Po euforii w 2005 r., pierwszym roku ich obowiązywania, w 2007 przyszło załamanie. W tym — liczba wniosków o nie wyraźnie wzrosła.
Z najnowszych danych Ministerstwa Finansów (MF) wynika, że za wcześnie postawiono krzyżyk na interpretacjach podatkowych. Po drastycznym tąpnięciu w drugiej połowie ubiegłego roku obecnie nastąpił wzrost liczby złożonych wniosków. W okresie styczeń-czerwiec 2008 r. do biur informacji podatkowych wpłynęło prawie 16 tys. wniosków. To o blisko 23 proc. więcej niż w poprzednim półroczu. Czyżbyśmy mieli do czynienia z renesansem fiskalnych interpretacji? W ocenie ekspertów, to raczej odbicie od dna.
— Dopóki w Polsce prawo podatkowe będzie tak zagmatwane i niestabilne, dopóty przedsiębiorcom będzie się opłacać występowanie o interpretacje — twierdzi Katarzyna Urbańska, ekspert PKPP Lewiatan.
Są swoistym glejtem bezpieczeństwa dla firmy. Od 1 stycznia 2005 r. może się o nie starać każdy, kto ma wątpliwości co do inwestycji czy transakcji. W pierwszym roku ich obowiązywania nastąpił istny szturm — wniosków złożono rekordowe 70 tys. W 2006 r. — prawie 60 tys. Wyraźny spadek nastąpił w 2007 r. — o „wiążącą” wystąpiono około 45 tys. razy. W pierwszej połowie ubiegłego roku złożono 32,6 tys. wniosków, a załamanie nastąpiło w drugiej — tylko 12,7 tys. Był to wynik zmian prawnych dokonanych przez ówczesną minister finansów Zytę Gilowską. Po tamtym wstrząsie sytuacja wydaje się poprawiać.
— Tąpnięcie w drugiej połowie poprzedniego roku wynikało ze zmian, jakie weszły 1 lipca 2007 r. Przepisy stały się bardziej rygorystyczne, interpretacje stały się mniej wiążące, wzrosły opłaty za nie. Firmy przeżyły swoistą traumę. Gdy opadły emocje, okazało się, że mimo to nadal jest zainteresowanie nimi i nawet lekko rośnie. To dobrze wróży tej instytucji, uważanej przecież za największą zdobycz ustawy o swobodzie gospodarczej — mówi Katarzyna Urbańska.
W ocenie prof. Witolda Modzelewskiego, byłego wiceministra finansów, ubiegłoroczne załamanie to czysta psychologia.
— To był syndrom odbieranej ulgi. Teraz widać, że interpretacje okrzepły, są w miarę sprawnie wydawane, podatnicy nauczyli się z nich korzystać — uważa profesor
Interpretacje w dÓŁ i w gÓrĘ ( W TYS.)
1 I 2005
Wchodzą w życie wiążące interpretacje podatkowe. Przedsiębiorca uzyskuje dzięki nim konkretne stanowisko fiskusa wobec określonej sytuacji podatkowej. Interpretacja daje poczucie bezpieczeństwa — nawet jeżeli organ skarbowy pomylił się, podatnikowi nic nie grozi — ani odpowiedzialność karna skarbowa, ani płacenie odsetek czy też samego podatku.
2006
Okres olbrzymiego zainteresowania wiążącymi interpretacjami podatkowymi. Zalewane wnioskami urzędy skarbowe są zmuszone nawet tworzyć specjalne komórki do ich wydawania. Z punktu widzenia fiskusa spora rzesza firm składa zbyt wiele wniosków, nawet w sprawach drobnych i mniej skomplikowanych.
2007
I-VI 2008
Casus Zyty
Zyta Gilowska, była minister finansów, wprowadziła w życie zmiany, generalnie niekorzystne dla podatników. Interpretacje stały się mniej wiążące, wzrosły opłaty, poszerzono przypadki wygasania interpretacji, urzędnicy uzyskali większe możliwości odwlekania ich wydawania. Najświeższe dane wskazują jednak, że liczba zapytań rośnie.