Na warszawskiej giełdzie nie opada fala ABB (z ang. accelerated book building - przyspieszona budowa księgi popytu na pakiet akcji). W ostatnich miesiącach w tej formule znaczące pakiety sprzedali m.in. akcjonariusze XTB, Benefitu Systems, Murapolu, Wieltonu i - ostatnio - Allegro. Jak obliczaliśmy w PB, łączna wartość tych transakcji przekroczyła 4 mld zł.
Teraz apetyt inwestorów instytucjonalnych na znaczny pakiet akcji przetestował MCI Capital. We wtorek po sesji giełdowy fundusz private equity ogłosił, że zamierza znacznie ograniczyć zaangażowanie w spółkę Answear, wprowadzoną na GPW na początku 2021 r. Jak powiedział, tak zrobił.
Początkowo giełdowy fundusz chciał sprzedać 2,85 mln akcji, które po cenie zamknięcia z wtorkowej sesji warte były 84 mln zł. To ok. 15 proc. kapitału Answeara. Popyt okazał się jednak większy, więc ostatecznie sprzedano 3,66 mln akcji, stanowiących 19,3 proc. kapitału. Cenę ustalono na 26 zł walor, co oznacza prawie 12-procentowe dyskonto wobec kursu zamknięcia z wtorku. Wartość transakcji to ponad 95 mln zł.
Po transakcji w rękach jednego z funduszy MCI pozostanie jeszcze 4,84 proc. walorów. Fundusz zobowiązał się, że ich nie sprzeda co najmniej przez 270 dni po zamknięciu bieżącej transakcji.
Akcje zostają w rodzinie
Głównym akcjonariuszem spółki wyspecjalizowanej w odzieżowym e-handlu pozostaną fundacje rodzinne związane z prezesem spółki Krzysztofem Bajołkiem.
- My ograniczania zaangażowania nie planujemy. Answear jest dla nas inwestycją długoterminową, nie musimy, jak fundusze, w pewnym momencie sprzedawać akcji. Ciągle widzimy przed spółką duże możliwości rozwojowe i potencjał do poprawy rentowności. Spółka i cały rynek wchodzą teraz w okres, w którym można oczekiwać wzrostu marż - mówi Krzysztof Bajołek.
Ze współpracy z MCI jest zadowolony.
- Jako przedsiębiorca, który przez 12 lat miał w akcjonariacie fundusz private equity, polecam takie transakcje - zwłaszcza jeśli firma potrzebuje nie tylko pieniędzy, ale też szerszego wsparcia. W szczególności w sektorach związanych z innowacyjną gospodarką, w których rynek nie jest poukładany i trzeba wykonywać robotę pionierską, obecność funduszu pomaga w szybszym docieraniu do wiedzy i wykorzystaniu najnowszych technologii - mówi Krzysztof Bajołek.
Transakcja nie jest niespodzianką. MCI w prezentacjach dla inwestorów wprost pisał, że zamierza wyjść z Answeara w tym lub przyszłym roku w procesie ABB. Cztery lata temu w IPO walory spółki sprzedawano po 25 zł, czyli za cenę o 15 proc. niższą od kursu z wtorkowego zamknięcia i o 4 proc. od osiągniętej w ABB. MCI sprzedał wtedy 8-procentowy pakiet za 34,5 mln zł - początkowo miał apetyt na więcej, ale ostatecznie uznał cenę w ofercie za niesatysfakcjonującą. Potem fundusz nawet lekko zwiększał zaangażowanie, wykorzystując wahania kursu.
Konsumenci się ożywili
Tymczasem na początku maja akcjonariusze Answeara przyjęli program motywacyjny na lata 2025-27, w ramach którego w ciągu trzech lat do zarządu i kluczowych pracowników trafi maksymalnie 0,51 mln akcji. Wyznaczono w nim cele związane z wynikiem EBITDA (zyskiem operacyjnym powiększonym o amortyzację) i kursem akcji. W tym roku celem jest 80 mln zł EBITDA, w przyszłym - 100, a w 2027 r. - 120, natomiast oczekiwany średni kurs akcji to odpowiednio: 40, 50 i 60 zł.
- Cele programu motywacyjnego, w którym udział bierze ponad 30 kluczowych menedżerów, są takie, jakie powinny być - ambitne, ale realistyczne. Widzimy duży potencjał wzrostu dzięki zmianom w firmie. Przejęta w ubiegłym roku marka PRM już kontrybuuje do naszych wyników, a repozycjonowanie Answeara do segmentu premium pozwala na poprawę rentowności, oznacza też dla nas funkcjonowanie w nieco mniej konkurencyjnym otoczeniu - mówi Krzysztof Bajołek.
W pierwszym kwartale Answear miał 352,5 mln zł przychodów, czyli o 22,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Trzy czwarte sprzedaży generował poza Polską. Zanotował przy tym 9,9 mln zł EBITDA (wzrost o prawie 200 proc.) i 3,6 mln zł zysku netto.
- Jesteśmy obecni na 12 rynkach, co pozwala nam zwiększać aktywność w poszczególnych krajach w zależności od nastrojów konsumenckich, na które nasza branża jest bardzo wrażliwa. Ostatnie dwa kwartały były dobre i tego samego oczekujemy w kolejnych, o ile oczywiście nie zdarzy się coś niespodziewanego - mówi prezes Answeara.
Na otwarciu środowej sesji na GPW kurs Answeara spadł o prawie 7 proc., ale potem notowania odbiły.
- Negatywna reakcja kursu Answeara na ABB jest naturalna. To była spora transakcja z dużym, przekraczającym 10 proc. dyskontem. Transakcja ta wisiała jednak nad Answearem od dłuższego czasu, a MCI wprost informował, że zamierza zakończyć tę inwestycję w perspektywie 12-18 miesięcy, wszyscy inwestorzy musieli więc brać pod uwagę ten nawis podażowy. Ryzyko się zmaterializowało, MCI ma teraz poniżej 5 proc. akcji, więc nawis podażowy jest niewielki. Finalnie należy to interpretować pozytywnie. Jeśli spółka będzie realizować cele wyznaczone w programie motywacyjnym, to potencjał wzrostu kursu jest spory. Dodatkowym wsparciem mogą być dane o sprzedaży detalicznej - kwietniowe sygnalizują ożywienie, więc jeśli trend się utrzyma, to Answear będzie na tym korzystać - ocenia Janusz Pięta, analityk BM mBanku.
Puls Biznesu: Zapowiadali państwo sprzedaż akcji Answeara w tym lub przyszłym roku. Dlaczego wybrali państwo ten moment?
Paweł Borys: Answear zakończył ważny etap realizacji strategii. Ostatnie dwa lata były okresem transformacji firmy w kierunku marek premium. Przejęto firmę PRM, co oczywiście wiązało się z poniesieniem kosztów integracji nowego biznesu. Efekty transformacji od paru kwartałów widać już w wynikach - Answear rośnie w tempie ponad 15 proc., czyli szybciej od konkurencji, poprawiła się też rentowność. Chcieliśmy dojść do tego momentu przed sprzedażą akcji. Trzymamy kciuki, by spółka nadal się rozwijała i osiągała ambitne cele, które określono w programie motywacyjnym.
Cztery lata temu w ofercie publicznej MCI sprzedawał akcje Answeara po 25 zł - i ograniczył ofertę, bo uznał cenę za niesatysfakcjonującą. Teraz sprzedaje je tylko o 4 proc. drożej...
Analiza wsteczna jest zawsze skuteczna! W chwili, gdy Answear przeprowadzał IPO, wyceny spółek e-handlowych były wysokie na fali pandemicznych zmian zwyczajów zakupowych. Od 2022 r. globalnie widać było jednak schłodzenie całego sektora, co negatywnie przełożyło się na wyceny. Answear od tego czasu prawie podwoił przychody. My z inwestycji jesteśmy zadowoleni. Osiągnęliśmy na niej trzykrotny zwrot gotówki, tzw. CoC, oraz kilkunastoprocentową wewnętrzną stopę zwrotu, tzw. IRR. Teraz przy ABB zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych, w tym czołowych krajowych funduszy, było bardzo wysokie. Dyskonto wobec kursu rynkowego wyniosło nieco ponad 11 proc., było więc dokładnie równe średniej dla spółek tej wielkości co Answear.
MCI dostał zastrzyk gotówki, a w najbliższym czasie może też liczyć na pieniądze ze sprzedaży udziałów w spółce Gett. Co z nimi zrobi?
Na rynku zdecydowanie jest teraz czas na kupowanie, a trochę trudniej się sprzedaje, choć – jak dowodzi przykład Answeara – to też robimy skutecznie. Konkurencja w branży private equity spadła i pieniędzy jest mniej, co sprawia, że wyceny są bardziej atrakcyjne dla kupujących. Patrzymy w tej chwili na kilka projektów, w tym w branży ochrony zdrowia, w której mamy nowego partnera inwestycyjnego. Kolejne inwestycje nastąpią w ciągu 12 miesięcy. Nie zwalniamy tempa, choć mamy za sobą intensywny rok, w trakcie którego kupiliśmy cztery spółki i zrealizowaliśmy dwie akwizycje w spółkach portfelowych.
Answear był dla MCI rozłożonym na kilka lat wyjściem z inwestycji poprzez giełdę. Czy GPW jest atrakcyjna dla funduszy private equity jako miejsce tzw. exitu?
Sytuacja zmieniła się w ciągu ostatniej dekady. OFE mają odpływy netto, czego nie rekompensują jeszcze napływy do PPK ani niezbyt dynamiczne wpływy do funduszy akcyjnych. Teraz mieliśmy do czynienia z chwilową poprawą sytuacji dzięki dużym dywidendom, które otrzymali inwestorzy instytucjonalni. W tym otoczeniu najwięksi inwestorzy są jednak w ograniczonym stopniu zainteresowani mniejszymi transakcjami, np. OFE kupują teraz raczej głównie duże, płynne spółki. Tym bardziej cieszymy się, że ABB spółki średniej, jaką jest Answear, spotkało się z tak dużym zainteresowaniem. Natomiast z szerszej perspektywy GPW jest atrakcyjną platformą wyjść raczej przy spółkach o większej skali - mówimy o ofertach wartych ponad 1 mld zł, a co najmniej 100 mln EUR. Choć teraz akurat trwa nieco mniejsze IPO Arlenu, ale w tym przypadku mamy do czynienia z atrakcyjną obecnie branżą. GPW jednak przesuwa się w kierunku większych firm. Dla średnich coraz bardziej atrakcyjne jako partnerzy powinny być fundusze private equity, których inwestycje pozwolą na wzrost i osiągnięcie dużej skali, uzasadniającej ewentualne wejście na rynek publiczny.