Wyceniany na początku 2019 r. na 91 mln zł DataWalk obecnie zdaniem inwestorów wart jest 736 mln zł. Tylko przez ostatnie pół roku papiery spółki podrożały o 200 proc. Coraz wyraźniej na horyzoncie zaczęła rysować się kwota 1 mld zł kapitalizacji, choć ostatnie dni przyniosły inwestorom ostudzenie nastrojów i wyhamowanie hossy.
Tak czy owak DataWalk wydaje się idealnym kandydatem na polskiego jednorożca z GPW, a więc start-upu, którego wycena przekroczy 1 mld. W amerykańskiej wersji jednorożców mowa o dolarach, na rodzime potrzeby możemy jednak przyjąć za poziom graniczny 1 mld zł.
To nie zysk jest celem
Zarząd DataWalk ma zresztą bardzo „jednorożcowe” podejście do finansów. Spółka regularnie notuje straty i — jak podkreślano w środę, 24 czerwca na spotkaniu z inwestorami w ramach GPW Innovation Day — to nie jest moment na to, by zarabiała.
— Nie jest naszym celem bycie rentownym na tym etapie. Spółka nie powinna skupiać się obecnie na rentowności, ale na maksymalizacji udziału rynkowego i jak najszybszym zbudowaniu ekspozycji na klientów. My nigdy nie będziemy mieli 3 tys. handlowców i przedstawicieli, ale mając najlepszy produkt i zdobywając referencje, stajemy się np. świetnym celem do przejęcia — tłumaczył prezes Paweł Wieczyński.
To zatem właśnie od skali działalności będzie przede wszystkim zależała wycena DataWalk i szansa na sforsowanie granicy 1 mld zł kapitalizacji. Na razie, choć ogłoszeń dotyczących nowych klientów nie brakuje, przychody nie powalają — zwłaszcza w zestawieniu z kapitalizacją. Po przekroczeniu w III kwartale 2019 1 mln zł, w I kwartale 2020 r. udało się wypracować 1,26 mln zł. Zarząd zwraca jednak uwagę na długi cykl sprzedażowy i rozkładanie się przychodów w czasie. W ostatnim raporcie finansowym spółka informowała, że wartość potencjalnych kontraktów zakwalifikowanych do tzw. lejka sprzedażowego wzrosła między początkiem roku a 20 maja 2020 z 5,8 mln do 13,8 mln USD.
Firma oferuje narzędzia do zaawansowanej analizy danych, które pomagają np. w wykrywaniu wyłudzeń czy oszustw. Choć wyrosła z naszego regionu — jej klientem jest m.in. PKN Orlen — jej zarząd wyznaje zasadę, że kluczowe referencje może zdobyć w Ameryce Północnej. To właśnie od kontraktów w Stanach Zjednoczonych ogłoszonych przed rokiem zaczął się rajd na akcjach spółki. W ostatnim czasie sporym sukcesem DataWalk był kontrakt z wydziałem przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i odzyskiwania aktywów w Departamencie Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oraz wygryzienie IBM i SAS-u z kontraktu dla prywatnej policji w RPA.
Wzrost po wydzieleniu
Kurs na miliard obrała także Selvita. Spółka obecna jest na giełdzie od dziewięciu lat, w 2019 r. zdecydowano się jednak na podział. Historię starej Selvity przejęło Ryvu Therapeutics, odpowiedzialne za rozwój leków. Pod nazwą Selvita na GPW zawitała zaś nowa spółka, w której został umieszczony segment badawczo-rozwojowych usług laboratoryjnych. Firmę w październiku 2019 r. wyceniono na 338 mln zł, dziś jest to już 800 mln zł, a Selvita tylko w tym roku ma za sobą 112-procentowy rajd. Co ciekawe, o miliardzie kapitalizacji mówi strategia spółki, która zakłada osiągnięcie tego celu najpóźniej w 2023 r. Selvita, w przeciwieństwie do Data- Walk, notuje już zyski. W I kwartale 2020 r. było to 3,4 mln zł przy 29,7 mln zł przychodu. Firma ma także zupełnie inny model biznesowy, to ona bowiem chce przejmować. Jak poinformował podczas telekonferencji w ramach GPW Innovation Day członek zarządu spółki Dariusz Kurdaś, Selvita ma obecnie pięć firm na krótkiej liście celów akwizycyjnych. Podtrzymuje także plan finalizacji jednego przejęcia do końca 2020 r. Strategia Selvity na lata 2020-23 zakłada osiągnięcie ponad 300 mln zł przychodów przy stabilnej marży EBITDA.
Warto dodać, że o ile Selvita wciąż walczy o 1 mld zł kapitalizacji, o tyle Ryvu Therapeutics już taką wycenę osiągnęło. Inwestorzy szacują wartość tej firmy na 1,2 mld zł. Głównym aktywem spółki jest cząsteczka SEL120, która w marcu 2020 r. otrzymała zielone światło od amerykańskiego regulatora, by ubiegać się o status leku sierocego, co daje dostęp do ulg i możliwość uzyskania wsparcia naukowego w procesie badań klinicznych. SEL120 ma pomagać w leczeniu ostrej białaczki szpikowej, choć w firmie szukają także nowych zastosowań dla cząsteczki. Akcje Ryvu podrożały w tym roku o 64 proc.
Bank inny niż wszystkie
Giełdowe banki 2020 r. nie mogą zaliczyć do udanych, natomiast akcje Polskiego Banku Komórek Macierzystych, czyli największej tego typu firmy w kraju, podrożały o 31 proc. Spółka zajmuje się przede wszystkim pobieraniem i przechowywaniem komórek macierzystych z krwi pępowinowej.
Spółka jeszcze na początku roku wyceniana była na 356 mln zł, obecnie jest to już 757 mln zł. W budowaniu wartości pomogła sfinalizowana w styczniu prywatnaemisja akcji na poziomie 220 mln zł. Pieniądze te wydano na przejęcia. W marcu kupiono udziały tureckiego banku komórek macierzystych, w czerwcu podpisano przedwstępną umowę zakupu 53 proc. akcji włoskiej spółki Sorgante. PBKM, podobnie jak Selvita, jest już rentowny. W I kwartale 2020 r. spółka osiągnęła 2,16 mln zł zysku netto przy 49,3 mln zł przychodów. Kapitał własny spółki sięga 411 mln zł. Warto dodać, że na sytuację spółki — choć nie widać tego po kursie — negatywnie wpłynął koronawirus. W maju zarząd szacował, że po wprowadzeniu stanu pandemii oraz ograniczeń liczba nowo zawartych umów w segmencie B2C na poziomie grupy spadła o 15-20 proc.
W pewnych rękach
Głównym akcjonariuszem PBKM jest fundusz Active Ownership Capital, do którego należy 62,4 proc. walorów. Pakietem niespełna 14 proc. dysponuje natomiast Nationale-Nederlanden OFE. W DataWalk wiodącym akcjonariuszem jest spółka FGP Ventures, w której udziały ma prezes Paweł Wieczyński, ale udział największego inwestora nie jest tak dominujący jak w PBKM, bo wynosi 26,3 proc. (36,6 proc. w głosach na WZA). 13,7 proc. akcji należy natomiast do Investors TFI. W Selvicie struktura akcjonariatu jest podobna: 27 proc. akcji (dają prawie 38 proc. głosów na walnym) należy do Pawła Przewięźlikowskiego, a 8,8 proc. do Nationale-Nederlanden OFE.