Słabość niemieckiej gospodarki, pozostającej od dwóch lat w recesji, powoduje, że liczba upadłości firm rośnie od 2021 roku, w którym wycofywano wsparcie wprowadzone podczas pandemii. Cztery lata temu upadłość ogłosiło w Niemczech 13,99 tys. firm. W 2022 roku było ich już prawie 14,6 tys. Rok później ta liczba wzrosła do 17,8 tys., a w ubiegłym roku sięgnęła 21,9 tys. i była największa od 2015 roku.
- Kryzys trwa i każdego dnia pozbawia nas miejsc pracy, wartości dodanej i potencjału przedsiębiorczości - powiedział Reutersowi Volker Treier, główny analityk Niemieckiej Izby Handlowej (DIHK).
DIHK spodziewa się w tym roku ponad 22 tys. upadłości przedsiębiorstw. Byłoby ich najwięcej od 11 lat.
Wartość roszczeń wierzycieli w pierwszej połowie obecnego roku szacuje się na około 28,2 mld EUR i są one o 13 proc. niższe w porównaniu z wynikającymi z upadłości w tym samym okresie ubiegłego roku. Spadek kwoty roszczeń, wraz z jednoczesnym wzrostem liczby upadłości, wynika z tego, że w pierwszej połowie 2024 roku upadło więcej dużych przedsiębiorstw, wyjaśnił urząd statystyczny. Zastrzegł również, że dane dotyczące upadłości mają charakter wstępny, ponieważ wiele procedur jest wszczynanych na trzy miesiące przed ich zarejestrowaniem. Wnioski są uwzględniane w statystykach dopiero po pierwszej decyzji sądu upadłościowego.
W XXI wieku najwięcej upadłości niemieckich przedsiębiorstw było w 2009 roku, kiedy na świecie panował kryzys finansowy. Było ich 78,9 tys.