Przymiarki do emisji obligacji w juanie (tzw. panda bonds) Ministerstwo Finansów zaczęło pół roku temu. Teraz słowo stało się ciałem. Polska może się pochwalić, że jest pierwszym krajem na Starym Kontynencie i drugim na świecie, któremu udała się ta sztuka. Wyprzedziła nas tylko Korea Południowa, która finansowała się w Chinach w ubiegłym roku.
— To jest trudny rynek, bo dopiero powstający. Trwa tzw. faza internacjonalizacji, czyli włączania się w obieg międzynarodowych rynków finansowych. Do sukcesu emisji niewątpliwie przyczyniło się wsparcie na poziomie politycznym. Na sprzedaż obligacji należy patrzeć w kontekście szerszej polsko-chińskiej współpracy gospodarczej — komentuje Piotr Dmochowski, dyrektor departamentu współpracy z instytucjami finansowymi w banku HSBC, który obok Bank of China był jednym z organizatorów emisji. Resort finansów znalazł nabywców na 3-letnie papiery za 3 mld juanów (ok. 1,7 mld zł) o rentowności 3,4 proc. Inwestorzy wyrazili gotowość do zakupu dwukrotnie większej puli. Chińska waluta nie jest nam potrzebna, więc juany zamieniliśmy na euro. Dzięki temu rentowność sprzedanego długu była ujemna i wyniosła 0,173 proc. Po transakcji mamy już pokryte ponad 81 proc. tegorocznych potrzeb pożyczkowych, które sięgają prawie 183 mld zł.
To nasza druga emisja, na której zarabiamy, pożyczając pieniądze. Wcześniej ministerstwo przekonało inwestorów z rynku franka szwajcarskiego, że jesteśmy emitentem, któremu warto płacić za możliwość pożyczania. W gmachu przy Świętokrzyskiej nie kryją zadowolenia z transakcji w Chinach. Urzędnicy podkreślają, że nasz dług trafił głównie w ręce inwestorów instytucjonalnych. Fiskus spotkał się z nimi podczas road show w maju. Wcześniej delegacje z Polski też odwiedzały inwestorów na Dalekim Wschodzie, ale głównie po to, by zachęcić ich do zakupów obligacji złotowych. Ma je w portfelu m.in. chiński bank centralny, a cały portfel papierów skarbowych w rękach azjatyckich ma wartość blisko 50 mld zł.
— Otworzyliśmy sobie pole do kolejnych emisji i został przy okazji przetarty szlak dla ewentualnych innych emitentów z Polski oraz szerszej współpracy między polskimi a chińskimi uczestnikami rynku finansowego — podkreśla Piotr Dmochowski.
JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 8.02.2016 r.
CHIŃSKA POŻYCZKA: Piotr Nowak, wiceminister finansów odpowiedzialny za finansowanie długu, już w lutym zapowiadał na łamach „PB” sprzedaż panda bonds.