Najmniejszym lżej

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2020-03-18 22:00

Ruch w centrach handlowych drastycznie spadł (o 30 proc. r/r) już w tygodniu poprzedzającym wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego.

Retail Institut poinformował, że od 9 do 15 marca najmniej pogorszyła się sytuacja w obiektach o powierzchni mniejszej niż 5 tys. m kw. (spadek o ok. 11 proc. r/r). Znajdują się w nich głównie sklepy spożywcze, drogerie, markety budowlane i punkty usługowe, które mogą działać także po wprowadzeniu 13 marca ograniczeń w handlu. Najbardziej zmalała w zeszłym tygodniu liczba klientów w dużych galeriach, mających powyżej 40 tys. m kw. (o 35 proc. r/d/r). Analitycy Retail Institute przewidują, że w tym tygodniu spadek odwiedzalności centrów handlowych wyniesie 80-90 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. W związku z tym proponują m.in. przywrócenie handlu w niedziele i uruchomienie wsparcia rządu dla osób, które nie mogą pracować oraz firm z otoczenia centrów i sieci handlowych. Wskazują też na konieczność pilnego skorygowania rozporządzenia, w którym nie zostały wymienione niektóre typy sklepów (np. salony jubilerskie i optyczne). Ich wstrzymanie się od pracy jest traktowane przez właścicieli centrów handlowych jako złamanie umowy najmu.

90 proc. Nawet o tyle, według prognoz Retail Institute, może się zmniejszyć w tym tygodniu (rok do roku) liczba odwiedzających centra handlowe.