93 proc. - o tyle więcej płaci się dziś za akcje Diagnostyki niż w czasie oferty publicznej w lutym tego roku. W piątek, po publikacji wyników za drugi kwartał, notowania giełdowe znów lekko rosły.
- Po udanym debiucie giełdowym spółka zachowuje się tak, jak obiecaliśmy - stabilnie i dowożąc wyniki. Wolumen badań w drugim kwartale zwiększył się o 7,7 proc., tymczasem przychody o 22,5 proc., a zysk netto o 14,5 proc., co wynika z przejścia w kierunku badań diagnostyki obrazowej - ilościowo mniejszych, ale bardziej wartościowych - mówi Jakub Swadźba, prezes i główny akcjonariusz Diagnostyki.
Najbardziej wzrasta powtarzalna EBITDA, która zwiększyła się o 24,5 proc., do 152,9 mln zł.
- Rynek diagnostyki laboratoryjnej trochę zwalnia, ale to spowolnienie jest mniejsze niż się spodziewaliśmy przy debiucie. Rozwijamy się w segmencie diagnostyki obrazowej, co pozwala nam zachować dynamikę. Koszty operacyjne rosną na poziomie zbliżonym do dynamiki przychodów. To wszystko przekłada się na duży wzrost EBITDA. Spodziewamy się, że utrzymamy marże na takim poziomie, jaki notowaliśmy w ubiegłym roku. Zysk netto ma mniejszą dynamikę, co jest związane po pierwsze z większą amortyzacją w wyniku konsolidowania segmentu diagnostyki obrazowej, a po drugie ze spadkiem przychodów finansowych. Zapłaciliśmy też wyższy podatek, bo w pierwszym półroczu 2024 r. rozliczyliśmy ulgę R&D. W tym roku zrobimy to w drugim półroczu, więc efekt tej ulgi będzie widoczny w wynikach czwartego kwartału - mówi Paweł Chytła, szef finansów Diagnostyki.
W kwietniu zakończył się rządowy program Profilaktyka 40 Plus, który miał duży wpływ na wolumen badań prowadzonych przez firmę, choć - co zastrzega Paweł Chytła - odpowiadał tylko za 4 proc. przychodów.
- Odpowiadaliśmy za ponad 50 proc. badań w tym programie przeprowadzonych przez ostatnie dwa lata. W maju wystartował drugi program, Moje Zdrowie, który jest teoretycznie trudniej dostępny dla pacjentów, bo wymaga skierowania od lekarza rodzinnego, ale jest inaczej. Zapisało się już ponad 1 mln osób, w tym dużo młodych ludzi, którzy do programu Profilaktyka 40 Plus nie mieli dostępu. Wygraliśmy też przetargi w ramach programu profilaktyki raka szyjki macicy, jako jedyna firma jesteśmy zakwalifikowani do niego we wszystkich województwach. To wszystko będzie przekładało się na wyniki - mówi Jakub Swadźba.
Oprócz organicznego wzrostu - wynikającego z większego wolumenu oraz rosnących cen - Diagnostyka rośnie też dzięki przejęciom.
- Zrealizowaliśmy w drugim kwartale trzy akwizycje w diagnostyce laboratoryjnej i trzy - w obrazowej - mówi Jakub Swadźba.
Jak będzie wyglądać druga połowa roku?
- Jeśli chodzi o przychody, to spodziewamy się trochę lepszej dynamiki, niż zapowiadaliśmy w czasie IPO - będzie utrzymywała się na poziomie pierwszego półrocza, czyli ponad 20 proc., a nie o kilkanaście, jak oczekiwaliśmy. Rentowność będzie zbliżona do ubiegłorocznej. W pierwszym półroczu była trochę lepsza, ale od lipca weszły w życie podwyżki pracowników medycznych, które oczywiście częściowo przełożyły się na ceny, ale nieco obniżą rentowność - mówi Paweł Chytła.
Nakłady inwestycyjne spółki zgodnie z zapowiedziami wyniosą 100-150 mln zł.
- Natomiast na przejęcia wydaliśmy w pierwszym półroczu ok. 40 mln zł na sześć biznesów i zakładam, że w drugim półroczu będzie to mniej więcej drugie tyle. W trzecim kwartale kupiliśmy już trzy mniejsze biznesy - dwa w diagnostyce laboratoryjnej i jeden w genetycznej - mówi szef finansów Diagnostyki.
- Jesteśmy zainteresowani głównie firmami średnimi, nie gardzimy małymi, a także takimi, w których nie kupujemy 100 proc. To się nie zmienia - mówi Jakub Swadźba.
Tekst będzie aktualizowany