Żabka, CD Projekt czy PGE - to spółki z GPW, których rynkowa kapitalizacja jest zbliżona do 25 mld zł. Podobną wycenę na potrzeby programu sprzedaży akcji pracowniczych ma najcenniejszy start-up technologiczny założony przez Polaków, czyli ElevenLabs. Według doniesień międzynarodowych mediów - m.in. Financial Timesa i Bloomberga - ElevenLabs zezwoliło pracownikom na sprzedaż przyznawanych im akcji za maksymalnie 100 mln USD (w przeliczeniu ok. 360 mln zł) przy wycenie całej spółki na poziomie 6,6 mld USD, czyli prawie 24 mld zł.
To dwa razy więcej niż jeszcze pół roku temu. Podczas ostatniej rundy finansowania na początku tego roku ElevenLabs zebrało 180 mln USD przy wycenie na poziomie 3,3 mld USD.
ElevenLabs, założone przez Matiego Staniszewskiego i Piotra Dąbkowskiego, dostarcza narzędzia do generowania głosu przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Są już skomercjalizowane - szeroko korzystają z nich media i twórcy treści, w tym prywatni, korzystający z platformy w modelu subskrypcyjnym. Spółka działa od czterech lat - jej twórcy, którzy znają się z liceum, wcześniej pracowali m.in. w Google'u i Palantirze, a Eleven Labs założyli w Londynie i pozyskali pierwszym inwestorów na początku 2023 r. Wspierali ich m.in. polscy aniołowie biznesu, ale od początku spółką interesowały się międzynarodowe fundusze venture.
Teraz część akcji pracowniczych w ofercie organizowanej przez spółkę będą mogły sprzedać osoby pracujące dla ElevenLabs co najmniej od roku. Walory będą kupować globalni inwestorzy - Bloomberg podaje, że liderami rundy są Sequoia Capital i Iconic Growth, a kupującymi będą również inne fundusze, jak Adreessen Horowitz. Eleven Labs zatrudnia obecnie ponad 330 osób wobec niespełna 80 rok temu. Cytowany przez Bloomberga Mati Staniszewski informuje, że spółka niedawno osiągnęła poziom 200 mln USD powtarzalnych przychodów (w przeliczeniu na cały rok), a na koniec 2025 r. chce je zwiększyć o 50 proc.
