„Sekretarz generalny wzywa wszystkie zainteresowane strony, aby unikały eskalacji sytuacji w interesie pokoju i stabilności na Morzu Czerwonym i w całym regionie” – powiedział na konferencji prasowej jego rzecznik Stéphane Dujarric.
Z kolei w trakcie obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ zastępca sekretarza generalnego ds. politycznych Khaled Khiari uznał wydarzenia na Morzu Czerwonym i ryzyko zaostrzenia napięć regionalnych za “niepokojące”.
„Jesteśmy świadkami cyklu przemocy, który może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa politycznego, gospodarki i pomocy humanitarnej w Jemenie i regionie” – zaakcentował.
Amerykanie i Brytyjczycy zbombardowali uderzeniami z powietrza obiekty wspieranych przez Iran rebeliantów Huti w Jemenie. Generał Douglas Sims z Połączonych Szefów Sztabów sił USA mówił w piątek o 30 docelowych miejscach, w których przeprowadzono łącznie ponad 150 ataków.
Według Waszyngtonu i Londynu nalotów dokonano w odpowiedzi na ataki rebeliantów na statki handlowe na Morzu Czerwonym. Według rebeliantów miał to być „znak solidarności z Palestyńczykami w Gazie”, gdzie toczy się wojna między Izraelem a Hamasem. Ożywiło to obawy przed regionalnym rozprzestrzenieniem się tej wojny.
Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield zwróciła uwagę, że żaden statek nie jest bezpieczny przed zagrożeniem, jakie rebelianci Houti stanowią dla żeglugi na Morzu Czerwonym.
„Niezależnie od tego, czy wasz statek pływa pod banderą amerykańską, czy innego kraju, niezależnie od tego, czy głosowaliście za rezolucją z tego tygodnia, czy wstrzymaliście się od głosu, wszystkie nasze statki są bezbronne” – podkreśliła Thomas-Greenfield.
Nawiązała do rezolucji przyjętej w środę przez Radę Bezpieczeństwa, żądającej „natychmiastowego” zaprzestania ataków Huti. Rosja wstrzymała się od głosu.
Amerykańska ambasador przekonywała też, że bez wsparcia Iranu, który narusza swoje zobowiązania, Huti mieliby trudności z utrzymaniem i skutecznym uderzeniem na statki handlowe korzystające ze szlaków żeglugowych na Morzu Czerwonym, jednych z najruchliwszych na świecie.
W trakcie nadzwyczajnego piątkowego posiedzenia RB stały przedstawiciel Rosji w ONZ Wasilij Nebenzia potępił „jawną agresję Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na ludność i terytorium Jemenu”.