POMYSŁ NA BIZNES: Sofy, stoliki, biurka... Jacek Wyrębkiewicz tworzy sprzęty do wyposażania wnętrz z elementów samochodów, najczęściej zabytkowych
Kilka lat temu Jacek Wyrębkiewicz, oglądając na Discovery program telewizyjny, natknął się na niecodzienny mebel wykonany z samochodu marki Chevrolet. Wtedy w jego głowie narodził się pomysł produkcji artykułów wnętrzarskich. Wraz z żoną doszli do wniosku, że taki rynek w Polsce prawie jeszcze nie istnieje. Wtedy postanowił całkowicie zmienić swoje życie zawodowe. Do tej pory zajmował się tworzeniem witryn internetowych i aplikacji, choć z wykształcenia jest inżynierem-mechanikiem.
— Mój dotychczasowy tryb życia nie sprzyjał kondycji fizycznej. Po jedenastu latach spędzonych przed komputerem doszedłem do wniosku, że trzeba więcej się ruszać i żyć aktywnie — tłumaczy Jacek Wyrębkiewicz.
Odważny początek
Rzucił dotychczasową pracę i założył własną firmę. W ten sposób doszło do powstania marki Meble Samochodowe. Działalność zaczął nietypowo — nie mając żadnego produktu, postawił na reklamę swojego przedsięwzięcia. Na początku powstała strona internetowa i fanpage, gdzie wystawił zdjęcia podobnych produktów powstających za granicą. Chciał zobaczyć, jakie będzie zainteresowanie klientów.
— Na początku myśleliśmy, że zaczniemy od produkcji nieco mniejszych przedmiotów, takich jak lampy czy drobiazgi z części samochodowych. Jednak nie było na to popytu ze strony kupujących. Podejrzewam, że u nas w Polsce wiele osób ma żyłkę majsterkowicza i ludzie są w stanie sami stworzyć tego typu rzeczy na własny użytek. Natomiast po około miesiącu od powstania naszej strony zadzwonił klient z prośbą o wykonanie sofy z samochodu. I tak rozpoczęła się nasza przygoda — mówi pomysłodawca marki.
Poczuł się rzucony od razu na głęboką wodę, ale dał radę. Jako pierwszy mebel wyprodukował sofę na bazie Cobry, za która klient zapłacił kilkanaście tysięcy złotych. Tym zleceniem firma wiosną 2014 r. zaczęła swoją praktyczną działalność.
Wymyślone elementy
W ofercie przedsiębiorstwa są zarówno stoliki, biurka, sofy, jak i usługi polegające na aranżacji całych wnętrz. Części samochodowe wykorzystywane w produkcji mebli pochodzą z prawdziwych pojazdów, czasem są to laminaty aut trudnodostępnych. Zdarza się również, że przedsiębiorca sam wymyśla części, które następnie projektuje się w programach 3D. Niemal wszystkie meble wykonywane są na specjalne zamówienie klienta.
— Produkcja naszych przedmiotów jest bardzo kosztowna, a dodatkowo duża część z nich ma wiele cech indywidualnych. Dlatego nie tworzymy mebli na zapas, gdyż jest niemal pewne, że klienci i tak żądaliby zmian. Mniejsze rzeczy, takie jak lampy, wstawiamy często do zaprzyjaźnionych galerii — mówi założyciel Mebli Samochodowych.
Meble wytwarzane przez firmę Jacka Wyrębkiewicza można uznać za towary luksusowe. Niemal wszystkie projekty wykonywane są na specjalne zamówienie klienta, dlatego ceny tych produktów nie należą do najtańszych. Górnej granicy cenowej nie ma — wszystko zależy od wytycznych klienta. W ciągu roku w firmie powstaje od czterech do sześciu dużych mebli, ponieważ jeden produkt powstaje przez nawet kilka miesięcy. Większość z nich jest wykonywana samodzielnie przez małżeństwo Wyrębkiewiczów. Spółka ma na swoim koncie takie produkty do wnętrz, jak Cabrio Bar, czyli maluch przerobiony na stół kawiarniany, sofy wykonane z części BMW czy cadillaca oraz biurka z rolls-royce’a czy lamborghini. Na zachodzie Europy tego typu firmy nie są nowością. Znajdziemy je m.in. w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Irlandii czy Wielkiej Brytanii. W Polsce jest tylko kilka osób, które działają w branży, jednak najczęściej specjalizują się w jednej marce samochodu. Osoby z tej branży oczywiście znają się ze sobą — często wymieniają się klientami, jeśli w danym momencie ktoś z nich nie może zrealizować określonego zlecenia. Wszystko zależy od tego, kto w czym się specjalizuje.
— Jeżeli ja mam na przykład formę porsche — mogę to zrobić. Jeśli jednak mój kolega z innej firmy ma laminat rolls-royce’a , to do niego odsyłam klienta. Ten rynek jest bardzo mały, wszyscy się znamy i wzajemnie się wspieramy — tłumaczy Jacek Wyrębkiewicz. Klientami Jacka Wyrębkiewicza są najczęściej osoby prywatne lub przedsiębiorcy. To ludzie z pasją, którzy nie boją się wydawać dużych pieniędzy na zrealizowanie swoich marzeń. Do grona klientów, którzy zaufali marce Meble Samochodowe, można zaliczyć m.in. TVN Turbo, TVP2 czy firmę GoodYear — polska spółka umeblowała całe piętro siedziby tego producenta opon w Warszawie.
Stereotyp polskiej firmy
Założyciel marki Meble Samochodowe zwraca uwagę na problem, który w znacznej mierze utrudnia rozwój działalności firm z tej branży w Polsce. Obcokrajowcy boją się i nie chcą realizować swoich zamówień w Polsce. Dochodzi do absurdalnych sytuacji — i tak np. mebel z rolls-royce’a wykonany przez Jacka Wyrębkiewicza został usunięty z witryny internetowej eBay, pod zarzutem, że zamieszczone zdjęcia zostały ukradzione. Jako argument podano, że nikt w Polsce nie jest w stanie wykonać mebli z takich samochodów, ponieważ u nas się nimi nie jeździ.
— Kiedyś niemiecki designer Martin Schlund polecił nasz projekt swojemu klientowi. Zaprojektowaliśmy wtedy barek z Nissana — wszystko było już dopięte na ostatni guzik — powstały modele 3D, już miała być wpłacana zaliczka. Jednak gdy klient dowiedział się, że zlecenie ma zostać wykonane przez Polaka, zrezygnował. Zdaniem obcokrajowców, nie ma możliwości, by tego typu luksusowy produkt został wykonany w Polsce. Podejrzewam, że gdyby Martin nie powiedział, że zlecił to wykonanie nam — dostalibyśmy to zlecenie. Klienci, widząc nasz produkt wystawiony na sprzedaż, często nie dowierzają, że został on wykonany przez polską firmę — mówi Jacek Wyrębkiewicz.
Europa Zachodnia ekskluzywnych mebli kupować u nas nie chce, jednak dużym zainteresowaniem cieszą się tam foteliki fryzjerskie dla dzieci znajdujące się w dziecięcych autach napędzanych akumulatorami. Całkowicie inne podejście mają nasi sąsiedzi ze Wschodu. Np. Rosjanie nie mają żadnych obiekcji co do zamawiania produktów u polskiej firmy.
Czas na złoty pociąg
Ale Jacek Wyrębkiewicz nie chce poprzestać na produkcji mebli. W najbliższym czasie planuje kupić tramwaj, z którego stworzy imitację złotego pociągu, który jako atrakcja turystyczna będzie kursował po Wrocławiu. Dodatkowo chce również zainwestować w produkcję pasywnego systemu antydronowego, którego konstrukcje przypominać będą wiatrowe rzeźby tworzone przez artystów.
Podpis: Karolina Zawadka