Prezes Wieltonu nie traci rezonu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2019-05-22 22:00

Z każdym miesiącem spółka jest coraz dalej od realizacji celów efektywnościowych. Kurs spada, ale zarząd wciąż wierzy w 8 proc. marży EBITDA w 2020 r.

Przychody Wieltonu w pierwszym kwartale 2019 r. osiągnęły 639,9 mln zł. Oznacza to wzrost o jedną trzecią, licząc rok do roku. EBITDA wzrosła mniej — o 26 proc. W liczbach bezwzględnych oznacza to 42,1 mln zł. Zysk netto jednostki dominującej wyniósł jednak 19,5 mln zł, a to oznacza spadek o 2 proc.

— Jeśli chodzi o zysk netto, to przypomnę, że w ubiegłym roku rozpisaliśmy 3 mln zł podatku odroczonego z tytułu inwestycji w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej — zaznacza Tomasz Śniatała, wiceprezes Wieltonu ds. ekonomiczno-finansowych.

Po publikacji wyników kurs producenta naczep i przyczep wzrósł o 4,8 proc. Patrząc jednak w dłuższej perspektywie, spółka od dwóch lat tanieje. 24 maja 2017 r. notowania zamknęły się na poziomie 18,32 zł za akcję. Od tego czasu straciły jednak 48 proc. wartości.

Założenia sobie, życie sobie

W trend spadkowy akcje weszły niedługo po tym, jak spółka ogłosiła strategię na lata 2017-2020. Zakłada ona znaczny wzrost skali biznesu pod względem liczby sprzedanych pojazdów oraz przychodami, przy tylko niewielkim spadku efektywności liczonej marżą EBITDA.

Przy 2,4 mld zł sprzedaży ma wynosić 8 proc.

— Chcemy osiągnąć te 8 proc. Na pewno będzie to trudne, ale nie wycofujemy się z tych założeń — podkreśla Mariusz Golec, prezes Wieltonu.

Już w pierwszym roku realizacji strategii marża EBITDA spadła nie tylko w stosunku do tej z 2016 r., ale i założonego celu. Rok później wynosiła 6,3 proc. Drugą połowę okresu objętego strategią spółka otworzyła z marżą EBITDA wysokości 6,6 proc. To więcej niż w całym 2018 r., ale warto zwrócić uwagę, że w pierwszym kwartale 2018 r. wskaźnik ten wynosił 6,9 proc. De facto marża Wieltonu obniżyła się więc rok do roku. Z celów strategii spółka osiągnęła za to maksymalny poziom długu netto do EBITDA. Miał nie przekroczyć 2,5 i dokładnie tyle wynosi po pierwszym kwartale 2019 r. Jeszcze trzy miesiące wcześniej było to 2,43. Kowenanty bankowe zakładają, że nie może przekroczyć 3.

Wzrost współczynnika długu netto do EBITDA to w dużej mierze pochodna wzrostu zadłużenia. Tylko w ostatnim kwartale dług netto wzrósł o 48,5 mln zł. W ostatnim kwartale o 55,1 mln zł wzrosły też zapasy. Są już ponad dwukrotnie wyższe niż w 2016 r. Ogłaszając strategię, zarząd Wieltonu sugerował, że spadną o 4-5 proc. w wyniku działań optymalizacyjnych. W kwestii zapasów kierownictwo spółki odwołuje się do pożaru, jaki w listopadzie 2018 r. strawił lakiernię w Wieluniu. W efekcie w bilansowych zapasach zaczęła przyrastać grupa półproduktów, których spółka nie może sama dokończyć.

— Produkujemy je w Wieluniu, pakujemy na ciężarówki i wieziemy do naszego kooperanta. Po lakierowaniu przywozimy z powrotem, by trafiły na nasze linie produkcyjne — tłumaczy Mariusz Golec.

Zapowiada przy tym, że od końca czerwca 2019 r. firma uruchomi lakierowanie we własnym zakładzie, choć docelowa lakiernia zostanie odbudowana w 2021 r.

Międzynarodowa układanka

Wielton nie jest oczywiście tą samą firmą, co przed ogłoszeniem strategii. Jeszcze w 2016 r. Polska stanowiła dla niego największy rynek, generujący 34 proc. przychodów. Było to pochodną niepełnej konsolidacji francuskiego Fruehauf. To on obecnie odpowiada za 31 proc. przychodów grupy, co powoduje, że Francja jest dla niej największym rynkiem. Już po ogłoszeniu strategii na lata 2017-2020 Wielton wykupił brakujące udziały we Fruehauf, a także dokonał zupełnie nowych inwestycji zagranicznych, przejmując niemiecki Langendorf oraz brytyjski Lawrence David. Wynik tego ostatniego konsoliduje od pierwszego kwartału. Dzięki temu przychody Wieltonu wzrosły o 95 mln zł, a EBITDA powyżej 4 mln zł. Innymi słowy, bez brytyjskiego nabytku wyniosłaby około 38 mln zł. Wielton planuje też odebrać brytyjskiemu kooperantowi produkcję podwozi dla Lawrence’a Davida. Przeniesieniejej do Polski ma zwiększyć efektywność grupy.

— W moich prognozach 8 proc. marży EBITDA w 2020 r. nie ma od dawna. Zakładam, że będzie to 5,6 proc. w 2019 r. i 6 proc. w 2020 r. Oczywiście nie znam wszystkich czynników, które mogą wpłynąć na wyniki spółki — choćby wpływu przeniesienia produkcji podwozi dla Lawrence’a Davida z Wielkiej Brytanii do Polski. Zakładam przy tym, że koszty materiałowe będą się obniżać, gdyż w 2018 r. bardzo wzrosły. Istotne jest jednak, o ile uda się je obniżyć, gdyż w 2018 r. stanowiły 75 proc. przychodów ze sprzedaży produktów i 72,5 proc. ogółu przychodów — komentuje Michał Sztabler, analityk Noble Securities.

Zdaniem analityka marży EBITDA może przy tym pomóc właśnie wzrost zapasów. Kupując materiały z wyprzedzeniem, spółka może płacić za nie mniej. Trudno jednak ocenić, jaki będzie wpływ takich ruchów na wynik netto. Zależeć to będzie od kosztów finansowania i per saldo może być dla spółki korzystne, niekorzystne, jak i neutralne.

— Konkurencja jest coraz większa. W pierwszym kwartale 2019 r. średnie ceny sprzedaży wyrażone w euro były niższe na wszystkich rynkach, na których działa Wielton. Wzrosły w złotych, ale wynikało to z kursów walut — zaznacza Michał Sztabler.

Analityk Noble Securities jedną akcję Wieltonu wycenia na 11,03 zł i po wynikach pierwszego kwartału 2019 r. nie widzi powodu rewizji tej wyceny.