Lektury

Andrzej Siłuszek
opublikowano: 1998-12-08 00:00

LEKTURY

Psychologia sprzedaży okularów

Kogo widzimy, gdy do naszego salonu optycznego wchodzi młoda, dobrze ubrana kobieta, a kogo, gdy pojawia się starsza pani w wytartym ubraniu? Czego oczekujemy, gdy w drzwiach znajdzie się para ubrana w dresy Adidasa? Każda grupa zawodowa wykształca własny styl myślenia i własne stereotypy, czyli uproszczone wzorce myślenia. Bez stereotypów trudno jest żyć. „Świat jest zbyt skomplikowany, by mieć wysoce zróżnicowane postawy w odniesieniu do wszystkiego”, pisze Elliot Aronson i ma niewątpliwie rację. Gdyby nie stereotypy, musielibyśmy nad każdą osobą i każdym wydarzeniem zastanawiać się osobno. Dzięki stereotypom „wiemy”, że osoby szczupłe są w kontaktach bardziej chłodne, zachowują się powściągliwie, z rezerwą. „Wiemy”, że kobiety są bardziej czułe na najnowsze tendencje w modzie niż mężczyźni. Powszechne jest przekonanie, że osoba nosząca okulary jest mądrzejsza, bardziej wykształcona niż osoba bez okularów.

„Świat okularów”, listopadŐ98

Ryzykowna praca

Zwiastunem ryzyka podejmowanej pracy mogą być stwierdzenia ze strony pracodawców oznajmujące, że nikt na komputerach się nie zna, trzeba więc coś z tym zrobić. Powoływanie się na nieznajomość technik komputerowych jest najczęściej zawoalowanym brakiem jakiejkolwiek koncepcji wykorzystania informatyki, braku elementarnego pojęcia co, jak i jakim kosztem. Komputery pojawiły się w firmie jakoś tak, siłą rozpędu, bo wszyscy je teraz stosują i bez nich zostaje się w ogonie. Nikt jednak nie ma zamiaru zabrać się do opracowania jakiejkolwiek sensownej strategii zastosowania narzędzi komputerowych, więc królują edytory tekstu, w najlepszym razie poczta elektroniczna i arkusze kalkulacyjne.

Podejrzanym ruchem ze strony pracodawcy może okazać się życzenie skierowane do pracownika-informatyka, aby sam spisał swój zakres obowiązków. Na pierwszy rzut oka sytuacja wydaje się niezmiernie komfortowa: napiszę, co mi wygodnie i na czym się znam, a do reszty zadań niech poszukają innego człowieka. Nic z tych rzeczy — zarząd nie chce szukać dodatkowego fachowca, bowiem zatrudnił jednego i spodziewa się, że on zna się na komputerach, więc rozwiąże wszystkie problemy.

„ComputerWorld”, nr 44/98