Wzmocnienie rozwoju start- -upów w Polsce, zwiększenie ich konkurencyjności oraz zahamowanie „eksportowania” polskich pomysłów za granicę — tak cel przepisów wprowadzających prostą spółkę akcyjną (PSA) przedstawia ich autor, resort przedsiębiorczości. Jak zapowiada, dzięki nim polskie przedsiębiorstwa innowacyjne będą mogły łatwiej niż obecnie założyć spółkę i pozyskać fundusze potrzebne do rozwoju swojej działalności. Jak już pisaliśmy, do jej startu wystarczy nawet 1 zł kapitału. Zainteresowani muszą jednak jeszcze poczekać z biznesem prowadzonym w takiej formie, gdyż przepisy o PSA zaczną obowiązywać od 1 marca 2020 r. Główne cechy tej spółki to duża swoboda i elastyczność w określaniu rodzajów akcji i zasad działania spółki, szybka rejestracja elektroniczna (nawet w ciągu 24 godzin), a także możliwość wniesienia do niej takich wartości, jak praca i usługi. PSA będą też charakteryzować uproszczenia w procedurach, pozwalające m.in. na ich przeprowadzanie elektronicznie, np. przy podejmowaniu uchwał. Ponadto, aby mogła ona działać, wystarczy tylko jednoosobowy zarząd, nie będzie obowiązku tworzenia rady nadzorczej, a wspomniany minimalny wymagany kapitał w wysokości 1 zł na start dodatkowo wzmocni brak tzw. barier wejścia.

— Na pewno rozwiązania dotyczące zakładania, prowadzenia i likwidacji spółki w porównaniu do innych, dostępnych obecnie spółek handlowych są prostsze. Pojawiły się jednak głosy krytyczne, że rozwiązania, które mają ułatwić życie przedsiębiorcom, mogą być wykorzystane przez nieuczciwych przedsiębiorców, którzy w szybki sposób będą znikać z rynku. Jednak nawet teraz minimalny kapitał zakładowy w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością,wynoszący 5 tys. zł, nie pełni funkcji przed tym chroniącej — zwraca uwagę adwokat Jarosław Ziobrowski, partner w kancelarii Kurpisz i Ziobrowski.
Niski wymagany kapitał nie oznacza jednak braku odpowiedzialności za poczynania PSA. Członkowie jej zarządu będą odpowiadać za jej zobowiązania tak, jak zarządzający spółką z ograniczoną odpowiedzialnością (z o.o.). Oczywiście przede wszystkim za jej długi odpowiada ona sama. Wierzyciele najpierw przeciw niej podejmują działania windykacyjne, aby ich roszczenia zostały zaspokojone z jej majątku. Dopiero gdy egzekucja z tego źródła okaże się bezskuteczna, można sprawę o zaległe zobowiązanie skierować wobec członka zarządu. Przewiduje to art. 299 kodeksu spółek handlowych. Członkowie zarządu mogą jednak uwolnić się od tej odpowiedzialności. Muszą wykazać, że we właściwym czasie został zgłoszony wniosek o ogłoszenie upadłości albo wszczęto postępowanie układowe. Albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego nie nastąpiło ich winy czy wreszcie że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcia postępowania układowego wierzyciel nie doznał szkody. Wierzyciel może dochodzić swoich roszczeń z majątków osobistych zarówno od wszystkich członków zarządu, jak kilku z nich lub od jednego wskazanego.
Odpowiedzialność członków zarządu (17 ‑ 18 października 2019 / Warszawa) >>