Już się poprawiło, a pod koniec roku będzie jeszcze lepiej — tak przedsiębiorcy, ankietowani przez Narodowy Bank Polski (NBP), oceniają swoją kondycję i perspektywy dla różnych branż. Zwiększy się popyt, opłacalność sprzedaży czy poziom zatrudnienia i inwestycji. Eksperci NBP podkreślają, że „tak wyraźnego odbicia prognoz nowych zamówień, popytu oraz produkcji nie obserwowano od 2010 r. Optymizm oczekiwań wzrósł w większości badanych branż i klas, w tym również w sektorze budowlanym”.

— Przedsiębiorcy potwierdzają to, o czym mówili ekonomiści i o czym świadczą ostatnie twarde dane, może z wyjątkiem grudniowego odczytu produkcji przemysłowej. Koniunktura się poprawia i w kolejnych kwartałach należy oczekiwać wzrostu dynamiki PKB, który może sięgnąć 3 proc. w całym 2014 r. Optymizm przedsiębiorców jest więc uzasadniony, choć trzeba pamiętać, że już w kilku poprzednich badaniach spodziewali się oni rychłegoożywienia, które jednak odsuwało się w czasie — mówi Piotr Łysienia, starszy ekonomista Banku Pocztowego.
W tym roku skoczyć mają też nakłady inwestycyjne — nie tyle jednak związane z nowymi projektami, co z odnowieniemjuż istniejących mocy produkcyjnych. Do inwestowania najbardziej kwapią się największe przedsiębiorstwa, zatrudniające ponad 2 tys. osób. Aż 22,6 proc. badanych — czyli o 7 pkt proc. więcej niż w czwartym kwartale 2013 r. — zapowiada „silne zwiększenie inwestycji”, w niemal takim samym stopniu zmniejszył się też odsetek firm szykujących znaczne redukcje nakładów.
Zatrudnieni w płynących na fali optymizmu firmach mogą jednak nie odczuć tej poprawy w portfelach, bo niewielu przedsiębiorców planuje podwyżki płac. Między innymi dlatego, że… pracownicy o większe pieniądze nie walczą. Jedynie co dwudziesta firma deklaruje wzrost „presji płacowej” w ostatnim czasie. „Odnotowano, co prawda, niewielki wzrost odsetka firm zamierzających podnieść wynagrodzenia, ale jednocześnie przeciętny poziom planowanych podwyżek zmalał i pozostaje na jednym z najniższych poziomów od 2005 r. Wynika to nie tylko z wciąż powolnego wzrostu gospodarczego, ale również z bardzo niskiej presji na wzrost płac — pod koniec roku naciski pracowników na zwiększenie wynagrodzeń, mimo wzrostu, obserwowało nadal niewielu ankietowanych” — głosi raport NBP.
— Wydaje się, że 2014 r. będzie jeszcze rokiem pracodawcy, nie pracownika — przedsiębiorcy wiedzą, że mogą znaleźć na rynku pracy kogoś, kogo będzie się dało zatrudnić taniej niż pracownika żądającego podwyżki. Sytuacja może się zmienić pod koniec roku — ocenia Piotr Łysienia.