„Pan Tadeusz” ma przynieść duże zyski

Wojciech Pysiewicz
opublikowano: 1999-07-30 00:00

„Pan Tadeusz” ma przynieść duże zyski

Trzy miliony widzów zagwarantuje zwrot kosztów nowego filmu

STUPROCENTOWY OPTYMIZM: Gdy pojawił się pomysł nakręcenia „Pana Tadeusza”, nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, że chcemy się w ten film zaangażować, i że jest to historyczne przedsięwzięcie. Przeznaczyliśmy poważne środki finansowe na produkcję, i wierzymy, że film osiągnie sukces zarówno kulturalny, jak i frekwencyjny — mówi Wioletta Owsiana z Canal+. fot. Grzegorz Kawecki

Produkcja filmowej wersji „Pana Tadeusza” pochłonęła ponad 12 milionów złotych. Sama tylko promocja filmu, która rozpoczęła się już w czasie trwania zdjęć, to kilka następnych milionów. Jednak koproducenci są pewni zwrotu poniesionych nakładów i liczą na duże zyski związane z rozpowszechnianiem filmu.

„Pan Tadeusz” kosztował 3,5 miliona dolarów. Większość kosztów produkcji (2 mln dolarów) sfinansowała grupa Canal+, resztę wyłożyły Wizja TV (milion dolarów), a także Vision, APF i Heritage Films (łącznie 0,5 miliona dolarów). Zdjęcia zakończyły się latem zeszłego roku. Początkowo film miał wejść na ekrany na początku 1999 roku, jednak producenci zdecydowali, że nie ma sensu rywalizować o widzów z „Ogniem i mieczem” i przesunęli datę premiery na październik.

Hoffman kontra Wajda

Premiera „Pana Tadeusza” odbędzie się dopiero za dwa miesiące, ale promocja rozpoczęła się już z chwilą kompletowania obsady.

— W poszukiwaniu odtwórczyni Zosi zorganizowaliśmy największy casting w dziejach polskiej kinematografii. Żyła tym cała Polska. Do dziś powstało już ponad 800 artykułów prasowych o filmowej wersji, „Pana Tadeusza” — informuje Wioletta Owsiana z Canal+.

— Liczymy na to, że co najmniej uda nam się powtórzyć sukces „Ogniem i mieczem”. Film Hoffmana będzie pomagał w promocji „Pana Tadeusza”. Wiele osób będzie chciało porównać oba filmy — prognozuje Grzegorz Malec, dyrektor marketingu i promocji w firmie Vision, odpowiadającej za promocję filmu.

Koproducenci filmu zapewniają, że planując szeroko zakrojoną promocję nie oglądali się na „Ogniem i mieczem”.

— Od początku zakładaliśmy, że wejściu „Pana Tadeusza” na ekrany powinna towarzyszyć duża promocja. Sukces „Ogniem i mieczem” tylko potwierdził nasze przekonanie, że taka promocja wychodzi na dobre filmowi — informuje Wioletta Owsiana.

Kto na tym zarobi

Produkcja polskiego filmu kosztuje średnio 3 miliony złotych. „Pan Tadeusz” jest po „Ogniem i mieczem”, który kosztował prawie 30 milionów, najdroższym polskim filmem ostatniej dekady. Koproducenci są pewni zwrotu zainwestowanych 12 milionów złotych. Podział wpływów z rozpowszechniania filmu będzie proporcjonalny do wkładu w jego produkcję.

— Połowa pieniędzy z rozpowszechniania filmu zostanie w kinach. Aby zwykły polski film zarobił na siebie, musi go obejrzeć w kinach milion widzów. Ta sztuka udaje się tylko nielicznym. Aby zwróciły się koszty produkcji „Pana Tadeusza” film musi przyciągnąć do kin trzy miliony widzów — informuje Paweł Poppe, szef producenta generalnego filmu Heritage.

Dystrybutor, „Pana Tadeusza” — firma Vision — zaplanował kosztowną akcję promocyjną towarzyszącą wejściu filmu na ekrany.

— Akcja promocyjna pochłonie ponad milion dolarów. Przewidujemy reklamy telewizyjne, teleturnieje, wywiady z aktorami, producentami i wynajęcie 600 billboardów — podkreśla Grzegorz Malec.

Bankowa promocja

Po raz drugi (po „Ogniem i mieczem”) w promocję polskiego filmu włączył się Kredyt Bank. Udzielił on kredytu na produkcję filmu Hoffmana, a w przypadku filmu Wajdy będzie głównym sponsorem promocji.

— Na ekranizację „Ogniem i mieczem” udzieliliśmy 23 miliony złotych kredytu. Spłaty były rozłożone na rok. Tymczasem kredyt został spłacony już po miesiącu emisji w kinach — zauważa Marcin Olkowicz z Kredyt Banku.

Jego zdaniem, było to przedsięwzięcie trudno przewidywalne z finansowego punktu widzenia, ale w pełni się powiodło.

— Okazało się, że w Polsce jest wielu ludzi związanych z kinem, którzy potrafią przedstawiać swoje projekty w kategoriach ekonomicznych. W Polsce zbudowano już podstawy do kredytowania produkcji filmowych — mówi Marcin Olkowicz.

Decydując się na współfinansowanie promocji „Pana Tadeusza”, Kredyt Bank miał na uwadze sukces promocyjny odniesiony przy okazji „Ogniem i mieczem”.

— Chcemy podtrzymać wzrost znajomości marki, jaki udało się nam dzięki temu osiągnąć, a także prezentować bank, jako instytucję wspierającą polską kulturę — zapewnia Marcin Olkowicz.

Przekazując środki na promocję „Pana Tadeusza”, bank otrzymał zapewnienie, że jego logo znajdzie się na plakatach i wszystkich innych materiałach związanych z filmem. Dodatkowo Kredyt Bank będzie mógł wykorzystywać logo i nazwę filmu we własnych reklamach.