Główne światowe indeksy giełdowe biją rekordy, podczas gdy warszawska giełda pogrążona jest w marazmie. Ale i u nas jest segment rynku, na którym widać hossę. To detaliczne obligacje skarbowe. Tylko w styczniu 2020 r. państwo pożyczyło w ten sposób 2,49 mld zł. To o 842 mln zł więcej niż w grudniu 2019 r. Ze względu na Boże Narodzenie i sylwestra grudzień nie jest jednak miarodajnym miesiącem. Styczniowa sprzedaż skarbowych obligacji detalicznych była jednako o 718 mln zł wyższa od średniej z poprzednich trzech miesięcy. A średnia ta obejmowała już październik, w którym popyt wyniósł 1,97 mld zł, co było wieloletnim rekordem. Tymczasem w styczniu popyt był o 516 mln zł wyższy od październikowego.

Styczniowa skłonność Polaków do pożyczania pieniędzy własnemu państwu była wyższa niż we wszystkich miesiącach lat 2010, 2011 i 2012. Całoroczny popyt na detaliczne obligacje skarbowe zawierał się wtedy w przedziale 2,22- -2,45 mld zł.
Zainteresowanie detalicznymi obligacjami skarbowymi zaczęło rosnąć wiosną 2019 r. Do lata trudno to było jednak uznać za jakiś zdecydowany trend. W czerwcu 2019 r. popyt przekroczył co prawda 1,5 mld zł, a licząc od początku 2015 r. taki miesiąc był wcześniej tylko jeden. Tyle że czerwcowy popyt był powiązany z emisją specjalną. Dziesięciomiesięczne obligacje premiowe, oprocentowanena 1,5 proc. w skali roku, dawały szansę na wygranie premii w wysokości 10, 100, 1000, a nawet 10 tys. zł. Ludzie skuszeni loterią pożyczyli państwu 569,7 mln zł. Bez tej kwoty popyt niewiele by więc przekroczył 1 mld zł.
Lipcowy impuls
W lipcu 2019 r. popyt był już jednak o symboliczny 1 mln zł mniejszy od czerwcowego, a jednocześnie nie było żadnych ofert specjalnych. Od tego czasu nie spada poniżej 1,5 mld zł. Ten skok zainteresowania długiem skarbowym powiązany był ze zmianą struktury sprzedawanych obligacji. W lipcu 2019 r. najpopularniejsze stały się czteroletnie papiery indeksowane o wskaźnik inflacji. Na nie przypadło ponad 36 proc. pieniędzy pożyczonych przez państwo od swoich obywateli. Od sierpnia jest to już ponad 40 proc.
— Na uwagę zasługuje stały wzrost zainteresowania obligacjami o dłuższym, 10-letnim terminie zapadalności. Ich wartość sprzedaży wyniosła 311 mln zł, tym samym osiągając w ujęciu miesięcznym poziom porównywalny z instrumentami o krótkim terminie wykupu — zaznacza Piotr Nowak, wiceminister finansów.
Papiery 10-letnie również indeksowane są inflacją. Taki mechanizm jest też zaszyty w specjalnych obligacjach powiązanych z programem 500+. Jeszcze w lipcu 2019 r. udział wszystkich typów obligacji z oprocentowaniem powiązanym z inflacją nie wynosił nawet 47 proc. Miesiąc później było to już jednak ponad 54 proc. Od tamtego czasu Polacy miesiąc w miesiąc przynajmniej 53 proc. pieniędzy pożyczanych państwu lokowali w instrumentach indeksowanych wskaźnikiem wzrostu cen. W styczniu 2020 r. padł kolejny rekord. Udział tego typu papierów w ogóle sprzedaży przekroczył 59 proc. Polacy ewidentnie więc chcą ratować oszczędności przed inflacją.
Tymczasem zaledwie 14 lutego 2020 r. Główny Urząd Statystyczny podał, że w styczniu ceny wzrosły o 4,4 proc. rok do roku i 0,9 proc. w stosunku do grudnia 2019 r. Średnia prognoz zebranych przez Polską Agencję Prasową zakładała wzrost inflacji o 4,2 proc. rok do roku i 0,5 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca.
— Inflacja wyskoczyła w styczniu do najwyższych poziomów od dziewięciu lat — zaznacza Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM Banku Ochrony Środowiska.
Aktualna oferta
Oprocentowanie dostępnych w lutym 2020 r. czteroletnich obligacji oszczędnościowych wynosi 2,4 proc. w pierwszym roku, a w kolejnych 1,25 pkt proc. ponad wskaźnik inflacji. Odsetki są przy tym wypłacane co roku. Dla papierów 10-letnich oprocentowanie w pierwszym roku wynosi 2,7 proc. Potem — 1,5 pkt proc. ponad wskaźnik inflacji. Odsetki nie są jednak wypłacane co roku, ale kapitalizowane i dostępne po zakończeniu oszczędzania. Poza papierami indeksowanymi inflacją państwo oferuje także obligacje ze stałym oprocentowaniem. Za pożyczki na trzy miesiące płaci 1,5 proc. w stosunku rocznym. Obligacje dwuletnie oferują kupon wysokości 2,1 proc. z kapitalizacją odsetek po pierwszym roku. Zmienne oprocentowanie mają obligacje trzyletnie.
W pierwszych sześciu miesiącach jest to 2,2 proc. w skali roku. Potem oprocentowanie jest równe stawce WIBOR 6M. Odsetki dostępne są co pół roku. Beneficjenci programu Rodzina 500+ mogą też lokować pieniądze w specjalne obligacje 6- i 12-letnie. Ich oprocentowanie w pierwszym roku wynosi — odpowiednio — 2,8 i 3,2 proc. Potem opiera się na wskaźniku inflacji powiększonym o 1,75 oraz 2 pkt proc. marży. Odsetki są wypłacane po zakończeniu okresu oszczędzania.