - teraz” nabierają wręcz egzystencjalnego wymiaru.

Kluczowe pytanie nie brzmi już „czy możemy to zrobić?” albo „czy powinniśmy”, ale „jak zrobić to dobrze?”.

Warto więc na progu nowego roku rozważyć jak włączyć się w odpowiedzialnie kreowanie przyszłości, jak zredefiniować sukces i solidarność społeczną? Jak być po prostu wartościowym człowiekiem Anno Domini 2025?

To pytania, które coraz częściej zdarza mi się zadawać samemu sobie.

Szukania odpowiedzi nie odkładam na jutro.

Bo jutro to teraz…

AGI zaraz

Inteligencja jest tym, czego używasz, gdy nie wiesz, co robić.

Jean Piaget

Ogólna sztuczna inteligencja (AGI) to hipotetyczna przyszła generacja sztucznej inteligencji (AI) o zdolności uczenia się i wykonywania zadań poznawczych zbliżonej do ludzkiej lub ją przewyższającej pod wszystkimi lub prawie wszystkimi względami.

Najłatwiej jest myśleć o niej jako naturalnym rozszerzeniu istniejącej sztucznej inteligencji. Przyzwyczailiśmy się już trochę do AI, znamy niektóre jej ograniczenia, przez co mamy tendencję do niedoceniania potencjalnych konsekwencji AGI. Przeskok do ogólnej sztucznej inteligencji stanowiłby jednak zupełną zmianę reguł gry wynikającą z połączenia wiedzy, inteligencji i kreatywności wielokrotnie przekraczających ludzkie możliwości.

Ostatnie postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji, takie jak rozwój modeli zdolnych do tworzenia filmów, muzyki czy kontroli autonomicznego zachowania i nauki humanoidalnych robotów, pokazują, jak szybki jest postęp i jak niepostrzeżenie mogą zacierać się granice między wąską AI a AGI. AGI to klucz do kolejnych etapów rozwoju myślących maszyn i być może tzw. technologicznej osobliwości — punktu, poza którym przyszłość staje się nieprzewidywalna.

Moment nadejścia AGI jest niepewny i do jej powstania mogą upłynąć jeszcze dekady, ale przełomy mogą nastąpić też drastycznie szybko. Konwergencja badań nad sztuczną inteligencją, postępy w dziedzinie technologii kwantowych, zwiększona moc obliczeniowa i wyścig o dominację technologiczną mogą doprowadzić do pojawienia się AGI nawet w perspektywie miesięcy.

Rosnąca złożoność i wzajemne powiązania systemów AI w połączeniu z łatwym dostępem do potężnych zasobów obliczeniowych mogą sprawić, że AGI wyłoni się z integracji istniejących komponentów AI w nieoczekiwany i nagły sposób. Pozostawia to niewiele czasu na adaptację biznesu, etyczne dostosowanie celów AGI oraz stworzenie solidnych ram regulacyjnych. Tempo zmian jest niezwykłe — kolejne przełomy w AI obserwujemy nie tylko w literaturze naukowej, ale przede wszystkim w produktach wdrażanych na masową skalę.

Dzięki swojej zdolności do szybkiego przetwarzania ogromnych ilości danych i uczenia się AGI może być wykorzystana do przeprowadzania cyberataków na niespotykaną dotychczas skalę i z niespotykaną precyzją. Ataki te mogą być skierowane przeciwko infrastrukturze krytycznej, takiej jak sieci energetyczne, systemy finansowe czy sieci transportowe, powodując ogromne szkody gospodarcze i społeczne. AGI może również zostać wykorzystana do tworzenia i rozpowszechniania złośliwego oprogramowania, które może zakłócić działanie systemów komputerowych na całym świecie. W skrajnych przypadkach cyberataki przeprowadzane przez AGI mogą prowadzić do paraliżu całych państw, zakłócając ich funkcjonowanie i zdolność do obrony.

AGI może zrewolucjonizować przemysł, automatyzując procesy, optymalizując łańcuchy dostaw i tworząc nowe produkty czy usługi — zastępując w tych zadaniach ekspertów i menedżerów. Kraje posiadające AGI będą mogły zwiększyć produktywność, innowacyjność i konkurencyjność na globalnym rynku, co może prowadzić do dominacji gospodarczej i uzależnienia innych krajów od ich technologii.

AGI może być wykorzystywana do zbierania i analizy ogromnych ilości danych o użytkownikach, które firmy i rządy mogą wykorzystywać do kontroli i manipulacji społeczeństwem. To może ograniczyć wolność jednostki i pogłębić nierówności władzy.

Migracje i zasoby

Zaprawdę mówię wam, iż pielgrzymstwo wasze stanie się dla mocarstw kamieniem obrazy.

Adam Mickiewicz

W ciągu najbliższych 12 miesięcy kumulacja kilku czynników może doprowadzić do poważnego kryzysu migracyjnego, którego katalizatorem będzie walka o kurczące się zasoby naturalne zaostrzona przez postępujące zmiany klimatu. Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak długotrwałe susze, powodzie czy huragany, mogą zniszczyć uprawy i infrastrukturę, pozbawiając miliony ludzi środków do życia.

W połączeniu z rosnącym niedoborem wody pitnej, żywności, gruntów rolnych i kurczącymi się zasobami metali ziem rzadkich niezbędnych dla nowoczesnych technologii ten kryzys może doprowadzić do nowych konfliktów zbrojnych i destabilizacji politycznej w wielu regionach świata, zwłaszcza w Afryce Subsaharyjskiej, Azji Południowej i na Bliskim Wschodzie.

W obliczu tych zagrożeń miliony ludzi mogą być zmuszone opuścić swoje domy w poszukiwaniu bezpieczniejszych i bardziej stabilnych warunków życia. Kierunek migracji będzie wyznaczany przez dostępność zasobów i względną stabilność polityczną, co może prowadzić do masowego przemieszczania się ludności na północ. Choć najczęściej skupiamy się na migracjach w kierunku Europy, to skala przepływów do Afryki Północnej, Rosji, Chin i Ameryki Północnej może być wręcz przytłaczająca. Kryzys migracyjny na taką skalę może być bezprecedensowy, a jego konsekwencje odczuwalne globalnie, wpływając na gospodarkę, bezpieczeństwo i stabilność geopolityczną na całym świecie.

Dalszy rozwój przemocy w przestrzeni publicznej w Europie, czy to w postaci rasistowskich pogromów, jak ten, który zdarzył się minionego lata w Anglii, czy to w postaci rozwoju terroru kryminalnego i wojen etnicznych gangów osłabi poczucie bezpieczeństwa i będzie wspierać radykalizację po obu stronach.

Możemy obserwować rozwój zautomatyzowanej infrastruktury granicznej i zacieranie się granic między technologiami granicznymi a wojskowymi. Firmy takie jak Anduril czy Palantir, pierwotnie skupione na systemach detekcji migracji, rozszerzyły swoje działania militarne w kontekście konfliktów w Ukrainie i w Gazie. Zautomatyzowana ochrona granic oparta na AI może korzystać z technologii wojennych wykorzystywanych obecnie w tych regionach, prowadząc do militaryzacji granic i licznych przypadkowych ofiar. Technologie biometryczne mogą znaleźć zastosowanie na różnych granicach, a fizyczna infrastruktura będzie coraz bardziej nasycona sensorami, tworząc graniczny Internet of Things.

Kryzysy migracyjne i surowcowe wzmacniają się nawzajem. W minionym roku niektóre wielkie przepływy migracyjne, takie jak fala uchodźców z Sudanu do innych państw afrykańskich, charakteryzowały się ruchem ludności w kierunku obszarów o podwyższonym ryzyku, co może prowadzić do efektu kuli śniegowej: imigracja staje się zapalnikiem kryzysu w kolejnym kraju, a potem już działa efekt kostek domina. Jeśli dodamy do tego możliwość kryzysu surowcowego — np. niedoboru wody, wywołanego rozwojem działalności wydobywczej, budową nowych kopalń — to kryzysy migracyjne i ekstrakcja kopalin tworzą błędne koło, które właśnie gwałtownie się rozpędza.

Kryzys idei praw człowieka pogłębi się, gdy państwa, zmagające się z kontrolą granic i napływem migrantów dotkniętych skutkami zmian klimatycznych będą coraz częściej naruszać te podstawowe prawa. Każde naruszenie praw człowieka stanie się częścią błędnego koła, osłabiając reakcje społeczne i normalizując te działania. Proces ten będzie wspierany przez przepisy prawne dotyczące stanów wyjątkowych oraz technologie, które przenoszą odpowiedzialność z ludzi na systemy automatyczne i półautonomiczne.

Nowy Pakt o migracji i azylu Rady Europejskiej, przyjęty w maju 2024 r., odzwierciedla pilność odpowiedzi na presję migracyjną. UE stara się przy jego pomocy zarządzać napływem migrantów w uporządkowany sposób. Niestety, pakt nie adresuje potencjalnie najbardziej zapalnych i radykalizujących wyzwań. Chodzi tu choćby o zbudowane na fałszywych założeniach koncepcje integracji. Wiele państw Europy już przekonało się, że choć deklarowały idealizm integracyjny, to nie realizując sensownej polityki w tym zakresie, doprowadziły do segregacji i kryzysu społecznego. Pakt milczy też o trudnych do pogodzenia dążeniach zamożnych społeczeństw europejskich. Z jednej strony bowiem, jak wskazuje OECD, każdy kolejny migrant bezpośrednio wspiera rozwój gospodarczy państw przyjmujących, z drugiej trudno określić, gdzie znajduje się granica absorpcji. Narracje na temat migracji są też bardzo efektywnym paliwem politycznym i narzędziem podsycanej przez służby specjalne obcych państw walki ideologicznej. Ten paradoks ujawnia być może głębszą niewygodną prawdę: używamy kryzysów i poczucia zagrożenia, aby wygrywać.

Dezinformacja

Nobody knows for sure.

Donald Trump

Coraz potężniejsze i łatwiejsze w obsłudze narzędzia AI utrudniają odróżnienie fałszu od rzeczywistości. Rozwój technologii, w tym rozwiązań do wykrywania deepfejków, może nie nadążyć za narzędziami wykorzystywanymi do dezinformacji. Nawet bez celowej dezinformacji ogrom dostępnych informacji i wpływ internetowych opiniotwórców mogą utrudniać dotarcie do faktów. Błędne informacje, powstające z przypadkowych pomyłek lub niekontrolowanych halucynacji AI, szybko rozprzestrzeniają się w sieci, dodatkowo zmniejszając zaufanie do tego, co czytamy online.

Kampanie dezinformacyjne już przyczyniły się do wzrostu nacjonalizmu w Szwecji i wybuchu epidemii odry w Stanach Zjednoczonych. W przyszłości głównymi aktorami w tej dziedzinie będą w szczególności Rosja i Chiny, które znacznie zwiększyły finansowanie branży sztucznej inteligencji i już wykorzystują ją do opresji. Za pięć lat państwa te mogą dogonić Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię w zakresie innowacji w branży AI.

Podobna sytuacja panuje w przypadku obliczeń kwantowych. Chiny nawet wyprzedziły zachodnie badania w niektórym zakresie. Rosja, choć zainwestowała mniej, intensywnie angażuje się w kampanie dezinformacyjne i prawdopodobnie wykorzysta innowacje technologiczne do ich udoskonalenia. Nieetyczne wykorzystanie technologii przez globalne potęgi będzie miało tragiczne konsekwencje. Już trudno jest przeciwdziałać dezinformacji, a pojawiające się technologie, takie jak sztuczna inteligencja i obliczenia kwantowe, tylko to utrudniają.

Wzrost polaryzacji społecznej: dezinformację, w tym deepfejki, wykorzystuje się do manipulowania opinią publiczną, co jeszcze bardziej dzieli społeczeństwo w ważnych kwestiach, takich jak zmiany klimatyczne czy nierówności społeczne. Podważa to też zaufanie do głosowej i wizualnej weryfikacji tożsamości na odległość, co negatywnie wpływa na efektywność obrotu.

Zaawansowane technologie AI mogą prowadzić do powstania demokracji sterowanej, w której zachowane są jedynie pozory wolnych wyborów i pluralizmu. W rzeczywistości władza jest sprawowana przez nielicznych, którzy kontrolują przepływ informacji i manipulują opinią publiczną za pomocą AI.

Inwigilacja i kontrola obywateli pod pretekstem walki z dezinformacją: Może dojść do rozszerzenia uprawnień służb do śledzenia aktywności online obywateli, w tym historii przeglądania, wyszukiwań, a nawet prywatnych wiadomości. Uzasadnieniem byłoby poszukiwanie źródeł dezinformacji i osób ją rozpowszechniających.

Chcemy wierzyć, że istnieją skuteczne rozwiązania problemu dezinformacji. Niestety, możliwe, że nie jesteśmy co do tego wystarczająco dobrze poinformowani. Naukowe podstawy obecnych działań antydezinformacyjnych są wątłe, a dwa najlepsze sposoby walki z dezinformacją – wspieranie dziennikarstwa lokalnego i edukacja medialna – niestety słabo się skalują. Trudno to przyznać, ale być może jesteśmy wobec tego bezbronni.

Uderzenie taktyczną bronią jądrową

To czysty przypadek, że świat do tej pory uniknął takiej katastrofy.

Raport ICNND

Na Tajwanie rosnąca presja Chin na zjednoczenie w połączeniu z coraz bardziej zdecydowanym wsparciem USA dla autonomii wyspy może doprowadzić do sytuacji, w której Pekin uzna użycie ograniczonego ataku jądrowego za sposób na złamanie oporu Tajwanu i odstraszenie amerykańskiej interwencji. W Strefie Gazy narastający konflikt izraelsko-palestyński, potęgowany przez rosnący ekstremizm, może wymknąć się spod kontroli. W obliczu bezpośredniego zagrożenia dla swojego istnienia lub w przypadku utraty kontroli nad terytorium, jedna ze stron może zdecydować się na użycie taktycznej broni jądrowej, licząc na szybkie zakończenie konfliktu. Dodatkowo napięcia na Półwyspie Koreańskim i nieprzewidywalne działania Korei Północnej w połączeniu z jej rosnącym arsenałem nuklearnym stwarzają ryzyko użycia taktycznej broni jądrowej w celu demonstracji siły lub w odpowiedzi na postrzegane zagrożenie.

Podstawowym czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo wykorzystania przez Rosję taktycznej broni jądrowej w ciągu następnych dwunastu miesięcy jest ukraińska ofensywa lądowa oraz uderzenia rakietami dalekiego zasięgu na terytorium Rosji. Wykorzystaniu takiej broni przez Rosję sprzyjają też dwa czynniki o bardziej ponadczasowym charakterze — dehumanizujące Ukraińców narracje w rosyjskich mediach i struktura rosyjskiego reżimu, który nie może sobie pozwolić na porażkę w wojnie z Ukrainą.

Wykorzystanie taktycznej broni jądrowej przez Rosję miałoby olbrzymie konsekwencje dla przebiegu wojny w Ukrainie, wykraczając daleko poza sytuację na polu walki i przyszłość ukraińskiej państwowości. Zmusiłoby do zajęcia stanowiska nie tylko Zachód, lecz także najważniejszych partnerów Rosji, przede wszystkim Chiny. Mogłoby to doprowadzić albo do konsolidacji sojuszu państw autorytarnych, a w konsekwencji wyraźniejszego podziału świata w wymiarze politycznym i gospodarczym na bloki demokratyczny i autorytarny, albo do jego rozbicia.

Prawdopodobnie oznaczałoby także ostateczne porzucenie złudzeń przez część państw zachodnich wciąż mających nadzieję na powojenny dialog z Rosją, co mogłoby przyspieszyć transformację energetyczną. Bardzo prawdopodobnym skutkiem byłaby także dalsza militaryzacja państw NATO, w tym wzmocnienie tzw. wschodniej flanki.

Złamanie tabu nuklearnego mogłoby zachęcić inne kraje do rozważenia użycia broni jądrowej w przyszłych konfliktach, prowadząc do nowej ery niepewności i wyścigu zbrojeń. Kraje mogłyby zacząć kwestionować skuteczność istniejących mechanizmów kontroli zbrojeń i szukać gwarancji bezpieczeństwa we własnym arsenale nuklearnym. W obliczu zagrożenia nuklearnego rozwój technologii może skupić się na rozwiązaniach obronnych i militarnych, co może mieć negatywny wpływ na postęp w innych dziedzinach.

Może to doprowadzić do stworzenia nowych, bezpieczniejszych wspólnot opartych na wzajemnym wsparciu i współpracy. Kryzysy i katastrofy — paradoksalnie — stają się często źródłem nowych idei współpracy, projektów organizacyjnych czy innowacyjnych systemów wzajemnego wsparcia, które z doraźnego i interwencyjnego działania przekształcają się w trwałe struktury. Tak było w przypadku ONZ, która powstała zaraz po II wojnie światowej, by utrzymać pokój i ład światowy. W obliczu zagrożenia bezpieczeństwa społeczności — globalne i lokalne — wykształcają mechanizmy adaptacyjne, budują odporność zbiorową i tworzą wysoce innowacyjne rozwiązania, często decydując się na nowy podział zasobów. Realizowane w ich ramach wsparcie i współpraca mogą mieć zarazem wymiar i emocjonalny, i gospodarczy. W konsekwencji kwitnie ekonomia społeczna.

W ostatnich latach wiele ważnych traktatów dotyczących kontroli zbrojeń zostało wypowiedzianych lub jest zagrożonych nieprzedłużeniem, co zmniejsza przejrzystość i dostęp do informacji o bezpieczeństwie arsenałów jądrowych. By posłużyć się nieco ryzykowną metaforą, klucze do jądrowej pułapki powierzyliśmy stróżom, którzy z wolna tracą wzrok i słuch. W coraz większym stopniu polegamy więc na szczęściu.

Human enhancement technology

Był to potężny wysiłek ducha dobra, ale okazał się daremny. Przeznaczenie było zbyt silne, a jego niezmienne prawa zadekretowały moją całkowitą i straszliwą zagładę.

Mary Shelley, „Frankenstein”

W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy możemy być świadkami znaczących postępów w technologii human enhancement napędzanych przez konwergencję kilku kluczowych czynników. Przede wszystkim postęp w dziedzinie edycji genów takich jak CRISPR-Cas9 może umożliwić precyzyjne i skuteczne modyfikacje genomu człowieka. To otwiera drzwi do leczenia chorób genetycznych oraz do potencjalnego ulepszania cech ludzkich, takich jak inteligencja, siła fizyczna czy odporność na choroby.

Miniaturyzacja i udoskonalenie interfejsów mózg—komputer (BCI) mogą doprowadzić do ich szerszego zastosowania, nie tylko w medycynie, ale także w edukacji czy rozrywce, zacierając granice między człowiekiem a maszyną. Dodatkowo rosnąca popularność biohakingu, czyli samodzielnego eksperymentowania z ulepszaniem własnego ciała i umysłu, może przyspieszyć rozwój technologii Human Enhancement poza tradycyjnymi instytucjami badawczymi. Biohakerzy, korzystając z dostępnych narzędzi i wiedzy, mogą opracować nowe metody modyfikacji ciała, takie jak implanty czy terapie genowe, które następnie mogą zostać zaadaptowane przez szersze grono odbiorców. Duże znaczenie będą miały również postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji, która może przyspieszyć analizę danych i projektowanie nowych rozwiązań.

Powstaną nowe sektory gospodarki ukierunkowane na usługi i produkty dla nowych seniorów. W związku z tym, że konsumpcja żywi się różnicą i fragmentaryzacją, w związku z możliwością powstania nowej taksonomii pokoleniowej i zwiększenia liczby pokoleń w relacji do większej liczby okresów życia może zwiększyć się też liczba segmentów konsumenckich w ramach nowego systemu seniorskiego. Nie będziemy już mieli do czynienia z jedną grupą seniorów, ale podziałem na różne podgrupy pokoleniowe. Im będą odpowiadały nowe segmenty konsumenckie, w których będą powstawać nowe usługi, produkty i technologie skierowane konkretnie do tej grupy.

BCI powiązane w sieć mogłoby pozwolić na bezpośrednią komunikację myśl-do-myśli, łącząc procesy kognitywne kilku osób w jeden złożony system myślenia. Pozwoliłoby to na komunikację bez konieczności tworzenia zewnętrznych systemów symbolicznych, bardziej bezpośrednią i teraźniejszą. Można sobie wyobrazić zdecentralizowany zespół współpracujący ze sobą nad jakimś zadaniem lub problemem, w ramach którego działają zarówno ludzie, jak też maszyny, a być może też inni agenci nie ludzcy, jak zwierzęta czy rośliny.

Istnieje poważne zagrożenie manipulowania procesami poznawczymi i w konsekwencji zachowaniami przez nieprzyjaznych i wrogich aktorów. Ktoś taki dzięki złamaniu zabezpieczeń systemów BCI mógłby wpływać na emocje, myśli, pamięć czy doświadczenia osoby, skłaniając ją do zachowań niezgodnych z jej przekonaniami czy światopoglądem. Mógłby też usuwać lub dodawać moduły pamięci, wymazując jej fragmenty lub inkrustując ją nowymi elementami, syntetycznie skomponowanymi lub pochodzącymi od innych aktorów. Taki haker mózgu miałby szansę kształtowania opinii czy poglądów bardzo szerokiej grupy osób.

W związku z tym, że duża część naszej kultury i infrastruktury (np. mury otaczające miasta, granice etc.) powstała w związku z doświadczeniem śmierci i lękiem przed nią, to zmiana stosunku do śmierci — będąca częścią ruchu ku długowieczności, a może i wieczności (odnawiania komórek, wykorzystywania komórek macierzystych i biodruku organów, a zatem odmładzania organizmu i odwracania strzałki czasu) — miałaby dalekosiężne konsekwencje kulturowe. Mogłaby prowadzić do zwiększonego poczucia szczęścia, ale mogłoby też wywołać jeszcze większą obsesję śmierci. Jeśli życie jest tym cenniejsze, im jest dłuższe — to jedno z możliwych założeń — tym jego potencjalna utrata zyskuje status jeszcze większej katastrofy.

Marzenie o przekroczeniu własnych ograniczeń — cielesnych czy intelektualnych — towarzyszyło człowiekowi od bardzo dawna. Stanowi istotny komponent wielu ważnych mitów w różnych kulturach. Podobnie dążenie do długowieczności i nieśmiertelności stanowiło motor działań służących rozwojowi i przekroczeniu ograniczeń skończoności. Być może jednak, jak zauważa Goethe w „Fauście”, mimo swoich pragnień i tęsknot człowiek zawsze będzie bytem skończonym i w tej skończoności wewnętrznie sprzecznym. Niewykluczone zatem, że źródłem długowieczności nie staną się techniki laboratoryjnego odmładzania komórek, lecz zasady dobrego życia, przepełnionego sensem i dobrymi relacjami w ramach swoich społeczności. Takie wnioski płyną z analizy tak zwanych blue zones — miejsc na świecie, gdzie ludzie żyją najdłużej. W Ikarii, Sardynii czy na Okinawie wyspiarskie praktyki pielęgnowania dobrych relacji z innymi, w tym z naturą, pozwalają uzyskać długowieczność bez faustowskiego tragizmu.