Filia japońskiego koncernu Takata Petri była pierwszą firmą, która otrzymała pozwolenie na działalność w wałbrzyskiej specjalnej strefie ekonomicznej. Nie wytrzymała jednak rynkowej presji. Fabryka kierownic samochodowych właśnie się zamyka.
- Likwidacja zakładu jest już przesądzona. Przestanie produkować z końcem sierpnia – przyznaje Zbigniew Brzeziński, rzecznik prasowy Takata Petri.
Centrala koncernu podjęła decyzję o wycofaniu z polski produkcji kierownic i skoncentrowaniu jej w zakładzie w rumuńskim Arad. Koszty są tam podobno o 27 proc. niższe, niż w Polsce. To nie pierwszy taki ruch oszczędnościowy japońskiej firmy.
- Wcześniej zamknięto zakład w Meksyku – przyznaje Zbigniew Brzeziński.
W Wałbrzyskiej fabryce pracę w ciągu kilku tygodni prace straci 566 osób. W ciągu ostatnich miesięcy zatrudnienie zredukowano już o 190 etatów.
To nie pierwszy przypadek, kiedy japońska firma z branży motoryzacyjnej
wychodzi z Polski. Na podobny krok zdecydowało się Sumitomo. W zakładzie w
Rawiczu, w którym wykonywano okablowanie do samochodów, pracę straci 1200 osób.
Maszyny pojadą do Rumunii. W meczu z tym państwem przegrywamy dwa do
zera.