Polska elektrownia jądrowa coraz bliżej. Marek Woszczyk, prezes PEJ, mówi o negocjacjach z Amerykanami, finansowaniu i wycince na 299 ha

Kamila WajszczukKamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-11-05 20:00

Kontrakt na budowę pierwszej polskiej atomówki powinien być uzgodniony do końca marca. Teren inwestycji jest już przygotowywany. Czy będzie zajęcie dla rodzimych firm? Wpływ na to będą miały doświadczenia z... Norwegii.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaki jest stan prac nad kontraktem na budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej
  • na jakim etapie jest finansowanie przedsięwzięcia
  • jakie prace prowadzone są na terenie przyszłej elektrowni
  • jak prezes PEJ widzi rolę spółki w dalszym rozwoju energetyki jądrowej w kraju
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przed spółką Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) kilka intensywnych miesięcy. Do końca marca przyszłego roku PEJ przewidują m.in. uzgodnienie kontraktu na budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej z amerykańskimi wykonawcami i złożenie wniosku o zgodę na budowę do Państwowej Agencji Atomistyki. Spółka pracuje też nad szczegółami finansowania projektu wartego 200 mld zł.

To zadania, które nadzoruje Marek Woszczyk - od 1 lipca prezes PEJ. Z energetyką związany jest od lat. W latach 1998-2013 pracował w Urzędzie Regulacji Energetyki, w tym przez ostatnie trzy lata jako prezes. Potem był szefem Polskiej Grupy Energetycznej, a następnie trafił do branży wydobycia ropy i gazu. Przez niemal dziewięć lat pracował w Norwegii jako szef spółki PGNiG Upstream Norway (dziś Orlen Upstream Norway), gdzie jego zadaniem było zapewnienie dostaw gazu ziemnego, który miał popłynąć budowanym wówczas gazociągiem Baltic Pipe.

– Czuję się w znacznej mierze państwowcem. To pewnie konsekwencja świadomego wyboru kariery w służbie cywilnej niedługo po studiach. Od zawsze też lubiłem wyzwania – im bardziej coś jest skomplikowane, z im większą odpowiedzialnością za rezultat się wiąże, tym bardziej mam ochotę się tym zająć – mówi prezes PEJ.

Norweska lekcja przyda się w Polsce

W Norwegii zarządzał międzynarodowym zespołem na styku kultur biznesowych i prawno-regulacyjnych kilku państw, co pomaga mu poruszać się również w międzynarodowym środowisku realizującym projekt pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Z norweskich doświadczeń wyniósł kilka cennych lekcji, które można wykorzystać w Polsce.

– Przede wszystkim w Norwegii poświęca się relatywnie dużo czasu na szczegółowe planowanie. Czymś zupełnie naturalnym dla każdego jest tam także rozbudowana kultura bezpieczeństwa. Ponadto Norwegowie bardzo wspierają lokalny rynek pracy. Nie dyskryminują zagranicznych wykonawców, ale w przypadku równorzędnych ofert preferują firmy norweskie. Czwarty aspekt to planowanie długoterminowe – nie patrzy się tylko na tu i teraz, ale na wieloletnią perspektywę – wylicza Marek Woszczyk.

W Waszyngtonie rozmawiano o kontrakcie i finansach

W połowie października prezes PEJ razem z delegacją z Ministerstwa Energii był w Waszyngtonie na rozmowach z amerykańskimi wykonawcami i przedstawicielami administracji USA. Dotyczyły kontraktu na zaprojektowanie i budowę elektrowni (EPC). Dzisiaj strony współpracują na podstawie tak zwanej umowy pomostowej (EDA) podpisanej w kwietniu tego roku.

– Rozmowy w USA pozwoliły obu stronom odnaleźć zbieżność w dialogu na temat zasadniczych kwestii dotyczących postanowień kontraktu EPC. Tempo negocjacji przyspieszyło, a rozmowy nie dotyczą już tylko wzajemnego zrozumienia, czego konkretnie obie strony od siebie oczekują, ale przede wszystkim wypracowania takich zapisów kontraktu, które te oczekiwania odzwierciedlą – mówi prezes PEJ.

W Waszyngtonie spotkał się też z szefem amerykańskiego EXIM Banku.

– Ustaliliśmy, że osobą bezpośrednio odpowiedzialną za kontakt roboczy z PEJ będzie wysoki rangą przedstawiciel kierownictwa tej instytucji. To ważne, bo EXIM Bank będzie głównym dostawcą finansowania w części dotyczącej agencji kredytów eksportowych – mówi Marek Woszczyk.

W ciągu najbliższych dwóch tygodni PEJ przekaże stronie amerykańskiej opracowany przez spółkę szczegółowy i kompletny projekt kontraktu EPC. Pracuje nad nim wspólnie z Prokuratorią Generalną RP, by zabezpieczyć interesy skarbu państwa.

– Obie strony porozumienia chciałyby wypracować zgodę co do kluczowych kwestii do końca roku, a cały kształt kontraktu uzgodnić do końca marca 2026 r. Podpisanie umowy byłoby możliwe w drugim kwartale, po uzyskaniu wszelkich zgód korporacyjnych – informuje prezes PEJ.

Polskie przedsiębiorstwa mogą liczyć na zamówienia

W kontrakcie Polskie Elektrownie Jądrowe chcą m.in. zapewnić polskim przedsiębiorstwom udział w konkurencyjnym procesie pozyskiwania zleceń przy budowie elektrowni.

– Dążymy m.in. do tego typu ustaleń w umowie EPC. W tym zakresie nie dostrzegamy oporu drugiej strony - Amerykanom też zależy, by pozyskiwać jak najwięcej wykonawców i rąk do pracy lokalnie – mówi Marek Woszczyk.

Dzisiaj PEJ koordynują zainicjowany przez siebie proces certyfikacji polskich przedsiębiorstw, który umożliwi im wejście na listę dostawców kwalifikowanych do zamówień na potrzeby tzw. wysp jądrowych (część elektrowni, w której znajduje się reaktor). Wymaga to certyfikatu NQA-1 przyznawanego przez ASME, amerykańskie stowarzyszenie inżynieryjne, z którym niedawno spotkał się przedstawiciel PEJ.

– Chcemy, żeby polskie firmy otrzymały certyfikat respektowany na całym świecie i dzięki temu miały szansę realizować zamówienia na potrzeby projektów jądrowych w różnych państwach – tłumaczy prezes.

Przypomina, że wiele polskich firm ma wystarczające kompetencje, by ubiegać się o zamówienia w zakresie budowy konwencjonalnej części elektrowni.

Zarówno PEJ, jak i konsorcjum Westinghouse-Bechtel pracują także nad wydłużeniem obowiązywania umowy pomostowej.

– Chcemy podpisać do niej aneks, który roboczo nazywamy EDA+. Część kwestii dotyczących projektowania, które pierwotnie miały znaleźć się w umowie EPC, możemy wpisać do aneksu i dzięki temu prace będą postępować niezależnie od tempa negocjacji kontraktu na wykonanie elektrowni – wyjaśnia Marek Woszczyk.

Bruksela stawia warunki w kwestii pomocy publicznej

Zanim zostanie podpisany kontrakt EPC, Polska musi uzyskać zgodę Komisji Europejskiej (KE) na pomoc publiczną, warunkującą uruchomienie finansowania projektu. Rozmowy z KE prowadzi Ministerstwo Energii przy wsparciu PEJ.

– Nie widzę żadnych sygnałów, żeby KE miała nie udzielić zgody do końca roku – mówi prezes PEJ.

Rozmowy dotyczą np. sposobu sprzedaży energii elektrycznej przez elektrownię. Komisji zależy, by pomoc publiczna nie zaburzyła konkurencji na rynku. Według prezesa PEJ, jeśli dopuszczone zostaną wieloletnie umowy z pojedynczymi odbiorcami, to tylko na konkurencyjnych zasadach.

– Myślę, że większość sprzedaży będzie realizowana poprzez giełdę – mówi Marek Woszczyk.

Objęte wnioskiem do KE fundusze z budżetu zapewnią 30 proc. finansowania budowy elektrowni, a z pozostałych 70 proc. lwia część (80 proc.) ma pochodzić od agencji kredytów eksportowych. PEJ podpisały już 11 listów intencyjnych z tego rodzaju instytucjami. Spółka jest też po pierwszej rundzie rozmów z bankami komercyjnymi, które mają dostarczyć 20 proc. finansowania dłużnego.

– Przygotowujemy się do due diligence ze strony komercyjnych instytucji finansowych. Zainteresowanych jest ponad 30 banków – mówi Marek Woszczyk.

Trwają prace nad wnioskiem do regulatora

PEJ przygotowują też wniosek do Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) o zezwolenie na budowę obiektu energetyki jądrowej. Jest ono jednym z warunków koniecznych, by można było wylać tzw. pierwszy beton jądrowy, co planowane jest na 2028 r.

– Mamy stały, realizowany zresztą już od dłuższego czasu, roboczy kontakt z PAA. Zarówno dla PEJ, jak i dla regulatora, to pierwsze tej skali przedsięwzięcie. Technologia reaktorów AP-1000 funkcjonuje jednak już w innych miejscach na świecie, a PAA współpracuje od dawna ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, znającym tę technologię. Wniosek chcemy złożyć do końca marca przyszłego roku. Na jego rozpatrzenie PAA ma ustawowo 24 miesiące - mówi prezes PEJ.

W gminie Choczewo trwa przygotowanie terenu

Pod koniec października w miejscu, gdzie stanie elektrownia, rozpoczęły się fizyczne prace w ramach pierwszej fazy przygotowawczej. Ruszyła wycinka drzew na ok. 299 ha, teren zostanie też ogrodzony, by był bezpieczny dla otoczenia. Prezes podkreśla, że decyzja środowiskowa zobowiązuje spółkę do zalesienia 120 ha. W ramach przygotowań planowane jest także m.in. wyrównanie terenu i doprowadzenie zasilania, a w międzyczasie także przeprowadzenie kolejnych pogłębionych badań geologicznych.

– Złożyliśmy już wniosek o pozwolenie na drugi etap prac przygotowawczych. Jednocześnie koordynujemy proces powstawania infrastruktury towarzyszącej, czyli dróg, połączeń kolejowych, konstrukcji do transportu morskiego i przyłączy energetycznych – mówi Marek Woszczyk.

Podkreśla też, że cały czas prowadzone są działania związane z ochroną środowiska. Spółka jest zobowiązana do ponawiania oceny środowiskowej na kolejnych etapach prac.

– Zależy nam na udziale lokalnych firm w tych pracach. Już teraz korzystamy z usług wielu firm z Pomorza – twierdzi Marek Woszczyk.

W Choczewie działa też punkt informacyjny PEJ. Postęp prac wymaga również powstania nowego biura spółki.

– Zdecydowaliśmy, że otworzymy biuro w Gdańsku - niedługo podpiszemy umowę na jego wynajem.

Prezes podkreśla rolę społeczności lokalnej w gminie Choczewo. Członkowie zarządu PEJ jeżdżą na miejsce i spotykają się z władzami lokalnymi i mieszkańcami.

PEJ są gotowe zająć się drugą elektrownią

Przygotowania do projektu budowy drugiej elektrowni jądrowej prowadzi na razie Ministerstwo Energii. Jednak zdaniem prezesa PEJ warto, by powierzyło go docelowo Polskim Elektrowniom Jądrowym.

– Jesteśmy dzisiaj największym centrum kompetencji w zakresie komercyjnego rozwoju energetyki jądrowej, a zarazem podmiotem najbardziej zaawansowanym w realizacji budowy jądrowej elektrowni. Jeśli zapadnie taka decyzja rządu, jesteśmy gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za powstanie drugiej elektrowni – mówi Marek Woszczyk.

Uważa, że kompetencje PEJ mogą się też przydać do wspierania komercyjnego wykorzystania nowatorskich technologii energetyki jądrowej, czyli małych elektrowni modułowych. Chodzi np. o kompleksowe badania i ocenę lokalizacji.

– Nie chcemy wchodzić w drogę prywatnym inwestorom, warto jednak optymalnie korzystać z dostępnych kompetencji, by efektywnie i bezpiecznie rozwijać krajową branżę jądrową – podkreśla prezes PEJ.