Top Farms to jedno z największych i najlepiej zarządzanych przedsiębiorstw rolnych w Polsce. Każdego roku osiąga bardzo dobre wyniki finansowe, które zawdzięcza ciągłym inwestycjom w nowoczesne rozwiązania technologiczne i innowacyjnemu oraz proekologicznemu podejściu do prowadzenia upraw. Spółki należące do grupy są jednymi z większych pracodawców w swoich regionach i czynnie angażują się w życie lokalnych społeczności. Niestety, przez podjęte kilkanaście lat temu decyzje polityczne, dalsza działalność Top Farms jest zagrożona. To już ostatni dzwonek, aby wypracować rozwiązania zdejmujące widmo likwidacji z przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim, pozwalające zapewnić bezpieczeństwo jego pracownikom i gminom, na których terenie działają spółki.
Od PGR-u do nowoczesnego przedsiębiorstwa
Kiedy w latach 90. prywatyzowano Państwowe Gospodarstwa Rolne przed przedsiębiorcami, którzy chcieli wprowadzić polskie rolnictwo na nowy, światowy poziom pojawiła się szansa. Wykorzystali ją założyciele Grupy Top Farms, którzy zaczęli kupować od Skarbu Państwa udziały w spółkach utworzonych z byłych PGR-ów i przekształcać je w przedsiębiorstwa działające według zasad gospodarki rynkowej. Jak im poszło? Bardzo dobrze. Dzisiaj Grupa gospodaruje na łącznym areale ponad 30 tys. hektarów, produkując przede wszystkim: ziemniaki dedykowane dla przemysłu w ilości ponad 90 tys. ton, około 120 tys. ton zbóż, w tym również 20 tys. ton kwalifikowanego materiału nasiennego, 15 tys. ton rzepaku, 300 tys. ton buraków cukrowych oraz około 40 mln litrów mleka rocznie. Tak przeprowadza się udaną transformację!
O sukcesie Top Farms może świadczyć fakt, że aż dwa podmioty wchodzące w skład grupy zostały w 2023 roku wyróżnione Gazelą Biznesu – czyli znalazły się w gronie małych i średnich przedsiębiorstw o największym wzroście.
Mowa o spółkach Top Farms Głubczyce, która prowadzi działalność w południowej części województwa opolskiego oraz Top Farms Wielkopolska, która gospodaruje na gruntach rolnych zlokalizowanych na terenie województwa wielkopolskiego. Głubczyckie ziemniaki słyną z wyjątkowej jakości i spełniają najbardziej wyostrzone normy, dlatego Zakłady Produkcyjne Nutricia produkują z nich zupki dla niemowląt. Z kolei spółka z Wielkopolski jako pierwsze gospodarstwo w Polsce zdobyło Certyfikat Zintegrowanej Produkcji Regeneratywnej po audycie Bureau Veritas Polska.
Chociaż spółki zbudowane są na kapitale prywatnym, nie zapominają o swoich korzeniach i dają zatrudnienie tak pracownikom byłych PGR-ów i ich rodzinom, jak i lokalnym rolnikom, dla których własne gospodarstwa, z różnych powodów, przestały wystarczać.
W całej grupie zatrudnionych na podstawie umowy o pracę jest ok. 550 osób. Firma korzysta dodatkowo ze wsparcia ok. 500 pracowników sezonowych.
Inwestycje i innowacje
Top Farms to jedno z najnowocześniejszych gospodarstw w Polsce i w Europie, zarówno pod względem używanych maszyn czy narzędzi, jak i technologii produkcji. Inwestycje w innowacyjne technologie dokonane od 2010 r. wyniosły ok. 100 mln zł.
Wśród rozwiązań, które znalazły zastosowanie w grupie, znaleźć można m.in. obrazowanie satelitarne w zakresie mapowania pól przy pomocy dronów czy system satelitarnej nawigacji pojazdów – ciągników i maszyn rolniczych. Gospodarstwa Top Farms-u jako jedne z pierwszych w kraju stosowały technologię zmiennego nawożenia, siewu i oprysku czy maszyny do powietrznej separacji kamieni w kombajnach ziemniaczanych - jedne z najnowocześniejszych urządzeń na rynku. Inwestycje w nowe technologie pozwalają poprawiać efektywność, co przekłada się bezpośrednio na wyniki finansowe przedsiębiorstwa.
Strategią, która pozwala grupie stale zwiększać przychody, jest odchodzenie od produkcji surowców rolnych powszechnie dostępnych na rynku w stronę produktów dedykowanych.
- Top Farms systematycznie wprowadza do produkcji uprawy dopasowane do wymagań najbardziej wymagających odbiorców – 90 proc. ziemniaków odpowiada na potrzeby producentów chipsów i frytek, uprawia także orkisz dla wytwórców mąki orkiszowej czy pszenicę ciasteczkową, wszystko zawsze z najwyższą jakością – mówi Łukasz Krechowiecki, prezes zarządu Top Farms Głubczyce
Innowacje widać także w obszarze produkcji zwierzęcej.
- Firma inwestuje w robotyzację procesu udoju krów, dzięki czemu zyskuje pełną lustrację stada i wpływa bezpośrednio na poprawę dobrostanu zwierząt, co przekłada się na ich lepsze samopoczucie i zwiększoną produktywność. Od sześciu lat grupa pracuje także nad zmianą struktury genetycznej stada, aby produkować mleko A2A2 – nieuczulające i przyjazne układowi pokarmowemu konsumenta. Proces ten jest długotrwały i potrwa jeszcze około dwóch lat – mówi Paweł Kaczmarek, prezes zarządu Top Farms Wielkopolska.
Rolnictwo przyjazne dla środowiska
Bardzo istotnym obszarem działalności rolniczej jest minimalizacja jej wpływu na środowisko naturalne. Zmiany klimatyczne, których jesteśmy świadkami, niewątpliwie będą skutkowały dla rolników nowymi wyzwaniami. Między innymi dlatego Top Farms zwróciło się w stronę rolnictwa regenaratywnego (regeneracyjnego).
- Rolnictwo regeneratywne - biologizacja to system zasad i praktyk rolniczych, który ma na celu zmniejszenie wpływu na środowisko, zwiększenie bioróżnorodności, poprawę żyzności gleby, poprawę stanu wód i odbudowę ekosystemów - wyjaśnia Paweł Kaczmarek.
Top Farms nie tylko stosuje tę metodę w stosunku do własnych upraw, ale propaguje ten system zarządzania, aby stał się powszechnie stosowany.
Grupa zainicjowała program edukacyjny, z którym dociera do studentów i uczniów, także tych najmłodszych, w klasach 1-3 szkoły podstawowej.
Firma dba o przyrodę poprzez ochronę miejsc siedlisk ptasich, utrzymanie i zakładanie pasów wiatrochronnych, podejmując działania w zakresie małej retencji wód, jak również dba o minimalizację stosowania nawozów sztucznych i środków chemicznych.
Równie ważne, jak środowisko naturalne, jest środowisko społeczne, w którym spółki należące do grupy działają na co dzień, dlatego Top Farms aktywnie angażuje się w działania na rzecz lokalnych społeczności.
- Robimy to zarówno poprzez wsparcie instytucji charytatywnych, klubów sportowych, straży pożarnej, policji czy jednostek samorządowych, jak i inicjatyw skierowanych bezpośrednio do naszych sąsiadów. Z miejscowymi rolnikami współpracujemy, kontraktując u nich zboża czy rzepak, zaopatrując w środki do produkcji, a także chętnie dzielimy się wiedzą podczas organizowanych imprez, takich jak Dni Pola, albo Dni Soi – mówi Łukasz Krechowiecki.
Klimat nieprzyjazny dla rolnictwa
W ostatnich latach przedsiębiorstwa rolne borykały się z wieloma problemami związanymi nie tylko z anomaliami pogodowymi, ale też pandemią i utrzymaniem ciągłości łańcuchów dostaw czy wojną w Ukrainie i konfliktem wokół ukraińskiego zboża. Nie mniej istotnym dla ich działalności wydaje się również zagrożenie ze strony obowiązujących w Polsce regulacji. W najbliższych kilku latach wygasają umowy dzierżaw kilkuset spółek rolnych, które w konsekwencji tzw. ustawy Sawickiego z 2011 roku utraciły prawo ich przedłużenia. Wśród nich znajdują się także spółki Top Farms z Głubczyc i Wielkopolski. Uprawiają one dzierżawioną ziemię, w tym dzierżawioną od KOWR (Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa), czyli Skarbu Państwa i jako podmioty, które nie wyłączyły 30 proc. gruntów na podstawie wspomnianej ustawy, nie mają możliwości przedłużenia czy zawarcia nowej umowy. Prawo preferuje gospodarstwa rodzinne. Grupa podejmowała usilne działania kierowane do urzędników i polityków, żeby zachować miejsca pracy, know-how i potencjał produkcyjny gospodarstw. Niestety do tej pory nie przyniosły one konstruktywnych efektów, grunty są sukcesywnie wyłączane ze spółek. Brak rozwiązania tej sytuacji doprowadzić do powtórki z początku lat 90. – ludzie, którym udało się przetrwać likwidację PGR-ów, będą masowo tracić pracę. Koszt zaprzestania czy ograniczenia działalności tak ważnych dla regionów podmiotów gospodarczych poniosą wszyscy – pracownicy, społeczności lokalne, gminy i powiaty.
Polska wieś się zmienia – w coraz większym stopniu stanowi miejsce życia pracowników, a rolnicy żyjący z pracy we własnym gospodarstwie zaczynają stanowić mniejszość. Młodzi szukają zatrudnienia w innych sektorach gospodarki, zachęcani do tego często przez własnych rodziców – rolników chcących innego życia dla swoich dzieci. Zmiany demograficzne i społeczne są nieubłagane i mają olbrzymi wpływ również na polskie rolnictwo.
Nawet jeżeli ustawa z 2011 r. była potrzebna, to przez ostatnie 13 lat świat bardzo się zmienił. Nowoczesne, konkurencyjne, perspektywiczne gospodarstwa-przedsiębiorstwa są polskiej wsi bardzo potrzebne i dla każdego obserwatora zmian światowych nie jest to już żadna tajemnica.




