Wojciech Kuryłek uchyliłby nieba małym firmom, naukowcom, państwowym spółkom i samorządom. Narzędziem ma być wciąż mało dynamiczny bank.
Rada nadzorcza Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) powołała Wojciecha Kuryłka na prezesa zarządu. W ubiegłym tygodniu otrzymał on zgodę Komisji Nadzoru Bankowego na objęcie tej funkcji.
Minimalne poręczenia
Głównym celem nowego szefa jest nadanie BGK większej dynamiki. Ma tu pełne pole do popisu.
— Moje zastrzeżenia budzi zarządzanie i dystrybucja niektórych funduszy, np. Funduszy Poręczeń Unijnych, Funduszu Poręczeń Kredytowych, Funduszu Technologicznego i Krajowego Funduszu Kapitałowego. Są one bezpośrednio związane z rozwojem gospodarki, dlatego należy poprawić ich dostępność — mówi Wojciech Kuryłek.
Chce do zdecydowanie większej liczby małych i średnich firm dotrzeć z informacją, kto i w jakim zakresie może korzystać z Krajowego Funduszu Kapitałowego.
— W Polsce jest 3,7 mln małych firm, które w 2005 r. wytworzyły około 48 proc. PKB, tymczasem w ubiegłym roku BGK udzielił zaledwie 2 tys. poręczeń kredytowych. Trzeba usprawnić dostępność tego funduszu, przez co rozumiem uproszczenie procedur udzielenia poręczeń, skrócenie czasu ich otrzymania i umożliwienie bankom komercyjnym współpracującym z BGK podejmowania decyzji o przyznaniu poręczenia w naszym imieniu — wyjaśnia Wojciech Kuryłek.
Poręczenie kredytowe BGK jest formą zabezpieczenia kredytu bankowego. Ułatwia firmom pożyczenie pieniędzy.
Szef BGK chce także wspierać badania i rozwój w przedsiębiorstwach.
— W krajach rozwiniętych na badania wydaje się 3 proc. PKB. U nas dużo, dużo mniej, a są one kluczowe dla gospodarki. Inaczej w przyszłości trzeba będzie kupować nowe technologie. Fundusz Technologiczny i Krajowy Fundusz Kapitałowy z definicji służą do finansowania postępu technologicznego. Chcemy, by wspierały kluczowe obszary dla rozwoju gospodarki: IT, elektronikę, biotechnologię. Będziemy finansować te projekty, które mają bezpośrednie zastosowanie w przedsiębiorstwach — zapewnia Wojciech Kuryłek.
Przy wyborze projektów bank ma korzystać m.in. z pomocy specjalistów dużych firm venture capital.
Dwa i pół roku
Nowy szef BGK nie zapomina o działalności komercyjnej, choć jego detaliczne ramię priorytetem nie będzie. Po prostu bank ma za małą sieć dystrybucji — tylko 20 placówek. Dlatego ten rodzaj działalności ma prowadzić w ograniczonym zakresie, oferując tylko podstawowe usługi depozytowo-inwestycyjne.
— Zdecydowanie bardziej aktywny BGK mógłby być na rynku korporacyjnym: przede wszystkim obsługi podmiotów państwowych lub takich, w których skarb państwa dominuje. Możemy oferować finansowanie z własnego portfela kredytowego, ale przede wszystkim z emisji obligacji — mówi Wojciech Kuryłek.
Przyznaje jednak, że jeszcze nie wie, na ile konkurencyjne produkty BGK może mieć w przypadku obsługi rozliczeń masowych czy cash-pooling (strategii zarządzania płynnością w grupach kapitałowych).
BGK jest jednym z trzech najaktywniejszych graczy obsługujących samorządy terytorialne.
— Także tutaj możemy być aktywniejsi. Powinniśmy mocniej walczyć o prowadzenie rachunków i oferować produkty depozytowe. Możemy także dać samorządom platformę internetową do wykonywania operacji — zaznacza Wojciech Kuryłek.
Ze względu na silną już koncentrację portfela kredytowego BGK w tym segmencie prezes myśli o aktywniejszym udziale w emisji obligacji dla samorządów. Czeka też na ustawę o finansach publicznych, która ureguluje zasady prowadzenia rachunków instytucji rządowych szczebla centralnego. Teraz kontami tymi włada bank centralny, ale niewykluczone, że ich obsługa zostanie przeniesiona do BGK.
Prezes uważa, że o ile działalność zlecona przez państwo — zarządzanie funduszami — może być niedochodowa, to z komercyjnej BGK powinien czerpać znacznie wyższe zyski. Czy zdoła zrealizować wszystkie pomysły w dwa i pół roku, bo tyle trwa kadencja prezesa BGK?