Listny Cud kończy działalność

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-06-13 16:23

Zniknęła jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek roślinnych start-upów w Polsce. Listny Cud, który przez ostatnie lata uprawiał mikroliście w warunkach miejskich, zamknął farmę, oddał klucze i zakończył działalność.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Listny Cud zakończył działalność
  • co udało się osiągnąć Listnemu Cudowi
  • jak wygląda sytuacja w sektorze farm wertykalnych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Uprawę tajemniczych roślin w pomieszczeniach bez okien można dobrze rozkręcić już w kilka miesięcy. Na brak sponsorów ten biznes też nie powinien narzekać” – pisaliśmy w PB cztery lata temu, przedstawiając pomysł na biznes start-upu Listny Cud. Wyszło... inaczej.

Listny Cud właśnie zakończył rynkową przygodę. Powodów zamknięcia jest kilka. Najważniejszy to brak rentowności – mimo czterech i pół roku działalności Listny Cud nie osiągnął skali sprzedaży, która zapewniłaby firmie finansową samodzielność. Do tego doszły rosnące koszty: czynsze, ceny prądu, a także – jak podkreśla Matylda Szyrle, współzałożycielka i prezeska Listnego Cudu, we wpisie na LinkedInie – zamrożenie programów inwestycyjno-rozwojowych dla zrównoważonych start-upów w Polsce.

„Zaczęliśmy działać jako start-up, a nie mały biznes, i trudno było tak radykalnie przemodelować wehikuł w trakcie lotu. Dlatego zwinęliśmy farmę, oddajemy klucze" – przyznaje Matylda Szyrle.

Nie pomogła też koniunktura w branży. Sektor farm wertykalnych, który jeszcze kilka lat temu przyciągał setki milionów dolarów inwestycji w Stanach Zjednoczonych i Europie, dziś zmaga się z poważnym kryzysem. Część firm upadła, inne zupełnie zmieniły profil działalności.

„Może to przekleństwo pionierów. Może sektor jeszcze wystrzeli, jak fotowoltaika. A może to ślepa uliczka. Czas pokaże" – pisze współzałożycielka Listnego Cudu.

Jej firma jako pierwsza w Warszawie zbudowała pełnowymiarową farmę wertykalną, wprowadziła do sklepów mikroliście sprzedawane całkowicie bez jednorazowego plastiku, stworzyła „Narnie” – miniaturowe farmy do szkół i biur – i sprzedała 115 tys. doniczek mikroliści.

W ciągu kilku lat działalności Listny Cud oszczędził 600 tys. litrów wody i wyeliminował ponad 100 tys. plastikowych opakowań.

Matylda Szyrle nie kryje rozczarowania, ale też nie traci wiary w sens poszukiwania bardziej zrównoważonych form produkcji żywności.

„Ten sektor dramatycznie potrzebuje lepszych rozwiązań. Nastawionych na dobrostan ludzi i planety" – zaznacza współzałożycielka Listnego Cudu.