Praca w biurze dwa dni w tygodniu

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2021-08-19 20:00

Zarządzający firmami zakładają, że po pandemii i tak będziemy pracowali częściowo zdalnie. Najwięcej zwolenników ma praca zdalna przez trzy dni w tygodniu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakie zmiany w biurach przewidują firmy po powrocie z pandemii
  • W jaki sposób w Cushman & Wakefield zachęcono pracowników do pracy w warszawskiej siedzibie
  • Jakie usługi w pobliżu miejsca pracy liczą się obecnie dla kandydatów podczas rekrutacji

Prawie połowa (45 proc.) menedżerów decydujących o sprawach organizacyjnych w firmach zakłada, że po pandemii wdroży hybrydowy model pracy – wynika z raportu Cushman & Wakefield (C&W). Co czwarta firma chce pozostać przy tradycyjnym modelu, choć 63 proc. dopuszcza w wyjątkowych sytuacjach pracę zdalną. Ponad 30 proc. pracodawców nie podjęło jeszcze żadnej decyzji dotyczącej formy pracy.

Połączenie pracy zdalnej oraz wykonywanej w biurze ma różne oblicza. Najbardziej liberalne podejście, zakładające, że to sam pracownik ma decydować, przez ile dni w tygodniu przyjedzie do biura, reprezentowało 27 proc. firm zdecydowanych na wdrożenie modelu hybrydowego. Najliczniejsza grupa opowiada się za pozostawieniem pracownikom trzech dni pracy zdalnej.

Według ekspertów C&W mimo dostrzeganych korzyści wynikających ze spotkań powrót do firmy jest trudny. W warszawskim biurze C&W nawet ci, którzy deklarowali chęć pracy w firmie, w praktyce z tego nie korzystali.

– Pytani w ankiecie o powód, odpowiedzieli, że w biurze jest pusto. Postanowiliśmy więc ustrukturyzować ten proces: w czerwcu miał być to jeden wybrany dzień w tygodniu, w lipcu dwa, w sierpniu trzy. To pomogło – mówi Piotr Capiga, zastępca dyrektora ds. reprezentacji najemcy w dziale biurowym C&W.

Wyzwania HR w zmiennej rzeczywistośći - weź udział w VIII HR Summit >>

Planują zmiany przestrzeni

Z badania C&W wynika, że wraz z wdrożeniem nowych modeli pracy prawie co trzecia firma zmieni funkcjonalność przestrzeni w biurach. W trakcie pandemii zrobiło to już 11 proc. badanych, a w ciągu najbliższego roku planuje 20 proc. Z decyzją o zmianach wstrzymuje się na razie 30 proc. respondentów - czyli tylu, ilu jeszcze nie zdecydowało, w jakim modelu pracownicy będą pracować. Również 30 proc. zadeklarowało, że nic nie zmieni na wynajmowanych powierzchniach. Jak jednak zauważają eksperci C&W, może nie jest to ostateczna decyzja.

Najczęściej wymieniane zmiany dotyczą wprowadzenia aplikacji do zarządzania biurkami. Umożliwienie rezerwacji salek, biurek czy miejsc parkingowych przewiduje 22 proc. badanych. Po 14 proc. poparcia uzyskały takie zmiany, jak zwiększenie liczby małych salek lub budek do spotkań i wideokonferencji, rozgęszczenie stanowisk pracy oraz redukcja zajmowanej przestrzeni biurowej.

Liczą się też usługi

Pandemia spowodowała początkowo rezygnację dużej części pracowników z dojazdów do pracy komunikacją publiczną. Obecnie nie jest to już aż tak duży problem. Połowa pracodawców twierdzi, że nie zależy jej na zmianie liczby stanowisk do parkowania samochodów, 29 proc chciałoby zwiększenia tej liczby, ale są też zwolennicy zmniejszenia miejsc postojowych (11 proc.).

Z usług dostępnych w budynku za najważniejsze dla pracowników pracodawcy uznali kantyny (66 proc. wskazań), infrastrukturę dla rowerzystów (52 proc.), bankomat (36 proc.) i sklep spożywczy (32 proc.). Mniejsze zainteresowanie budzą takie udogodnienia, jak kawiarnia, fitness, centrum konferencyjne, cowork, myjnia samochodowa, przedszkole, hotel i placówka banku.

– W Polsce rynek pracownika na tyle wpłynął na sposób podejmowania decyzji przez firmy, że przy wstępnych rozmowach w sprawie nowego biura uczestniczą już na ogół przedstawiciele działu HR, którzy najlepiej orientują się, jakie usługi w pobliżu biura mogą się liczyć dla kandydatów do pracy w firmie – mówi Aleksander Szybilski, menedżer działu zarządzania przestrzenią pracy w C&W w Polsce.