Mastercardmobile szachuje PKO BP

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2013-04-09 07:55

Gigant kartowy kusi banki wyższym interchange od płatności komórkowych. PKO BP idzie inną drogą i oferuje prowizje od IKO rzędu 68 bipsów. Co na to wszystko Visa i banki?


Kiedy PKO BP ogłaszał start aplikacji mobilnej IKO, szef banku Zbigniew Jagiełło zapowiadał, że prowizje z tytułu obsługi płatności w tym systemie „będą znacząco niższe” niż w interchange. Ma to być zachęta dla akceptantów, jak ładnie w slangu bankowym nazywa się sklepikarzy i handlowców, którzy oprócz gotówki „akceptują” płatności bezgotówkowe do wejścia w IKO. Do niedawna konkurencją dla żywego pieniądza są tylko karty. IKO jest kolejnym systemem płatniczym, który ma z gotówką konkurować. Polacy nadal prawie dziewięć na 10 transakcji opłacają gotowizną zatem rynek dla płatności elektronicznych jest ogromny.

None
None

Tak naprawdę głównym konkurentem IKO są jednak systemy kartowe –Visa i Mastercard. I tu wracamy do prowizji i interchange. Według naszych informacji, PKO BP proponuje akceptantom za wejście do systemu IKO opłatę w wysokości 0,5 proc. od wartości każdej transakcji plus dodatkowe 0,18 proc. dla agenta rozliczeniowego. Razem 0,68 proc. Dla porównania średnia ważona interchagne dla kart debetowych Visa od stycznia tego roku wynosi 1,24 proc., a dla Mastercarda 1,16 proc. W kartach kredytowych uśrednione prowizje Mastercarda wynoszą 1,36 proc., a Visy 1,29 proc. Maksymalne stawki są znacznie wyższe, przekraczając poziom 2,5 proc.
IKO ze swoimi 68 bipsami rzeczywiście jest konkurencyjne. Jeśli ktoś jednak sądzi, że systemy kartowe obleciał strach z powodu niższych cen w PKO BP jest w błędzie. Zobaczmy co znalazło się w propozycji dwustronnego porozumienia-ugody jaką Visie i Mastercardowi zaproponował w ubiegłym tygodniu Związek Banków Polskich. Mowa jest w nim o solidarnym obniżaniu opłat kartowych do 2017. Harmonogram nie obejmuje, i jest to wyraźnie w treści zaznaczone, interchange od płatności komórkowych. Jak czytamy w propozycji ZBP „w celu stymulacji rozwoju płatności mobilnych w Polsce”. Oznacza to, że jeśli za cztery lata interchange na karty spadnie do 0,6 proc. (średnia ważona), to  gdy klient zapłaci w sklepie komórką sprzedawca zostanie obciążony wyższą prowizją od takiej transakcji.

Wyłączenie telefonów z harmonogramy jest świadomą zagrywką organizacji kartowych, głównie Mastercarda, który jest bardziej zaawansowany w budowaniu mobilnych rozwiązań płatniczych niż Visa. Przynajmniej w Polsce. Jego strategia jest zupełnie inna niż PKO BP. Bank liczy na to, że dzięki niskim prowizjom w IKO uda mu się wciągnąć do systemu jak najwięcej akceptantów. Mastercard ma natomiast oko na swoich klientów – banki. Zastrzegając wyższy interchange kusi ich wyższymi przychodami z płatności komórkowych. Na razie wpływy z tego tytułu są żadne, ale za kilka lat udział telefonów w obrocie bezgotówkowym na pewno będzie rósł.
Teraz pytanie jest takie: czy banki pójdą za PKO BP, który przekonuje, że warto przystąpić do IKO, zejść z prowizjami, żeby budować wolumen sprzedaży i w ten sposób rekompensować sobie spadek przychodów z obniżki opłat od transakcji komórkowych, bo bez dwóch zdań, wysokie koszty transakcyjne są jedną z podstawowych barier ograniczających rozwój rynku płatności bezgotówkowych, czy pójdą za głosem Mastercarda, który mówi, że rynek akceptantów można rozwijać obniżając interchnage na karty, ale zachować wyższe opłaty na płatności komórkowe, rekompensując sobie koszty związane z marketingiem nowej technologii. Oczywiście zapłaci za to wszystko sklepikarz.

Kuszenie Mastercarda to poważne wyzwanie dla PKO BP, który i bez tego ma problem z upowszechnieniem IKO na rynku. Banki są wobec niego nieufne. Jest to jednak rozwiązanie przygotowane przez konkurenta i jakby nie było atrakcyjne wciąż takim zostanie. Z naszych informacji wynika, że PKO BP chce wyprowadzić cały system IKO poza bank, np. do spółki joint venture, zbudowanej z innymi bankami, która zajmie się rozliczeniami płatności mobilnych, żeby osłabić lęki partnerów, że wrażliwe informacje o klientach trafią w ręce konkurenta.
Doświadczenia z pracami nad różnymi wspólnymi projektami banków uczą, że zbudowanie takiej platformy będzie trudne, ponieważ branża bankowa charakteryzuje się podobną skłonnością do współpracy jak grupa statystycznych Polaków.
Plany Mastercarda mocno może pokrzyżować ustawa regulująca wysokość stawek interchange, procedowana już w Sejmie, która żadnych wyjątków dla stawek nie czyni i tnie prowizje zarówno od płatności kartowych jak i komórkowych. Dlatego też Mastercard tak mocno zabiega o dopięcie kompromisu opracowanego przez ZBP.
Wszystko teraz zależy od Visy. Z jednej strony ustawowe rozwiązania są jej na rękę, ponieważ wprowadzają jedną sztywną prowizję od kart debetowych i kredytowych, co mocno wiąże ręce Mastercardowi. Z drugiej, w porozumieniu ZBP atrakcyjny jest zapis o wyłączeniu z harmonogramu cięć interchange w mobile’u. Visa w tym roku zacznie w Polsce testy swojego portfele elektronicznego V.me, konkurencyjnego rozwiązania dla mastercardowego Paypass Wallet. I konkurencyjnego wobec IKO. Pytanie czy będzie chciała, podobnie jak Mastercard zagrać tą samą kartą i zaoferować bankom wyższe przychody z interchange mobilnego? Jeśli nie, to będzie musiała zmierzyć się z IKO, który cenowo będzie trudny do pobicia.
Visa, nie odrzucając propozycji ZBP zapowiada, że sama wypracuje własny harmonogram schodzenia z prowizjami kartowymi. Sprawą ma zająć się komitet decyzyjny, w którym znaczący głos ma PKO BP, największy bank w kraju i największy klient Visy.