Nie będą płakać

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-10-02 00:00

W planowanych na 2015 r. wyborach Cristina Fernandez de Kirchner nie ma szans na reelekcję — przewidują globalne banki

Zdaniem specjalistów z banków JP Morgan Chase oraz Barclays, spadająca popularność uważanej za populistkę prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner to zapowiedź utworzenia w Argentynie po wyborach w 2015 r. bardziej prorynkowego rządu. Kontrowersyjne decyzje podejmowane w czasie 10 lat rządów jej i wcześniej jej męża, Nestora Kirchnera, sprawiły, że koszt ubezpieczenia obligacji kraju przed niewypłacalnością jest obecnie najwyższy wśród wszystkich krajów. Teraz jednak perspektywa odejścia nielubianej przez inwestorów polityk skłoniła JP Morgan Chase oraz Barclays do zalecania inwestorom kupna argentyńskich obligacji. Papiery południowoamerykańskiego kraju zyskały już 2,2 proc. od 11 sierpnia, kiedy związana z panią prezydent partia Front na Rzecz Zwycięstwa zdobyła w wyborach 26 proc. głosów, uzyskując najniższy wynik od dziesięciu lat.

— Głównym wnioskiem z wyników wyborów jest to, że reelekcję prezydent Fernandez de Kirchner można wykluczyć. Każdy inny kandydat będzie miał bardziej racjonalny program gospodarczy niż ona — komentował Sebastian Vargas, ekonomista banku Barclays.

Aby mieć szanse na kolejną kadencję, Cristina Fernandez de Kirchner musiałaby przeforsować zmiany w konstytucji, a do tego potrzeba większości dwóch trzecich głosów w obu izbach parlamentu. Tymczasem poparcie dla jej polityki stopniało w ciągu dwóch lat o ponad połowę — do 29,8 proc., i jest już najniższe od czterech lat.

— Powiedziano mi, że Wall Street była szczęśliwa na widok wyniku wyborów. Powinniśmy się martwić, bo za każdym razem, gdy Wall Street jest szczęśliwa, Argentyńczycy mają się źle — mówiła w powyborczym przemówieniu Cristina Fernandez de Kirchner.

Szanse na powstanie w Buenos Aires bardziej wiarygodnego z punktu widzenia inwestorów rządu to niejedyny argument przemawiający za przywróceniem obligacji Argentyny do łask. Zdaniem banku JP Morgan, papierom nie zaszkodzi prawna batalia z inwestorami, którzy nie uznali restrukturyzacji zadłużenia sprzed dekady. Może ona grozić niewypłacalnością kraju, jednak — według specjalistów banku — jej zakończenie będzie przewlekane.

— Postępowanie sądowe może się przeciągać, wybory będą pasjonujące, nastawienie inwestorów się poprawia, a gospodarka powoli idzie do przodu — oceniał we wrześniowym raporcie Vladimir Werning, analityk banku JP Morgan.