Rada oceniła, że pakiet wydatków inwestycyjnych przygotowany przez gabinet Friedricha Merza przyniesie tylko ograniczony efekt wzrostowy. – W obliczu obecnych wyzwań Niemcy muszą opracować nowe strategie dla wzrostu i bezpieczeństwa – powiedziała w Berlinie przewodnicząca rady, Monika Schnitzer. – Nie można zmarnować szans wynikających z funduszu przeznaczonego na infrastrukturę i neutralność klimatyczną – dodała.
Z 500 mld EUR tylko część przełoży się na realny wzrost
Po lutowych wyborach Friedrich Merz zdecydował się na śmiałe reformy fiskalne, które dały rządowi większą swobodę finansową. W ramach tzw. specjalnego funduszu zaplanowano 500 mld EUR na inwestycje infrastrukturalne. Krytycy zwracają jednak uwagę, że znaczna część tych środków trafia na bieżące wydatki, zamiast wspierać projekty sprzyjające wzrostowi.
– Efekt gospodarczy byłby znacznie silniejszy, gdyby fundusz w całości przeznaczono na nowe inwestycje – oceniła Monika Schnitzer. Z szacunków rady wynika, że jedna trzecia prognozowanego wzrostu na przyszły rok będzie wynikiem działania funduszu, a kolejna – tzw. efektów kalendarzowych. Do 2030 roku z puli 500 mld EUR jedynie 98 mld EUR ma zostać faktycznie wykorzystane na dodatkowe inwestycje.
Poparcie dla Merza spada. Gospodarka nie reaguje na reformy
Na 2025 rok ekonomiści nieznacznie podnieśli prognozę wzrostu PKB – z 0,0 do 0,2 proc., jednak podkreślili, że po dwóch latach recesji niemiecka gospodarka wciąż stoi w miejscu. Winne są m.in. słabe inwestycje prywatne oraz kurczący się eksport.
Z danych sondażowych wynika, że Friedrich Merz należy do najmniej popularnych kanclerzy w historii, z poparciem na poziomie 25 proc., znacznie poniżej wyników jego poprzedników w podobnym okresie urzędowania.
– Ożywienie w przemyśle, które wydawało się nabierać tempa latem 2025 roku, całkowicie wygasło – powiedziała Monika Schnitzer.
Eksperci skrytykowali także część decyzji budżetowych rządu, takich jak dodatki emerytalne za wychowanie dzieci, obniżony VAT w branży gastronomicznej czy przywrócenie dopłat do oleju napędowego dla rolnictwa i leśnictwa, uznając je za niesprzyjające długofalowemu rozwojowi.
