Latem mikrofirmy łatwiej sięgną o kredyt

Agnieszka Jabłońska
opublikowano: 2010-04-28 00:00

Pierwsze pieniądze

Pierwsze pieniądze

w ramach unijnej inicjatywy

Jeremie wkrótce popłyną

do banków, a w lipcu

do przedsiębiorców.

Pełną parą rusza unijna inicjatywa Jeremie. Dzięki niej do firm mikro, małych i średnich popłynie 1,6 mld zł w postaci pożyczek i poręczeń. Za pośrednictwem funduszy poręczeniowych i banków rozdzieli je Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Pierwsze pieniądze trafią do przedsiębiorców już w lipcu.

Badanie gruntu

Wcześniej o unijną kasę powalczą pośrednicy. Około 500 mln zł niebawem trafi do instytucji parabankowych m.in. funduszy poręczeniowych. Pierwsze konkursy dla nich ogłosiły już województwa: pomorskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie. Później przyjdzie kolej na banki spółdzielcze i komercyjne, które właśnie zaczęły negocjować warunki współpracy z BGK.

— Trwa sondowanie naszej oferty, która nie jest jeszcze w pełni sprecyzowana. Będziemy tak dostosowywać produkty, by banki chciały z nich skorzystać. Otrzymaliśmy od nich listę 40 pytań — wyjaśnia Jarosław Kała z departamentu inżynierii finansowej BGK.

Jego zdaniem, na współpracę skuszą się m.in. PKO BP, Pekao, BZ WBK, ING Bank Śląski i BGŻ, które od dawna korzystają z poręczeń BGK. Do ich dyspozycji będą dwa instrumenty.

— To linia finansowa, czyli pieniądze na pożyczki oraz poręczenia portfelowe, ich dodatkowa asekuracja. Oprocentowanie pożyczek nie będzie mogło przewyższać oprocentowania kredytów dotychczas udzielanych przez banki, ale nie zejdzie poniżej stopy referencyjnej Komisji Europejskiej [bazowa stopa referencyjna wynosi obecnie 4,49 proc. — red.] — tłumaczy Jarosław Kała.

Skąd ograniczenia? Pieniądze nie mogą trafiać do firm jako niedozwolona pomoc publiczna, a z drugiej strony nie mogą być dla banków źródłem zysku. Spłacone pożyczki wraz z odsetkami wrócą do BGK, a do banków znów popłyną w kolejnych konkursach.

Bez ryzyka

Na czym w takim razie zarabiać będą banki?

— W ramach zachęty do udziału w programie otrzymają od nas rekompensatę, w wysokości 2-3 proc. wartości pieniędzy wprowadzonych w obieg. Taka sama zasada obowiązuje w przypadku funduszy poręczeniowych — wyjaśnia Jarosław Kała.

Wabikiem jest brak ryzyka kredytowego dla instytucji pośredniczących.

— Ryzyko związane ze spłatą tych pożyczek spoczywa na BGK, więc banki nie muszą się o nic martwić. Dzięki temu małym firmom będzie łatwiej o kredyt — wyjaśnia Jarosław Kała.

Pierwszy konkurs dla banków prawdopodobnie ruszy w Wielkopolsce.

— Ustaliliśmy już indywidualne warunki programu dla naszego województwa. Mamy dla banków 250 mln zł. Wartość jednorazowej pożyczki dla firmy wyniesie do 1 mln zł, choć w szczególnych przypadkach podwyższymy tę kwotę. Przyznawanie kredytów ułatwi stosunkowo duży margines błędu na nietrafione pożyczki — wyjaśnia Leszek Wojtasiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.

Agnieszka Jabłońska