Invalda INVL szykuje się do dużych inwestycji w Polsce. Wyda u nas większość kapitału z nowego funduszu

Magdalena GłowackaMagdalena Głowacka
opublikowano: 2025-11-21 06:30

Litewska grupa inwestycyjna Invalda INVL do tej pory robiła w Polsce tylko okazjonalne zakupy. To się zmieni, większość zebranego właśnie funduszu private equity, jednego z największych w regionie, planuje wydać w Polsce. W grę wchodzi ogromna kwota.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaka jest strategia inwestycyjna Invaldy INVL
  • w jakich krajach fundusz prowadzi działalność
  • ile kapitału planuje zainwestować w Polsce i dlaczego zwiększa tu zaangażowanie
  • jakie sektory go interesują

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Polska niezmiennie jest głównym celem inwestorów private equity (PE) w Europie Środkowo-Wschodniej. W 2024 r. na nasz kraj przypadło 44 proc. całkowitej wartości inwestycji w regionie, który wciąż jest mniej rozwinięty niż rynki Europy Zachodniej. W Europie Środkowej i Wschodniej zrealizowano w ubiegłym roku zaledwie 2,2 proc. całkowitych inwestycji PE w Europie, wobec 1,9 proc. w 2023 r. Regionalny rynek rósł jednak pod względem wartości nakładów dwukrotnie szybciej niż zachodni – wynika z danych Invest Europe.

Na polski rynek PE napłynął w tym roku nowy kapitał. O zakończeniu zbiórki poinformowały m.in. czeski Jet Investment (350 mln EUR) i polski Spire Capital (90 mln EUR) – pierwszy od dekady całkowicie nowy fundusz PE działający w Polsce. Do inwestycji przystąpi także litewska grupa Invalda INVL, która w ciągu ośmiu miesięcy zgromadziła 410 mln EUR. Wśród inwestorów, którzy powierzyli jej kapitał, są Europejski Fundusz Inwestycyjny oraz instytucje znad Bałtyku i ze Skandynawii.

– W regionie jest to obecnie jeden z największych funduszy tego typu. Oczywiście są tu duże, zachodnioeuropejskie fundusze, jednak INVL, jako podmiot działający na miejscu i utrzymujący bieżący kontakt z przedsiębiorcami i zarządami, dzięki nowo zebranym pieniądzom wyrasta na bardzo poważnego gracza – mówi Sylwester Urbanek, kierujący warszawskim biurem litewskiej grupy.

Invalda została założona w 1991 r. 30 lat temu jej akcje zadebiutowały na wileńskiej giełdzie, a obecnie aktywa w portfelach warte są około 2 mld EUR. Poza funduszami private equity grupa zarządza funduszami technologicznymi, nieruchomości, dłużnym, inwestującym w ziemię rolną i lasy oraz infrastrukturalnym. Na Łotwie zarządza również funduszami emerytalnymi.

- Działalność private equity jest obecnie najważniejszym biznesem inwestycyjnym grupy, ale mamy też inne klasy aktywów. Bieżący fundusz jest naszym drugim, pierwszy pozyskał 165 mln EUR i inwestował m.in. w Polsce – mówi Sylwester Urbanek.

Fundusz wyda w Polsce gros kapitału

W Polsce INVL zamierza wydać większość zebranego właśnie kapitału, a łącznie na inwestycje u nas i w pozostałych krajach bałtyckich chce przeznaczyć minimum 60 proc., czyli co najmniej 250 mln EUR. Sylwester Urbanek tłumaczy, że decyzja o silniejszym wejściu do Polski opiera się na logice biznesowej. Nasza gospodarka rozwija się o wiele szybciej niż niemiecka czy skandynawska. Ponadto nad Wisłą fundusz jest w stanie znaleźć równie dużo atrakcyjnych spółek jak w pozostałych krajach bałtyckich razem wziętych.

Wśród inwestycji pierwszego funduszu znalazły się m.in. Metal-Plast, zajmujący się recyklingiem PCV, sieć weterynaryjna LuxVet i duńska spółka MBL, dostawca sprzętu rehabilitacyjnego i komponentów, która w naszym kraju ma część bazy produkcyjnej (w 2020 r. sprzedana funduszowi MidEuropa, który właśnie z niej wychodzi). Najnowszym zakupem i jedną z pierwszych inwestycji z funduszu INVL Private Equity Fund II wraz z konsorcjum International Finance Corporation z Grupy Banku Światowego oraz Accession Capital Partners ma być Polmed. To sieć 19 centrów medycznych i ambulatoryjnych oraz 11 diagnostycznych.

Warszawskie biuro będzie jednym z trzech głównych przedstawicielstw grupy. Jego zadanie to realizacja strategii drugiego funduszu, czym zajmują się też centrala w Wilnie i biuro w Rydze.

- Będzie rosło sukcesywnie wraz z portfelem, w którym docelowo znajdzie się kilka spółek wyłonionych przez polski zespół – mówi Sylwester Urbanek.

Strategia INVL Private Equity Fund II zakłada inwestycje w 10-15 firm. Oprócz Polski i innych krajów bałtyckich pod uwagę brane są Czechy, Słowacja, Bułgaria, Rumunia i Bałkany.

- Analizujemy projekty z różnych sektorów. Chcemy jednak wykorzystać dotychczasowe doświadczenie w ochronie zdrowia, gospodarce odpadami oraz produktach konsumenckich i przemysłowych – tłumaczy Sylwester Urbanek.

Invalda stawia na strategię buy-and-build. Zespół funduszu ma doświadczenie w rozwijaniu spółek organicznie i poprzez przejęcia. Przykłady to litewska InMedica, której przychody wzrosły z 10 mln EUR do ponad 150 mln EUR, Eco Baltia z sektora gospodarki odpadami i litewska Galinta, która w sierpniu przejęła polskim Cenos, producenta sypkich produktów spożywczych.

Podobną strategię fundusz zamierza obrać w Polmedzie, który planuje przejąć placówki z Radomia i Warszawy wyspecjalizowane w leczeniu onkologicznym.

- Z pozostałymi inwestorami dostarczymy spółce kapitał na przejęcie Kliniki Neuroradiochirurgii. Pomoże to Polmedowi zbudować skalę i zdywersyfikować działalność na szerokim rynku ochrony zdrowia - wyjaśnia szef Invaldy w Polsce.

Fundusz nie zamierza angażować się w zarządzanie Polmedem.

- Pierwsze skrzypce nadal będą grali założyciele – mówi Sylwester Urbanek

INVL ma pieniądze dla bardzo dużych spółek

Fundusz z reguły inwestuje w pakiety większościowe, ale zdarzało mu się też kupować mniejszościowe i nadal przygląda się takim możliwościom.

- Dzięki temu automatycznie poszerza się krąg naszych celów inwestycyjnych. Jeśli dodamy dźwignię finansową [chodzi o możliwość dodatkowego finansowania, np. private debt - red.], możemy inwestować w naprawdę duże spółki – mówi Sylwester Urbanek.

Duże, czyli z przychodami liczonym w setkach milionów złotych. Preferowana wartość pojedynczej transakcji to 30-35 mln EUR. W ramach obecnego funduszu planowanych jest 10-15 takich inwestycji, w tym 2-3 w 2026 r.

- Analizujemy około 10 projektów w Polsce i spodziewam się, że co najmniej jeden z nich, oprócz Polmedu, zakończy się transakcją w przyszłym roku – informuje szef polskiego oddziału funduszu.

Inwestorzy wykorzystują małą konkurencję

Wehikuł jest w komfortowej sytuacji konkurencyjnej, bo w regionie nie ma nadmiaru kapitału.

- W Polsce nie ma dużej grupy inwestorów instytucjonalnych, którzy lokują pieniądze w private equity, a zagraniczni, w szczególności zachodni, zapewniają mniej kapitału niż kiedyś. Oczywiście, działają tu ważne instytucje, jak Europejski Fundusz Inwestycyjny, Europejski Bank Inwestycyjny, EBOR, PFR czy International Financial Corporation. Z założenia powinny one jednak inwestować wspólnie z prywatnym kapitałem – wyjaśnia Sylwester Urbanek.

Przyznaje, że obecnie - zarówno globalnie, jak i regionalnie - fundusze PE mają pełne portfele i problemy ze zbyciem aktywów. Mimo to pozostają bardzo atrakcyjną i rosnącą klasą aktywów i nie powinno zabraknąć im kapitału.

- Najważniejsze, by już na etapie zakupu przewidzieć, kto może być w przyszłości potencjalnym nabywcą. Najbardziej naturalną ścieżką jest sprzedaż spółki inwestorowi strategicznemu. Przyglądamy się konsolidatorom w danej branży, sprawdzając, czy są aktywni w Polsce lub krajach ościennych. Udaje nam się również sprzedawać firmy innym inwestorom finansowym - mówi Sylwester Urbanek.

Na świecie wykreował się duży rynek transakcji, w których kupowane są nie tylko pojedyncze firmy, ale całe portfele funduszy. Invalda nie realizuje tego typu inwestycji, ale przygląda się spółkom innych funduszy.

- Polska giełda, zwłaszcza po ostatnich udanych transakcjach [IPO Diagnostyki i Żabki - red.], jest jedną z rozważanych ścieżek. W niektórych przypadkach może to być dla nas naturalny kierunek. Jako inwestorowi finansowemu zależy nam jednak na maksymalizacji zwrotu, więc im więcej potencjalnych ścieżek wyjścia do wyboru, tym lepiej – mówi Sylwester Urbanek.

Okiem eksperta
Przestrzeń do współpracy
Michał Bigoszewski
partner w dziale Advisory, M&A Corporate Finance w Deloitte

Otwarcie biura w Warszawie przez Invaldę INVL to dobra wiadomość dla polskiego rynku i jest też dowodem na pozytywne nastawienie inwestorów do naszego regionu.

Wybór Polski, będącej 20. gospodarką świata i największą w regionie, wydaje się naturalnym posunięciem. W ostatnich latach widzimy wzmożone zainteresowanie ze strony funduszy zza naszej południowej granicy, takich jak Jet Investments, Genesis Capital czy Porfolion. Teraz stawkę podbijają Bałtowie.

Korzyści dla naszego kraju będą liczne. Szczególnie skorzystają podmioty planujące ekspansję zagraniczną lub rozwój poprzez akwizycje. Wzrośnie konkurencja inwestorów o najlepsze firmy, ale również zwiększy się przestrzeń do współpracy, bo napływ kapitału sprzyja tworzeniu konsorcjów inwestycyjnych i przyspiesza realizację większych oraz ambitniejszych projektów.