To była jedna z największych transakcji na polskim rynku w ostatnich latach. Pod koniec 2022 r. fundusz Innova po trwającej pół dekady inwestycji sprzedał spółkę Inelo zajmującą się dostarczaniem technologii i usług dla branży transportowej. Kupcem była czeska (ale notowana w Londynie) grupa Eurowag. Za Inelo zapłacono wtedy 224 mln EUR w gotówce (nieco ponad 1 mld zł), a cała transakcja wraz zadłużeniem była warta 306 mln EUR.
Przedstawiciele Eurowagu mówili wtedy, że dla grupy to strategiczna transakcja, która nie tylko znacząco zwiększa skalę działania, ale też „przybliża do dostarczenia w pełni zintegrowanej, cyfrowej i kompleksowej platformy dla klientów z sektora komercyjnego transportu drogowego". W prezentacjach dla inwestorów Eurowag zapowiada, że do premiery wspólnej platformy z usługami transportowymi, łączącej wszystkie usługi grupy, dojdzie w 2024 r. Prace nad integracją wrą.
– Eurowag wcześniej wspierał klientów w Polsce i innych krajach przede wszystkim w redukcji najważniejszych kosztów: energii, opłat transportowych czy obciążeń podatkowych. Dołączenie Inelo do grupy pozwoliło rozszerzyć pakiet usług o zarządzanie czasem pracy kierowców oraz flotą, a także o usługi telematyczne i IT. Oferujemy teraz ekosystem, z którego klient z branży transportowej w praktyce nie musi wychodzić – mówi Grzegorz Wójcik kierujący Eurowagiem w Polsce.
Transportowa dynamika
W momencie wejścia pod skrzydła Eurowagu Inelo generowało 190 mln zł skonsolidowanych przychodów rocznie i ponad 80 mln zł skorygowanego zysku EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację). Danych finansowych za 2023 r. jeszcze nie ma, ale Eurowag przy okazji publikacji ostatnich wyników kwartalnych informował, że Inelo dołożyłoby do jego przychodów 34,4 mln EUR (w przeliczeniu ok. 157 mln zł) w ciągu trzech kwartałów 2023 r., gdyby było konsolidowane od początku stycznia.
– Inelo rosło dynamicznie w latach przed transakcją. W ubiegłym roku mimo wyzwań związanych z integracją biznesu udało się utrzymać szybsze niż średnia rynkowa dwucyfrowe tempo wzrostu – mówi Grzegorz Wójcik.
Inelo zatrudnia w Polsce ok. 500 osób, krajowa spółka Eurowagu - 85, po kilkudziesięciu pracowników liczą też mniejsze polskie firmy z grupy dostarczające usługi TMS (systemy zarządzania transportem).
– Wywodzę się z branży finansowej, gdzie osiąganie synergii najczęściej wiąże się z redukcją zatrudnienia po fuzji dwóch dużych firm. Tu nie ma o tym mowy. Inelo zresztą przez lata było zarządzane przez fundusz private equity, więc nie ma przerostu zatrudnienia. Oczywiście dochodzi do pewnych zmian: musimy przystosować się do działania w reżimie spółki publicznej, a niektóre kompetencje przejmują wyspecjalizowane huby Eurowagu w innych krajach – mówi Grzegorz Wójcik.
Wśród przeprowadzonych w 2022 r. w Polsce transakcji większą wartość od przejęcia Inelo przez Eurowag miały tylko umowy związane z aktywami Lotosu oraz zakup PKP Energetyki przez grupę PGE. Dla czeskich firm - państwowych, prywatnych i funduszy - inwestowanie dużych pieniędzy w Polsce to jednak nie pierwszyzna. Od dwóch dekad bardzo aktywny jest u nas czesko-słowacki fundusz private equity Penta, który w przeszłości kontrolował Żabkę i Empik, a teraz ma w portfelu m.in. apteki Dr.Max, bukmacherską Fortunę i EMC Instytut Medyczny. W ostatnich latach w Polsce zaczął inwestować też inny czeski fundusz, Jet Investment. Do państwowej grupy energetycznej CEZ należy m.in. elektrownia w Skawinie i elektrociepłownia w Chorzowie. Czeskie Accolade jest jednym z największych operatorów parków przemysłowych i ma aktywa w prawie 20 polskich miastach. Aktywa nieruchomościowe w Polsce ma też PPF, stworzony przez Petra Kellnera, a teraz kontrolowany przez spadkobierców przedsiębiorcy, który był najbogatszym Czechem. PPF w ostatnich kilkunastu miesiącach kupował też akcje InPostu i jest obecnie właścicielem 20-procentowego pakietu, większy ma tylko fundusz Advent.
Największą polską inwestycją w Czechach jest Unipetrol. W należącą wcześniej do czeskiego skarbu państwa jedyną rafinerię oraz operatora największej sieci stacji paliw jeszcze w 2004 r. zainwestował Orlen. Unipetrol to jedna z dziesięciu największych firm w Czechach.
Międzynarodowy biznes
Obecnie połowa przychodów Eurowagu pochodzi z rynków, które grupa określa jako centralne: Polski, Czech, Słowacji, krajów bałtyckich i Ukrainy. 38 proc. to rynki południowe: Włochy, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia, Macedonia Północna i Turcja. Reszta to kraje zachodnioeuropejskie, w których Eurowag zamierza się rozwijać.
– Tylko w Polsce Inelo obsługuje ok. 12 tys. klientów, a Eurowag pod swoją marką – ponad 5 tys. Oprócz tego 7,4 tys. pojazdów, czyli 800-900 klientów korzysta z rozwiązań naszej spółki zależnej WebEye – wylicza country manager Eurowagu w Polsce.
Grupa – przynajmniej na razie – nie ma w planach rezygnacji z rozpoznawalnej na polskim rynku marki Inelo.
– Dla Inelo klientem był każdy, kto instalował tachografy, czyli przede wszystkim transport ciężki. Klientami Eurowagu są również m.in. autokary i busy w transporcie międzynarodowym. Inelo i Eurowag wcześniej niespecjalnie wchodziły sobie w drogę i w inny sposób konkurowały o klienta. To jest ta sama grupa docelowa, ale nie zachowuje się tak samo. W kartach paliwowych liczy się niemal wyłącznie cena, klienci żonglują kartami od różnych dostawców w zależności od warunków. Dodanie do tego w pakiecie dających dodatkową wartość usług analitycznych, rozliczania czasu pracy itp. pozwala uwolnić się od lokalnych wojenek cenowych – tłumaczy Grzegorz Wójcik.
Branżowe turbulencje
Przy okazji publikacji wyników za trzeci kwartał zarząd Eurowagu komunikował inwestorom, że w krótkim terminie spodziewa się utrzymania „niskiego dwucyfrowego" tempa wzrostu przychodów przy stabilnych marżach, choć otoczenie makroekonomiczne nie sprzyja branży transportowej.
– Ubiegły rok był w branży bardzo nierówny. Oczekiwano odbicia w drugim kwartale, rok po rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale to odbicie w zasadzie nie nastąpiło. Ogólna sytuacja gospodarcza nie jest specjalnie korzystna, co widać choćby po wynikach niemieckiej gospodarki. Płynność w branży transportowej jest pod mocną presją: ceny frachtu rosną, ale nie tak szybko jak koszty, a dla firm od początku tego roku dodatkowym obciążeniem jest wzrost kosztów pracy – tłumaczy szef Eurowagu w Polsce.
Grupa liczy, że dzięki integracji z Inelo oraz kupionym nieco wcześniej węgierskim WebEyem w średnim terminie będzie mogła poprawić marże.
– Spodziewamy się, że będą nam sprzyjać trendy związane z dekarbonizacją. Firmy transportowe, zwłaszcza zarządzające dużymi flotami, muszą zwiększać efektywność, redukować emisje i stopniowo przechodzić na pojazdy elektryczne. Będą im pomagać takie rozwiązania, jak nasze nowe produkty, wykorzystujące m.in. uczenie maszynowe i dane z dziesiątek tysięcy pojazdów do optymalizowania tras i czasu pracy kierowców – mówi Grzegorz Wójcik.

