Ofertę gdańskiej stoczni Odys duński armator pozna w tym tygodniu. W kwietniu partnerzy mogą podpisać kontrakt na 60 mln zł.
Stocznia Odys, odwrotnie niż mityczny bohater, po którym dostała nazwę, nie ma kłopotu z dotarciem do portu — w tym wypadku do kontraktu. 29 lutego „PB” poinformował, że Svitzer, spółka z notowanej na kopenhaskiej giełdzie grupy AP Moller-Maersk, szuka stoczni, która wybuduje do 2010 r. cztery holowniki po 6,5 mln USD (15 mln zł). Tego samego dnia do Wiesława Wierzchosia, przedstawiciela firmy Svitzer i prezesa agencji Interagent reprezentującej armatorów, zgłosił się Robert Studziński, prezes stoczni Odys.
— Zawarliśmy umowę, w której zobowiązuję się przedstawić ofertę stoczni Odys firmie Svitzer. Do Kopenhagi jadę w piątek — zapowiada Wiesław Wierzchoś.
Do końca tego tygodnia czeka on jeszcze na odpowiedź ze szczecińskiej stoczni Gryfia. Jednak Jacek Ciepłowski odpowiadający za kontakty z prasą w państwowej stoczni, mówił wcześniej, że ma ona wypełniony portfel i nie jest w stanie wykonać nowych zleceń. Nieoficjalnie mówi się jednak, że stocznia ma kłopoty z uiszczaniem niektórych opłat.
Z okazji skorzystał Odys. Prywatna firma , która zrealizowała już ponad 30 projektów, ma siedmiu podwykonawców i cztery własne pochylnie. Niedawno kupiła grunt, na którym wybuduje kolejną. W 2007 r. podwoiła zatrudnienie do 500 osób i szuka kolejnych kontraktów.
— Przygotowujemy kosztorys budowy. Będzie on gotowy w ciągu dwóch tygodni. Wówczas przedstawimy Svitzerowi ostateczną ofertę — zapowiada Robert Studziński.
— Zanim Svitzer ostatecznie zdecyduje się na Odysa, przedstawiciele firmy przyjadą tu jeszcze osobiście. Myślę, że kontrakt może zostać podpisany w pierwszej połowie kwietnia — ocenia Wiesław Wierzchoś.
Svitzer ma 500 holowników w 35 krajach i jest częścią AP Moller-Maersk.