Oszuści leasingowi w natarciu

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2022-03-28 20:00
zaktualizowano: 2022-03-29 07:51

Leasingodawcy ostrzegają przed pośrednikami, którzy obiecują ich klientom zyskowny biznes.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Na czym polega biznes, który proponują leasingobiorcom oszuści
  • Kto jest najbardziej narażony na takie oszustwa
  • Jak się przed nimi uchronić

Leasingodawcy zrzeszeni w Związku Polskiego Leasingu (ZPL) odnotowali ostatnio nowy rodzaj oszustwa: pojawili się pośrednicy, którzy namawiają klientów firm leasingowych na zyskowny biznes.

Wzmożona czujność
Wzmożona czujność
Dostałeś propozycję biznesu za granicą, związanego z podnajmem leasingowanego przez Ciebie auta? To może być oszustwo.
fot. JIB/Adobe Stock

Jak to działa

Zwykle zwracają się z taką propozycją do lekarzy, pracowników branży IT czy innych dobrze opłacanych specjalistów, którzy mają pozytywną historię kredytową. Ich propozycja polega na wzięciu w leasing samochodu i podnajęciu go pośrednikowi z przeznaczeniem na zagraniczne rynki, głównie francuski.

– Początkowo, przez kilka miesięcy, biznes działa poprawnie, aż do momentu, w którym okazuje się, że samochód został całkowicie zniszczony, na przykład podczas nielegalnych wyścigów, albo jest wykorzystywany do przemytu narkotyków czy wyłudzania ubezpieczenia – mówi Mariusz Bartuzi, ekspert ZPL do spraw przeciwdziałania wyłudzeniom oraz AML.

Przestępcy koncentrują się na drogich, sportowych samochodach, najczęściej takich marek jak: Audi, BMW, Mercedes, Porsche czy Volkswagen. Wywożą je poza granice Polski i wynajmują w tamtejszych wypożyczalniach. Samochody są kierowane głównie do Francji, ale też np. Hiszpanii czy Holandii.

– Auta są wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem i niszczone, a w takich przypadkach ubezpieczyciele odmawiają wypłaty odszkodowania z tytułu AC. Samochody uczestniczące w przestępstwach zatrzymują też organy ścigania i mogą je konfiskować. W takiej sytuacji klient, który zdecydował się użyczyć auto innemu podmiotowi bez uprzedniej zgody leasingodawcy, zobowiązany jest do zapłaty całego zobowiązania firmie leasingowej – tłumaczy Mariusz Bartuzi.

Jak się uchronić

Eksperci ZPL podają kilka przykładów. Jednym z nich jest historia sportowego samochodu, który klient wziął w leasing i od razu przekazał na potrzeby wynajmu we Francji. Po dwóch miesiącach okazało się, że samochód został wywieziony do Burkina Faso, a tam rozbity. Wysokie koszty sprowadzenia obciążyły klienta. Inny przykład to sportowe auto, które po kilku miesiącach zostało odnalezione całkowicie spalone we Francji. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania. Kolejna historia dotyczy ośmiu pojazdów, które na początku września 2021 r. zatrzymała w Marsylii policja. Samochody były użytkowane przez handlarza narkotyków na podstawie kontraktów ręcznie spisywanych na krawędzi maski. Auta były zarejestrowane w Polsce, ale nie posiadały drogowego ubezpieczenia wymaganego przez francuski kodeks drogowy i ubezpieczeniowy. Policja skonfiskowała osiem pojazdów, w tym Audi Q8, a następnie zostały one wystawione na licytację. Odzyskanie samochodów nie jest możliwe.

– Na tym etapie nie można wskazać jednego schematu postępowania. W proceder zamieszani bywają zarówno klienci firm leasingowych, jak też dostawcy aut czy ich pracownicy – mówi Mariusz Bartuzi.

Jest jednak kilka elementów, które powinny wzbudzić czujność klientów leasingu. Pierwszy to propozycja zyskownego biznesu związanego z podnajęciem leasingowanego samochodu z przeznaczeniem na zagraniczny rynek. Trzeba też uważać na propozycje wydania samochodu osobie trzeciej albo podmiotowi trzeciemu oraz uregulowania opłaty za najem na dłuższy okres z góry. Oszuści często oferują też na start do kilkunastu tysięcy złotych zwrotu kosztów z tytułu rabatu uzyskanego przy zakupie samochodu. W praktyce klienci i tak zapłacą za ten rabat, który zostanie wkalkulowany w raty leasingowe.

– Czerwona lampka powinna się także zapalić, kiedy przedmiotem umowy ma być sportowa wersja popularnej marki samochodów, auto musi zostać skonfigurowane w najbogatszej wersji wyposażenia, nie ma ono rozszerzonej polisy o ryzyko podnajmu i jazd wyścigowych oraz brakuje informacji, kto je będzie użytkował – przestrzega Mariusz Bartuzi.