Kraje nordyckie są dla wielu przykładem właściwego budowania kapitalistycznej gospodarki, bo ograniczają jednocześnie społeczne nierówności. Chociaż kryzys nie ominął tych państw, szybko się udało przywrócić tam wzrost gospodarczy. Czasem z lepszym rezultatem niż w krajach strefy euro. Według danych Eurostatu, po największym dołku w 2009 r. (-4,4 proc. PKB) 28 unijnych państw osiągnęło 2,1 proc. wzrostu PKB w 2010 r. Szwecja, w której spadek PKB w 2009 r. był nawet większy (-5,2 proc.), wypracowała w 2010 r. 6 proc. PKB. Duże odbicie miało miejsce także w Finlandii — z 8,3 proc. na minusie do 3 proc. wzrostu w 2010 r. Nieco gorzej poradzono sobie w Danii, gdzie PKB z -5,1 proc. w 2009 r. wzrósł do 1,6 proc. w 2010 r. Norwegia odnotowała 0,6 proc. PKB w 2010 r., ale też spadek wskaźnika był najniższy wśród państw skandynawskich (-1,6 proc. w 2009 r.). Jedynie Islandii nie udało się wypracować dodatniego PKB w 2010 r. (-3,1 proc.).

Zaufanie i badania
W Skandynawii narodziło się wiele potężnych międzynarodowych marek, m.in. Nokia, Ikea, Volvo i Skanska. Część z tych potęg podupadło lub znalazła się w innych rękach. Patryk Toporowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zwraca jednak uwagę, że siła skandynawskichgospodarek nie opiera się wyłącznie na międzynarodowych koncernach rozpoznawanych na całym świecie.
— Motorem ekonomii państw nordyckich są również bardzo prężnie działający średni i mali przedsiębiorcy. To często nowoczesne i konkurencyjne firmy. Powody problemów dużych firm skandynawskich na światowym rynku były różne,a jednym z nich jest to, że te państwa swoje relacje biznesowe w dużej mierze opierają na zaufaniu — podkreśla Patryk Toporowski. Państwa nordyckie znacznie większy nacisk kładą na badania i rozwój. Kraje Unii Europejskiej przeznaczają średnio na ten cel 2,1 proc. PKB. W Finlandii na B+R wędruje 3,6 proc. PKB, w Szwecji 3,4 proc., Danii 3 proc., a Islandii 2,4 proc. Jedynie w Norwegii ten odsetek wynosi 1,7 proc., ale według Nordyckiego Rocznika Statystycznego wynika to m.in. z wysokiego PKB, który podnosi dochód z ropy naftowej.
Zmiana proporcji
Przez ostatnie 25 lat zmieniła się też w Skandynawii proporcja udziału poszczególnych sektorów w PKB. Od 1990 r. regularnie malał udział przemysłu w PKB tych państw i obecnie to 17-19 proc. Znowu wyjątkiem jest Norwegia, gdzie ten odsetek wynosi 35 proc., głównie dzięki branży zajmującej się wydobyciem ropy naftowej i gazu. Ostatnie lata to też prężny rozwój sektora usługowego — w Danii zatrudnia 80 proc. osób czynnych zawodowo, a jego udział w PKB sięga 82 proc. Kraje skandynawskie są do siebie podobne pod wieloma względami, np. wszystkie mają świetną i rozbudowaną infrastrukturętransportową i informatyczną. Ale są też między nimi drobne różnice.
— Przykładowo: zainteresowanie technologią szczególnie widać w Szwecji i Finlandii, które bardzo szybko chłoną wszelkie nowości technologiczne, dlatego producenci często najpierw tam sprawdzają najnowsze rozwiązania. W nieco mniejszym stopniu dotyczy to Danii, gdzie konsumenci wolą produkty o ugruntowanej pozycji na rynku. Z kolei siłą norweskiego rynku są sektor ropy i gazu, rybołówstwo i transport morski — mówi Patryk Toporowski.
Skandynawska lekcja
Kraje nordyckie są w czołówce rankingu Doing Business. Najwyżej, bo na 4. miejscu znalazła się Dania, Norwegia uplasowała się nieco niżej (6. miejsce). Finlandia zajęła 9. pozycję, Szwecja 11., a Islandia 12. Z kolei Polska pod względem łatwości prowadzenia biznesu została sklasyfikowana na 32. miejscu w sąsiedztwie Francji i Hiszpanii. Zdaniem Patryka Toporowskiego, jednym z kluczowych elementów gospodarek skandynawskich jest przejrzystość prawa i przepisów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
— Te kraje słyną z niewielkiej liczby dokumentów niezbędnych do założenia i utrzymania biznesu. Dodatkowo wiele spraw można załatwić przez internet. Nawet zagraniczni przedsiębiorcy chwalą skandynawskie urzędy. Amerykanie w jednym z raportów wymienili te państwa jako rynki, na które najłatwiej wejść ze swoim produktem właśnie z powodu przejrzystości. To aspekt, nad którym powinny popracować polskie władze i mogłyby wiele nauczyć się od północnych sąsiadów — mówi Patryk Toporowski. Skandynawowie znani są również z przywiązania do idei równości nie tylko w kwestiach socjalnych, ale i biznesowych, co jednak nie zawsze się sprawdza. Norwegia jako pierwszy kraj zdecydowała się na wprowadzenie od 2006 r. kwot (40 proc. niedoreprezentowanej płci, czyli formalnie kobiet) w zarządach publicznych spółek akcyjnych. Późniejsze badania wykazały, że obowiązek nałożony na firmy wcale nie wyszedł im na dobre. Spółki te osiągały mniejsze zyski i bardziej się rozrastały niż firmy nie objęte tymi przepisami.