Magna ma nowy pomysł na Imagis

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2016-01-12 22:00

Fundusz chce naładować spółkę gotówką, żeby oddała długi. Kierunek wyznacza eMapa.

Po ostatnich burzliwych kwartałach o giełdowym Imagisie zrobiło się cicho. Okazuje się, że rozdający karty w spółce fundusz Magna Polonia nie spisał jej na straty. Przeciwnie: w niedoszłego bankruta Magna inwestuje więcej pieniędzy. Na walnym chce przegłosować emisję z prawem poboru, łącznie do kasy spółki miałoby trafić nawet 15 mln zł.

JEST PO CO SIĘ SCHYLAĆ:
JEST PO CO SIĘ SCHYLAĆ:
Mirosław Janisiewicz, prezes i największy akcjonariusz funduszu Magna Polonia, twierdzi, że w Imagisie nie brakuje zdrowego biznesu. Dlatego nie zamierza skreślać tej inwestycji.
Tomasz Pikuła

— Jeśli nie będzie chętnych, jesteśmy skłonni sami wyłożyć tę kwotę i pieniądze na kolejne akwizycje spółek z tej branży — deklaruje Mirosław Janisiewicz, prezes i największy akcjonariusz Magny.

Te zapowiedzi z pozoru brzmią niedorzecznie: po co inwestować grube pieniądze w podmiot, który jeszcze niedawno składał do sądu wniosek o upadłość i którego spółka zależna kojarzona jest z wielomilionowymi wyłudzeniami podatku (tzw. karuzela VAT i GPS Konsorcjum), a jej były prezes pozostaje w ostrym konflikcie z obecnymi włodarzami Imagisu? Magna ma jednak plan.

Realizację zaczęła od zatrudnienia w funduszu Toma Ruhana, finansisty i byłego członka zarządu Netii, który wynegocjował z BZ WBK (spadkobiercą portfela kredytowego Kredyt Banku) odkupienie 17,1 mln zł wierzytelności Imagisu za niecałe 30 proc. wartości.

— Nasza zapłata wobec BZ WBK jest rozłożona na kilka lat. Jednak już teraz chcemy postawić na nogi Imagis, podobnie jak udało się uratować Netię lata temu — zaznacza Tom Ruhan. Plan jest prosty: na lutowym walnym w drodze emisji akcji do kasy spółki trafia nawet kilkanaście milionów złotych. Następnie spółka oddaje dług, który obecnie w rękach trzyma Magna Polonia.

Koniec końców Magna po lutowej emisji może mieć zdecydowaną większość akcji spółki (obecnie ma nieco ponad 26 proc.) i zysk z wykupu długów od BZ WBK, który zasypie dziurę po drastycznym spadku wartości akcji Imagisu już po przejęciu ich przez Magnę.

— Kluczowa spółka zależna Imagisu, czyli Emapa, jest zdrowa, generuje gotówkę, a ubiegły rok planowała zamknąć z EBITDA na poziomie około 1,5 mln zł. Czwarty kwartał, jak zwykle w branży map cyfrowych, był bardzo dobry — zapewnia Mirosław Janisiewicz.

Cieniem kładzie się jeszcze około 2 mln zł, o które w Imagisie pyta urząd skarbowy. Okazuje się bowiem, że ułamek kontrowersyjnego handlu elektroniką przechodził nie tylko przez GPS Konsorcjum, ale też spółkę matkę. Na wyprostowanie czeka też kwestia pakietu 25 proc. akcji, nieopłaconego przez potencjalnego nabywcę — podmiot związany z giełdowym funduszem Impera Capital. Szefowie Imagisu liczą, że jeszcze w tym roku, wskutek działań prawnych, pakiet stanie się własnością spółki.