Polska gospodarka przez dekady rozwijała się w szybkim tempie: PKB per capita wzrósł trzykrotnie od czasu przystąpienia do UE w 2004 r., a kraj wykazał wyjątkową odporność w trakcie globalnego kryzysu finansowego i pandemii. Jednak model gospodarczy oparty na niskich kosztach pracy i orientacji na eksport stopniowo traci na sile, piszą autorzy raportu Banku ING i Europejskiego Kongresu Gospodarczego „Motory polskiego wzrostu gospodarczego. Obawy i postulaty biznesu".
W dokumencie zaprezentowanym podczas tegorocznego EKG ostrzegają, że dotychczasowe atuty polskiej gospodarki systematycznie tracą na znaczeniu. Chodzi o niskie koszty pracy, szeroką dostępność pracowników, w tym wykwalifikowanych, niskie koszty energii i aktywność przedsiębiorców. Każdy z tych czynników słabnie.
Koszty pracy i energii duszą firmy
Eksperci zwracają uwagę szczególnie na skokowy wzrost kosztów pracy (w tym podwyżki płacy minimalnej), który pogarsza konkurencyjność polskich firm. Ich zdaniem podwyżki najniższej krajowej były większe niż wzrost produktywności. Według danych Eurostatu przytoczonych w raporcie koszty pracy w Polsce stanowiły w 2008 r. około 35 proc. średniej unijnej, a w 2024 r. już połowę.
Równie istotnym obciążeniem dla polskich przedsiębiorstw stały się wysokie koszty energii. Autorzy raportu podkreślają, że ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym w Polsce należą obecnie do najwyższych w krajach UE. W Polsce jest w konsekwencji wyjątkowo drogo na tle globalnym, bo średnia cena unijna jest znacznie wyższa niż średnia dla głównych obszarów konkurencyjnych, czyli USA i Chin.
Droga praca i energia to według przedsiębiorców, z którymi rozmawiali autorzy raportu, jedna z przyczyn stagnacji produkcji przemysłowej w Polsce. Produkcja nie może wyjść z dołka od wielu miesięcy, co potwierdzają dane GUS. Wzrosła ona w tempie o 2,5 proc. niższym, niż spodziewali się ekonomiści (3,6 proc.).
Przedsiębiorcy cytowani w raporcie podkreślają, że słabość polskiego przemysłu jest nie tylko odbiciem stagnacji w niemieckiej gospodarce. Poza podwyżkami płac i wysokimi cenami energii jako powody wymieniają słabości strukturalne polskiej gospodarki. To przede wszystkim „starzenie się społeczeństwa, brak kompleksowej polityki migracyjnej, edukacja niedopasowana do potrzeb rynku pracy, niezadowalająca jakość administracji publicznej, niskie wydatki na B+R czy przewaga mniejszych firm”.
Czego chcą przedsiębiorcy
Opinie przedsiębiorców, jakie znalazły się w raporcie Banku ING, to efekt ankiet przeprowadzonych wśród menedżerów i liderów biznesu w Polsce oraz szefów trzech zagranicznych izb handlowych. Badanie przeprowadzonow pierwszym kwartale 2025 r.
Na podstawie ankiet raport opisuje najważniejsze postulaty polskiego biznesu. Na czele listy jest deregulacja. Liderzy biznesu postulują ograniczenie nadprodukcji i uproszczenie przepisów prawa, ale też stabilność regulacji.
Drugim postulatem jest stworzenie strategii rozwojowej Polski. Miałoby to pomóc w określeniu priorytetów gospodarczych i sektorów strategicznych. To one mogłyby stać się lokomotywami wzrostu.
Raport podkreśla również konieczność przyśpieszenia inwestycji w transformację energetyczną, by w dłuższym okresie obniżyć rynkowe ceny energii.
Ale wśród rekomendacji jest też potrzeba wspierania firm w skalowaniu ich biznesów.
„Polska gospodarka charakteryzuje się nadreprezentacją firm małych i średnich, które mają mniejsze możliwości inwestycyjne, rzadziej decydują się na ekspansję zagraniczną i są bardziej sceptyczne wobec cyfryzacji, robotyzacji czy wdrożenia rozwiązań AI niż duże firmy. Z taką strukturą gospodarki proces doganiania bogatszych krajów będzie trudny”, zwracają uwagę autorzy raportu. I podkreślają, że jak dotąd główne wsparcie ze strony państwa jest kierowane do małych firm.
Jaki nowy model rozwoju
Według ekonomistów i przedsiębiorców nowy model gospodarczy, w kierunku którego powinna zmierzać Polska, powinien oprzeć się przede wszystkim na inwestycjach w technologie ograniczające popyt na pracę. Raport podkreśla, że byłaby to odpowiedź na negatywne trendy demograficzne, z którymi polska gospodarka już się mierzy.
Nowy model gospodarczy wymaga również znaczącego pogłębienia rynku finansowego. Autorzy raportu przywołują dane, z których wynika, że w Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada 8,7 start-upa, podczas gdy w Niemczech jest ich 24,8, we Francji 33, a w Wielkiej Brytanii 61,8. Ich zdaniem to właśnie efekt niedostatecznego rozwinięcia form finansowania odpowiednich dla innowacyjnych przedsięwzięć.
Istotnym elementem nowego modelu wzrostu jest również przyspieszenie transformacji energetycznej. Ma ona nie tylko obniżyć koszty energii, ale również stworzyć nowe sektory gospodarki związane z zielonymi technologiami.
Przestawienie się na nowy model gospodarczy pomogłoby przede wszystkim uniknąć tzw. pułapki średniego dochodu, w którą wpadły takie kraje jak Hiszpania. Nowy model ma prowadzić do znaczącego wzrostu produktywności i przesunąć Polskę w globalnych łańcuchach wartości.
Raport ING wskazuje na potencjał rozwoju w kilku strategicznych sektorach, w tym w przemyśle obronnym.
„Postrzegamy duże szanse w napływie nowych inwestycji do Polski wraz ze wzrostem inwestycji w przemysł obronny w Europie. Celem polityki gospodarczej powinno być przygotowanie warunków, aby tym razem ta dyfuzja nastąpiła”, piszą autorzy raportu.