Norges Bank, fundusz przyszłych pokoleń, ma akcje kilkudziesięciu spółek z GPW. Barierę 5 proc. kapitału przekroczył właśnie w dwóch...
Tak jak Polacy mogą śledzić, jak z minuty na minutę rośnie dług publiczny (licznik dobija do 1 bln zł), tak potomkowie Wikingów mogą na bieżąco śledzić, jak zmienia się wartość aktywów funduszu, który inwestuje m.in. zyski z wydobycia ropy naftowej i zarządza częścią rezerw walutowych. Kwota jest niebagatelna — to już ponad 5,1 bln NOK, czyli 2,6 bln zł. To ponad 1 bln zł więcej, niż wyniósł PKB Polski w 2013 r. Przyszłe pokolenia Norwegów będą miały więc z czego otrzymywać emerytury.
To, jak będą wysokie, zależy też od zysków, jakie przynoszą akcje polskich spółek i obligacje polskiego rządu. W te pierwsze Norges Bank IM, zarządzający funduszem, od lat chętnie inwestuje — na koniec 2013 r. zaangażowanie sięgało 7,4 mld NOK (3,7 mld zł), a w portfelu były 83 polskie firmy. Tylko w dwóch udział przekracza 5 proc. — barierę tę NBIM przekroczył w ostatnich tygodniach w Relpolu i Mostostalu Zabrze. W sumie aktywów funduszu polskie akcje to ułamek procent — dokładnie 0,14 proc. Podobną wagę miała np. Turcja, trzy razy więcej ulokowano w Rosji.
Norwegowie inwestują na całym świecie, a na aktywa w około 60 proc. składają się akcje, w 35-40 proc. obligacje, a do 5 proc. stanowią nieruchomości. Fundusz ze względu na dywersyfikację ma zakaz kupowania aktywów w Norwegii. W 2013 r. aktywa NBIM urosły prawie o 16 proc., a na samych akcjach zarobiono ponad 25 proc. Dla porównania — rodzime OFE (z grubsza 40 proc. miały w akcjach, a 60 w obligacjach) zarobiły w zeszłym roku średnio 7,4 proc.
Podpis: Kamil Zatoński
