Po wczorajszej kiepskiej sesji w Stanach Zjednoczonych, dziś na wartości tracą indeksy giełd w Europie Zachodniej. Pogorszyły się też nastroje na giełdzie węgierskiej. W takiej sytuacji wskaźniki GPW nie bardzo mają inne wyjście jak także zanotować spadki. Atmosfera jednak jest spokojna.
WIG20 traci przed południem niecały 1 proc. Obroty są umiarkowane, nie ma agresywnej podaży, posiadacze akcji nie mają więc większych powodów do obaw. O ile wczoraj najlepiej spisywały się spółki paliwowe, o tyle dziś sytuacja uległa odwróceniu o 180 stopni. Spadek ceny ropy naftowej daje się we znaki koncernom żyjącym z jej wydobycia i przerobu.
Najmocniej traci kurs węgierskiego MOL-a spadając o prawie 3,5 proc. Podobnej wysokości zniżkę akcje spółki odnotowują na giełdzie budapeszteńskiej. PKN Orlen i Grupa Lotos tracą w tempie około 1,5-2 proc. Ze spółek surowcowych najlepiej prezentuje się ponownie KGHM, co można wiązać ze wzrostem ceny miedzi na giełdzie w Szanghaju.
Najwyższej wartości obroty obserwuje się na walorach Telekomunikacji Polskiej kontynuującej wczorajszy spadek notowań. Walory telekomu tracą niespełna 1 proc. Wyraźnie umacnia się natomiast kurs Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. To wynik zapowiedzi premiera Kazimierza Marcinkiewicza, że nie dojdzie do nacjonalizacji czy wycofania akcji spółki z giełdy.
Początek dnia nie był udany dla akcjonariuszy spółki, bowiem cena akcji spadała o około 1 proc., jednak po wypowiedzi premiera odnotowano gwałtowny skok na ponad 4,5-proc. plus. Swoją drogą, nie można nie zauważyć, że słowa premiera stoją w sprzeczności z wcześniejszymi ostrymi wypowiedziami Andrzeja Mikosza, ministra skarbu, napomykającego nawet o nacjonalizacji części majątku PGNiG.
Udanie zadebiutowały akcji oraz prawa do akcji spółki Teta. Akcje informatycznej firmy wrosły na otwarciu o 19,6 proc. do 12,20 zł, zaś PDA zwyżkowały o 20,6 proc. Cena emisyjna walorów w ofercie publicznej wynosiła 10,2 zł. W kolejnych godzinach handlu notowania walorów utrzymują wysoki poziom z początku sesji. AS