Metody księgowe UE pozwoliły zwiększyć dochody w 04

Swarzędz Meble Spółka Akcyjna
opublikowano: 2003-06-11 08:40

Metody księgowe UE pozwoliły zwiększyć dochody w 04 WARSZAWA (Reuters) - Zastosowanie unijnej metody bilansowania budżetu pozwoliło
zmnieszyć wielkość wydatków w przyszłorocznym budżecie o 12,9 miliarda złotych, ponieważ
założono, że składki do OFE będą w 2004 roku liczone jako rozchody, których nie wlicza
się do deficytu, powiedział w środę minister finansów. Oznacza to, że w pozycji wydatków nie uwzględniono dotacji do Otwartych Funduszy
Emerytalnych (OFE), które w 2004 roku będą finansowane przychodami z prywatyzacji. "Licząc po staremu, według polskich standardów rachunkowości, wydatki są o 12,9
miliarda złotych większe, bo tyle wynosi kwota dopłat kosztem naszych podatników do
naszych Otwartych Funduszy Emerytalnych z budżetu państwa, a to przesuwamy teraz do
pozycji rozchodów" - powiedział Grzegorz Kołodko w radiowych "Sygnałach Dnia". "Od tego pieniędzy nie przybywa, tylko są one inaczej szufladkowane" - dodał. Zgodnie z przyjętymi wczoraj przez rząd założeniami do budżetu na 2004 rok deficyt
budżetowy ma wynieść w przyszłym roku 33,1 miliarda złotych przy wydatkach rzędu 192,1
miliarda. Wyliczenia te zostały przeprowadzone zgodnie z unijnymi standardami
rachunkowości ESA-95. Deficyt spadnie w przyszłym roku również dzięki zwiększeniu się dochodów, które mają
wynieść 159 miliardów złotych ponieważ rząd założył, że uda mu się pozyskać dziewięć
miliardów złotych z rezerwy rewaluacyjnej Narodowego Banku Polskiego (NBP). "Prezes NBP wie o tym. Jest decyzja premiera i rządu, aby trwały rozmowy na ten temat,
gdyż jest to przedsięwzięcie służące dobru Polaków i rozwojowi polskiej gospodarki i
nie wyobrażam sobie by inne cele mógł mieć prezes NBP" - powiedział Kołodko, pytany czy
prezes NBP wie o przeznaczeniu części rezerwy rewaluacyjnej na dochody budżetu. Użycie części rezerwy rewaluacyjnej, która wynosi około 27 miliardów złotych jest
ostro krytykowane przez radę Polityki Pieniężnej (RPP), ponieważ zdaniem członków Rady
oznaczałoby to "dodrukowywanie pieniędzy" i stanowiło ryzyko wzrostu inflacji. ((Autor: Olga Markiewicz; Redagował: Piotr Skolimowski; [email protected];
Reuters Serwis Polski, tel. 22 6539700, Reuters Messaging: olga.markiewicz.reuters.com
@reuters.net))