
Coinquista to polska giełda kryptowalut. Miesiąc temu wstrzymała działalność. Klienci nie mogą zalogować się do konta, kupić/sprzedać coinów ani wpłacić/wypłacić pieniędzy. Zarząd spółki za pomocą oficjalnych komunikatów, publikowanych w mediach społecznościowych, przekonuje, że giełda ma problemy techniczne. Termin naprawy serwisu jednak się wydłuża, a ostatni raz firma zabrała głos w tej sprawie w końcu stycznia. Część zaniepokojonych klientów poszła po pomoc do Izby Gospodarczej Blockchain i Nowych Technologii (IGBiNT). To organizacja skupiająca branżowe firmy, której udało się skontaktować z przedstawicielami giełdy, lecz niewiele ustaliła ponad to, co już wiadomo. W środowe popołudnie w oficjalnym piśmie IGBiNT zaapelowała do klientów giełdy: „niepokojące sygnały od rozgoryczonych użytkowników zmusiły nas do bardziej rozległego działania i możliwie jak najszybszego udzielania pomocy czującym się poszkodowanym użytkownikom”.
— Zgłosiło się do nas kilkunastu klientów, którzy mają ograniczony dostęp do informacji, platformy oraz pieniędzy zdeponowanych na rachunku giełdowym. Ustaliliśmy, że giełda planuje ruszyć 15 lutego. Do tego czasu trudno komentować sprawę, jeśli nie znamy przyczyny problemów. Chcemy oszacować skalę problemu i pomóc rozwiązać go z korzyścią, zarówno dla klientów, jak giełdy — mówi Filip Pawczyński, wiceprezes IGBiNT.
Na świecie upadło kilkadziesiąt giełd kryptowalut. Jedne okradli cyberprzestępcy, inne były źle zarządzane. Największym echem odbiła się historia japońskiej giełdy MtGox, która wystartowała ponad dekadę temu, a w 2014 r. okradziono ją z 850 tys. bitcoinów. Zagraniczne giełdy, które zniknęły z rynku, to też m.in.: nowozelandzka Cryptopia, południowokoreańska Coinrail, teksańska Harborly, brytyjska Yacuna, francuska Bitcoin Central. W Polsce także upadło kilka giełd. Bitcurex zakończył działalność jesienią 2016 r. Obsługiwał około 10 tys. klientów, którzy stracili 2,3 tys. bitcoinów. Latem 2019 r. upadł BitMarket. Wraz z giełdą pod ziemię zapadły pieniądze około 6 tys. graczy — równowartość 2,3 tys. bitcoinów. W 2019 r., po wpisaniu na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), zamknął się Coinroom. W takich samych okolicznościach w 2018 r. działalność zakończył Abucoins. BitBay, największa i najpopularniejsza polska giełda, w 2018 r. przeniosła siedzibę na Maltę, a w 2019 r. — do Estonii. W zeszłym roku natomiast reporterzy „Superwizjera’’ ujawnili, że inwestorem giełdy była osoba skazana za wielomilionowe wyłudzenia VAT-u.
Początek problemów Coinquisty
15 stycznia na facebookowym profilu Coinquisty opublikowano pierwszy post, którym poinformowano że „na giełdzie trwają obecnie zaawansowane prace techniczne”, dlatego „niektóre funkcje przestały działać”. Dodano, że „zespół dzielnych programistów pracuje nad ich przywróceniem”. Poproszono też o „cierpliwość i nieregulowanie odbiorników”.
Sześć dni później pojawił się post o treści „lekki kaszelek? :)”, pod którym pojawiły się pierwsze komentarze zaniepokojonych klientów, którym nie jest do śmiechu. Jeden z nich zapytał: „kiedy giełda zamierza realizować zaległe wypłaty”. W odpowiedzi dowiedział się, że „sytuacja związana jest z rozwojem oprogramowania, a nie atakiem na giełdę”. Zapewniono go również, że „środki klientów są w stu procentach bezpieczne”.
„A ile miesięcy jeszcze planujecie rozwijać oprogramowanie? Bo ja już od miesiąca czekam, aż mi wypłacicie moje bardzo duże środki, a chyba jedyny powód, dla którego tego jeszcze nie zrobiliście (...), jest taki, że nie macie kontroli nad swoimi środkami?” — ripostuje klient, który nie odzyskał pieniędzy.
Pięć dni później pojawiło się oświadczenie Michała Stryjewskiego, prezesa Coinquisty. Tłumaczy, że „usterki spowodowane zostały zmianami w kodzie giełdy” i są związane z „implementacją nowych funkcji oraz wzmożonym ruchem”.
Dalej w oświadczeniu prezes giełdy przekonuje klientów, że ich pieniądze są bezpieczne, bo zapewniają to partnerzy biznesowi: BitGo, operator portfela cyfrowego, oraz Tpay, operator płatności. Coinquista posiada licencję małej instytucji płatniczej (MIP) i status spółki akcyjnej z kapitałem zakładowym 100 tys. zł.
Zgodnie zapowiedziami prezesa awaria miała być usunięta do 29 stycznia. Tak się jednak nie stało. Kolejny wskazywany przez niego termin to 15 lutego.
Niekończąca się historia
30 stycznia Coinquista poinformowała, że wciąż próbuje „zlokalizować dokładne źródło problemu”. „W poniedziałek 1 lutego prezes giełdy Michał Stryjewski osobiście skontaktuje się ze wszystkimi, którzy powierzyli nam swoje środki w celu ustalenia sposobu ich wypłaty” — głosi komunikat. Jeden z klientów zwrócił uwagę, że nikt się z nim nie skontaktował. Giełda odpowiedziała mu, że miała do „wykonania ponad sto telefonów”.
Od tego czasu giełda milczy. Według naszych rozmówców, którzy zastrzegają anonimowość, klientom kończy się cierpliwość. Jeśli platforma nie ruszy do 15 lutego, jeden z klientów rozważa kroki prawne. Narastający niepokój ma mocne podstawy, bo zarówno w Polsce, jak też na świecie upadały giełdy kryptowalut (patrz ramka). Tym razem nie musi tak być. Niemniej enigmatyczne komunikaty zarządu Conquisty budzą wiele wątpliwości.
Od grudnia 2020 r. wartość globalnego rynku kryptowalut mocno rośnie — obecnie wynosi około 1,4 bln USD.
1. Dlaczego od miesiąca użytkownicy nie mogą̨ zalogować się do konta i wypłacić pieniędzy?
W trakcie regularnych działań konserwacyjnych systemu napotkaliśmy kilka błędów, których zignorowanie znacząco naruszyłoby nasze standardy bezpieczeństwa. Postanowiliśmy więc całkowicie wstrzymać funkcjonowanie giełdy, aby uniknąć poważniejszych konsekwencji.
2. Na czym dokładnie polega problem techniczny?
Na początku chcemy podkreślić, że nie doszło do włamania i/lub udziału osób trzecich. Awaria powstała na skutek błędów programistycznych. Implementacja nowych funkcjonalności połączona z konserwacją kodu źródłowego giełdy przyczyniła się do wykrycia kilku błędów, a także powstania nowych.
3. Kiedy usuniecie awarię?
Zakończenie prac programistycznych przewidujemy na 15.02.2021. Potwierdzimy do tego czasu salda na kontach naszych użytkowników. Obecnie trwa audyt kodu źródłowego giełdy prowadzony przez zewnętrzną firmę.
4. Ilu klientów ma giełda oraz ile pieniędzy jest zamrożonych na rachunkach?
Na platformie zarejestrowało się ponad 100 tys. użytkowników, z czego pięć osób zleciło wypłatę pieniędzy, która została wstrzymana. Sprawa dotyczy kwoty o równowartości 7,8 bitcoinów.
Zanim zdecydujemy się na korzystanie z usług jakiejkolwiek firmy, należy dokładnie sprawdzić, komu powierzamy pieniądze oraz gdzie zarejestrowana jest spółka i kto nią zarządza. Gdy przez dwa dni nie możemy zrealizować żadnej operacji na giełdzie, trzeba reagować. Uważam, że sprawę w takich przypadkach najlepiej zgłosić na policję. Dobrze zaangażować też wyspecjalizowanych prawników i zgłosić się na reclaimcrypto.com.