Era zarządzania koleją przez finansistów, często nazywających siebie „bankomatami”, dobiegła końca. Wczoraj z funkcji prezesa PKP Intercity zrezygnował Jacek Leonkiewicz, ostatni z prezesów z zaciągu Jakuba Karnowskiego, szefa PKP, mianowanego przez poprzedni rząd. „Najważniejszym osiągnięciem jest powrót pasażerów do PKP Intercity. W 2015 r. przewieźliśmy ponad 31 mln pasażerów, co było wynikiem o ponad 5,5 mln lepszym niż w 2014 r. Początek roku 2016 pokazuje, że dynamika wzrostu liczby pasażerów oraz przychodów ze sprzedaży biletów utrzymuje się na wysokim poziomie” — napisał Jacek Leonkiewicz w oświadczeniu. Przekonuje, że tegoroczna prognoza przewiezienia 37 mln osób z pewnością się ziści.

Odzyskanie pasażerów
Za pasażerski marketing Jacka Leonkiewicza cenią także kolejarze. Uznali go za jednego z najlepszych menedżerów dekady. Reprezentanci Centrum Zrównoważonego Transportu (CZT) napisali niedawno na swoim portalu, że dzięki Jackowi Leonkiewiczowi pierwszy raz od 10 lat PKP Intercity mają politykę marketingową pozwalającą na odzyskanie pasażerów. W tekście pod tytułem „Leonkiewicz zapełnił pendolino” wyliczyli, że po uruchomieniu tych pociągów w grudniu 2014 r. na milionowego pasażera przewoźnik musiał czekać aż 156 dni. W tym czasie rynkowi eksperci zżymali się, że drogie i nowoczesne pociągi jeżdżą niemal puste, a PKP Intercity nie robią nic, by je zapełnić. Jacek Leonkiewicz szybko zabrał się do pracy. Dwumilionowy pasażer przejechał pendolino 80 dni po pierwszym, czyli 7 sierpnia 2015 r., a trzymilionowy po kolejnych 79 dniach”. „Wzrost przewozów to głównie zasługa aktywnych działań marketingowych spółki pod wodzą (…) Jacka Leonkiewicza” — napisał Krzysztof Rytel na portalu CZT. Odchodzący menedżer przygotował także grunt pod inwestycje w remont taboru. W ostatnich latach jego poprzednicy sporo inwestowali w nowy tabor, zaniedbując remont starych składów. W efekcie od miesięcy PKP Intercity mają sporo problemów z zapewnieniem klientom na wielu trasach usług o wysokiej jakości. Urząd Transportu Kolejowego wielokrotnie groził nawet spółce karami za wprowadzanie do eksploatacji składów, które nie zapewniały pasażerom ani bezpiecznej, ani komfortowej jazdy. Jacek Leonkiewicz przygotował więc plan modernizacji pociągów wart 1,8 mld zł. Argumentował, że gdyby za te pieniądze spółka kupiła nowe składy, pasażerowie zyskaliby 6 tys. miejsc, modernizacje natomiast poprawią komfort jazdy 30 tys. pasażerów.
Dart w trasie
Ostatnim zadaniem Jacka Leonkiewicza było sfinalizowanie zakupu pociągów dart z bydgoskiej Pesy. Termin dostawy minął 14 grudnia, ale do tego czasu PKP Intercity odebrały tylko jeden z 20 pociągów.Jacek Leonkiewicz podpisał ze spółką aneks do umowy, przesuwając termin odbioru przetestowanych składów na styczeń 2016 r. Jednocześnie zagwarantował w nim, że jeśli Komisja Europejska nie zaakceptuje opóźnienia, bydgoski dostawca pokryje koszt utraty przyznanej przez nią dotacji, szacowanej na 600 mln zł. Opóźnienia w odbiorach były efektem spóźnienia produkcji oraz kontrowersji dotyczących jakości pojazdów. Jacek Leonkiewicz zapewnił jednak, że przewoźnik nie będzie przymykać oka na fuszerki, a wszystkie odebrane składy zostały skrupulatnie sprawdzone. Odbiory zakończyły się niedawno i kontrakt właśnie został sfinalizowany, co otworzyło Jackowi Leonkiewiczowi drogę do odejścia z firmy.