W pierwszym półroczu tego roku zbankrutowało 396 firm, o 5 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej — informuje Euler Hermes na podstawie danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego. Przy tym łączny ostatni znany obrót bankrutów wyniósł łącznie 2,8 mld zł i był aż o 60 proc. niższy niż zsumowany obrót firm, które zbankrutowały w pierwszym półroczu 2014 r. Różnicę widać także w zatrudnieniu— łączna ostatnia znana liczba pracowników bankrutujących firm w I połowie 2015 r. była o 40 proc. mniejsza niż w 2014 r. (10100 zatrudnionych wobec 16700). Zdaniem analityków Euler Hermes, większa różnica w obrotach niż w zatrudnieniu dowodzi, że obecnie częściej bankrutowały firmy, które traciły rynek, niż te, które dopiero powstały. W dodatku są to głównie firmy o lokalnej i regionalnej skali działalności, które tracą udziały w rynku na rzecz większych konkurentów w efekcie wojny cenowej i koncentracji — będącej na różnym etapie w poszczególnych branżach, ale postępującej.
— Mamy rynek niskich cen, a w wojnie cenowej lepiej radząsobie duże firmy. Nic nie zapowiada, aby sytuacja uległa zmianie w drugiej połowie roku: nominalny wzrost, ale jednak poniżej oczekiwań uderzać będzie w producentów przede wszystkim artykułów inwestycyjnych oraz w firmy usługowe. Pogarsza się także sytuacja firm transportowych napotykających utrudnienia w dostępie do rynków zagranicznych, co skrzętnie wykorzystują ich rodzimi klienci, narzucający niemającym wyjścia małym firmom transportowym wydłużone terminy płatności — mówi Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes. © Ⓟ