Pieniądze są Niemcom potrzebne na inwestycje w cyfryzację i poprawę efektywności kosztowej.



Planowane nakłady to 1,6 mld EUR (7 mld zł). Z tego 750 milionów euro zostanie wykorzystanych jako dodatkowe fundusze na digitalizację, infrastrukturę IT i rozwój. Pozostałe 850 mln EUR to koszty restrukturyzacji, związane z planowanymi zwolnieniami 2,3 tys. osób (netto) i zmniejszeniem sieci oddziałów.
"Przy planowanej sprzedaży większościowego pakietu akcji mBanku w Polsce bank zamierza generować zasoby finansowe, które umożliwią szybszą realizację strategii i związanych z nią inwestycji" - podano w komunikacie.
Do Commerzbanku należy 69,3 proc. akcji mBanku. Pakiet ten na GPW wart jest prawie 10 mld zł.
Stephan Engels, CFO Commerzbanku, zaznaczył na dzisiejszej konferencji prasowej, że do transakcji sprzedaży nie dojdzie raczej przed końcem tego roku.
Jak podkreślił, Commerzbank zakłada, że zatrzyma portfel problematycznych kredytów hipotecznych o wartości prawie 17 mld zł.
Engels dodał, że jego zdaniem wycenę mBanku najlepiej odnosić do ING Banku Śląskiego. Na GPW wyceniany jest on ze wskaźnikiem C/WK 1,7-1,8, a więc dwukrotnie wyższym od mBanku.
- Commerzbank wysoko stawia poprzeczkę, bo chce uzyskać ze sprzedaży pakietu możliwie najwięcej - komentuje dla Bloomberga Jovan Sikimić, analityk Raiffeisena.
Marta Jeżewska-Wasilewska z Wooda uważa za mało prawdopodobne, by na obecnym etapie cyklu koniunkturalnego uzyskać wycenę sięgającą prawie dwukrotności wartości księgowej.
Podkreśla jednak, że po wyłączeniu portfela kredytów hipotecznych aktywa mBanku są bardzo atrakcyjne.
Notowania mBanku pozytywnie zareagowały na słowa CFO - kurs wrócił nad kreskę i zaczął dynamicznie rosnąć.