Prezes zabierze Ten Square Games na zakupy

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2020-04-26 22:00

Zmiana u sterów wrocławskiego studia wiąże się z bardziej agresywną strategią. Firma wytypowała już 70 potencjalnych obiektów do przejęcia

Przeczytaj i dowiedz się:  

  • kim jest nowy szef i jaką ma wizję rozwoju spółki 
  • jakie plany ma największy akcjonariusz 
  • ile podmiotów do przejęcia wytypowała firma, czy są wśród nich spółki z Polski
  • kiedy nastąpi pierwsza transakcja
  • jaki wpływ na przychody z gier mobilnych ma pandemia
  • jakie są założenia programu motywacyjnego w Ten Square Games

 

Ten Square Games (TSG) to jeden z największych przedstawicieli branży gier na warszawskiej giełdzie. Od debiutu dwa lata temu wycena akcji spółki wzrosła o blisko 500 proc., a obecna kapitalizacja przekracza 2,75 mld zł, co czyni ją wiceliderem, za CD Projektem. W odróżnieniu od producenta „Wiedźmina” i „Cyberpunka” wrocławska spółka robi gry na urządzenia mobilne w segmencie free to play (F2P). W tym modelu zarabia się nie na sprzedaży gier, lecz na mikropłatnościach i reklamie. TSG świetnie sobie z tym radzi — flagowy tytuł, „Fishing Clash”, przynosi studiu co miesiąc kilka milionów dolarów przychodów.

Inwestorom nie pozostaje nic innego niż trzymać kciuki, żeby korzystnego trendu nie zaburzyła zmiana na szczycie. Jest nieuchronna, bo Maciej Popowicz, założyciel, największy akcjonariusz i prezes studia, zapowiedział, że nie będzie się ubiegał o reelekcję.

Zmiana warty

Takie przekazanie władzy często oznacza przesiadkę dotychczasowego szefa na tylne siedzenie, do rady nadzorczej, skąd będziepatrzył na ręce nowemu prezesowi, zamiast zajmować się spółką operacyjnie. W tym przypadku jest jednak inaczej. Współtwórca sukcesu TSG jeszcze głębiej wejdzie w biznes studia.

— W naszej wewnętrznej nomenklaturze będzie to pozycja VP of Products w 10-osobowym zespole zarządzającym. Będę dalej kierował polityką produktową TSG. Rezygnacja z funkcji prezesa pozwoli mi skupić się na tym zadaniu. Dzięki temu chcę jeszcze bardziej podnieść jakość produktów oraz zespołów, które je tworzą — mówi Maciej Popowicz.

Najbardziej prestiżowe stanowisko w firmie zostanie w rodzinie — nowym prezesem będzie Maciej Zużałek, akcjonariusz i szef rady nadzorczej.

— Znamy się niemal od dekady, a współpracujemy od prawie trzech lat. Po przeglądzie rynku i kilkunastu spotkaniach z potencjalnymi kandydatami z Polski i z zagranicy doszliśmy do wniosku, że Maciej będzie najlepszą osobą do pełnienia tej roli i wsparcia nas w dalszym rozwoju biznesu. Świetnie się złożyło, że może teraz do nas dołączyć — mówi założyciel TSG.

Czas na łowy

Nowy menedżer do końca maja przedstawi radzie nadzorczej trzyletni plan rozwoju spółki.

— Główne kierunki się nie zmienią — nadal będą to rozwój obecnego portfela gier i produkcja nowych. Nowością będzie szukanie źródeł wzrostu w kolejnych studiach. Chcemy je tworzyć lub przejmować, wykorzystując wieloletnie doświadczenie na rynku M&A — mówi Maciej Zużałek.

Kandydat na prezesa rzeczywiście ma duże doświadczenie w przejęciach. Przez ostatnie lata był szefem warszawskiego oddziału funduszu private equity Bridgepoint, a wcześniej pracował m.in. w Enterprise Investors. W funduszu Bridgepoint zrealizował trzy duże transakcje: przejęcie spółki Dr Gerard — jednego z największych producentów ciastek w regionie, wykup Smyka z grupy IMF i zakup oraz sprzedaż Bike24, sklepu online z częściami rowerowymi. Inwestuje też prywatnie w mniejsze podmioty.

— Przez ostatnie 15 lat poznałem i przeanalizowałem pod kątem przejęcia około 300 spółek, z czego około 25 dogłębnie. Byłem też zaangażowany w organy nadzorcze i wykonawcze dziewięciu różnych spółek konsumenckich, w tym czterech z silnym komponentem online — informuje kandydat na prezesa.

Teraz jego doświadczenie może przyspieszyć rozwój TSG. Spółka ma już spore rozeznanie na rynku, na którym poszukuje interesujących podmiotów i zespołów.

— Dokonaliśmy przeglądu całego europejskiego rynku producentów gier mobilnych F2P i około 70 zakwalifikowaliśmy do dalszej analizy. Teraz będziemy z nimi rozmawiać. Na liście są też spółki z Polski. Nie wykluczam, że jakaś transakcja nastąpi w tym roku, ale nie chcemy niczego deklarować — mówi Maciej Popowicz.

TSG analizuje akwizycje z trzech segmentów.

— Pierwszym są spółki mające wartościowe zespoły, które nie mogą wykorzystać pełni możliwości w obecnym otoczeniu. Druga grupa to działające, zyskowne studia, które mają potrzebę zmiany kapitałowej. Trzecią stanowią firmy majace ciekawe tytuły, które słabo się monetyzują, a dzięki naszemu doświadczeniu można poprawić ich rentowność. Na dalszym etapie nie wykluczamy także wzięcia pod uwagę większych spółek — informuje kandydat na prezesa.

Zakupy wymagają finansowania. Spółka proponuje przeznaczenie na dywidendę mniejszej części zysku niż przed rokiem.

— Niższa dywidenda wiąże się z niepewnością wywołaną pandemią. Poza tym mamy plany akwizycji i poduszka finansowa się przyda — zwłaszcza że obecnie dostęp do innych źródeł finansowania może być utrudniony — mówi główny akcjonariusz TSG.

Zapewnia, że spółka nie zamierza zmieniać polityki dywidendowej. Wysokość wypłaty będzie zależała od rozwoju biznesu i dalszych planów.

Cenna marchewka

Po akceptacji przez radę nadzorczą planu rozwoju i podjęciu uchwały przez walne nowy prezes zostanie objęty programem motywacyjnym, w ramach którego będzie mógł kupić od obecnych akcjonariuszy 144,825 tys. akcji producenta gier po cenie nominalnej, czyli 10 gr za sztukę. Rynkowa wartość tego pakietu to blisko 55 mln zł.

Najbliższe walne ma też uchwalić szerszy program motywacyjny dla kluczowych osób, który obejmuje po 50 tys. akcji rocznie w latach 2021 i 2022 do objęcia po 10 gr za sztukę. Jego uruchomienie nastąpi po realizacji celu, czyli osiągnięciu wskaźnika EBITDA na poziomie, który ustali rada nadzorcza. Maciej Popowicz wyjaśnia, że dla szybko rosnącej spółki trudno wyznaczyć cel z dużym wyprzedzeniem. Lekcją dla TSG był poprzedni program motywacyjny — już w połowie okresu 2018-20 okazało się, że poprzeczka — zawieszona w marcu 2018 r. — znajduje się zbyt nisko. Dlatego tym razem rada zrobi to na bieżąco. Akcjami po cenie nominalnej TSG, który działa na rynku globalnym, chce mocno związać ze sobą pracowników.

— Program motywacyjny to jeden z najważniejszych benefitów, dzięki którym jesteśmy w stanie ściągać talenty — osoby, które dostają propozycje pracy w największych firmach na świecie. To bardzo ważne narzędzie i jedna z głównych przesłanek wprowadzenia spółki na GPW. Z perspektywy inwestorów rozwodnienie jest minimalne — mówi założyciel TSG.

Smakowity kąsek

TSG chce być przejmującym. Branżowe rekiny widzą w niej jednak obiekt do przejęcia. Sukces gry „Fishing Clash”, która generuje pokaźną gotówkę i czeka na możliwość wejścia na rynek chiński, wzbudza wielkie zainteresowanie wrocławską spółką.

— W ostatnich latach odezwali się do nas praktycznie wszyscy duzi gracze. Rozmawianie ze wszystkimi jest normalną praktykąw branży. „Fishing Clash” jest jedną ze 100 najlepiej zarabiających gier F2P w sklepie Google Play na świecie — wyjaśnia Maciej Popowicz.

Pod koniec stycznia był jednym z dwóch akcjonariuszy studia, którzy sprzedali łącznie 13,31 proc. akcji za 221,6 mln zł. Po transakcji prezes kontroluje 30,39 proc. akcji producenta gier mobilnych.

— Obecnie nie planuję zmniejszać zaangażowania w akcjonariacie — deklaruje Maciej Popowicz, nie precyzując, jak długi okres ma na myśli.

Dodatkową zachętą dla potencjalnych inwestorów może być... pandemia, która — w ocenie menedżerów TSG — nie tylko nie szkodzi, ale wręcz pomaga wrocławskiej firmie. Siedzenie w domu sprzyja branży gier, w tym mobilnych, więc liczba pobrań znacznie wzrosła.

— Mocno wspiera to wzrost przychodów. W dodatku istotnie spadły jednostkowe koszty marketingu, co dla nas stanowi świetną okazję do inwestowania w nowe grupy odbiorców. Nawet gdyby świat szybko wrócił do stanu sprzed epidemii, na co oczywiście liczymy, to naszaww baza użytkowników będzie już znacznie większa i łatwiej będzie monetyzować grę — mówi Maciej Zużałek.