Szwecja wraca do gry. PKB, konsumpcja i eksport mocno w górę

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-12-16 16:11

Po dwóch latach stagnacji Szwecja wchodzi w fazę mocnego ożywienia. Spadek inflacji i stóp procentowych daje oddech konsumentom, którzy coraz więcej wydają.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rok 2025 dobiega końca, można więc się pokusić o podsumowania i wnioski. Pierwsza myśl jest następująca: ten rok to pasmo pozytywnych zaskoczeń. Ktoś powie: jak to? Trump wszczął wojnę handlową, na świecie narasta niepokój, wszyscy mówią o końcu globalizacji i nowych modelach rozwoju. No właśnie. Fakt, że w takim otoczeniu wiele gospodarek paradoksalnie radzi sobie coraz lepiej, jest czymś niezwykłym.

Ostatnio pisaliśmy, że w Europie Środkowo-Wschodniej coraz więcej gospodarek mocno przyspiesza. To samo można powiedzieć o Szwecji. Kraj ten, po dwóch latach słabego wzrostu, wchodzi w fazę solidnego ożywienia. Realny PKB w trzecim kwartale wzrósł o 2,5 proc. r/r, czyli najmocniej od czwartego kwartału 2021 r., gdy było to 5 proc. Kończy się marazm, zaczyna tlić się życie. Mamy powrót do równowagi.

Dodajmy, że Szwecja jest krajem mocno opartym na eksporcie. Sprzedaż towarów i usług za granicę stanowi 54,6 proc. PKB. Dla porównania, w Niemczech – gospodarce utożsamianej z eksportowym modelem rozwoju – jest to 42,1 proc. PKB. Zatem fakt, że w tak niestabilnym otoczeniu zewnętrznym gospodarka przyspiesza, zasługuje na uwagę. W tym roku sprzedaż zagraniczna kraju rośnie średnio w tempie 5,6 proc. r/r wobec 2,5 proc. w ubiegłym. Jest to więc ważna przyczyna poprawy koniunktury. To świetne case study pokazujące, jak handel międzynarodowy okazuje się odporny na politykę handlową Trumpa, który miał ten handel pogrzebać.

Zazwyczaj jest tak, że ożywienie eksportu i produkcji idą ze sobą w parze, bo wiele towarów produkowanych w kraju zaspokaja zewnętrzny popyt. Widać to doskonale w Szwecji. Produkcja przyspiesza i rośnie w tempie 10,5 proc. r/r (biorąc pod uwagę średnią za ostatnie trzy miesiące). Był taki moment w poprzednim roku, że przemysł znajdował się w recesji, a produkcja skurczyła aż o blisko 7 proc. Jest to więc wychodzenie z bardzo głębokiego dołka. Naturalnie, wysoki wzrost jest też do pewnego stopnia efektem niskiej bazy odniesienia.

Jednak najważniejszą przyczyną ożywienia jest coś, co ma miejsce też w naszym regionie: dezinflacja. To ona daje oddech konsumentom, stając się silnikiem dla najważniejszego komponentu gospodarki, czyli popytu konsumpcyjnego. Dzieje się tak z dwóch powodów.

Po pierwsze, spadek inflacji mechanicznie podnosi dynamikę płac realnych. Obserwujemy to teraz w Szwecji. Realne płace rosną w tempie ok. 2 proc. r/r, podczas gdy w szczycie szoku inflacyjnego w latach 2022–23 ich spadek wynosił aż 8 proc.

Po drugie, niska inflacja pozwala bankowi centralnemu luzować politykę pieniężną i obniżać stopy procentowe. W Szwecji ponad dwie trzecie kredytów dla gospodarstw domowych ma zmienną stopę, więc przełożenie stóp procentowych na sferę realną jest szybsze i silniejsze niż średnio w innych krajach UE.

W pewnym momencie mieliśmy więc miks bardzo negatywnych zjawisk dla gospodarstw domowych: gwałtowny spadek płac realnych i nagły wzrost kosztów obsługi kredytów. Ta mieszanka stanowiła potężny, negatywny szok popytowy. Ale teraz sytuacja się normalizuje. Inflacja spada, stopy spadają, realne płace rosną. Obecnie stopa referencyjna szwedzkiego banku centralnego wynosi 1,75 proc., natomiast w szczycie cyklu zacieśniania monetarnego na początku 2024 r. było to 4 proc. To jest teraz pozytywny szok popytowy.

Ma to bezpośrednie przełożenie na konsumpcję. Wolumen sprzedaży detalicznej (obejmujący tylko towary) rośnie w tym roku średnio w tempie 2,5 proc., podczas gdy w ubiegłym było to zaledwie 0,5 proc. Konsumpcja ogółem (czyli sprzedaż towarów i usług) w III kwartale wzrosła o 1,9 proc., natomiast w latach 2023–24 było to średnio tylko 0,1 proc.

Szwecja idealnie wpisuje się w obraz pozytywnego zaskoczenia. Nie tylko dla Polski ten rok był paradoksalnie dobry. I nie tylko dla Polski kolejny ma być jeszcze lepszy. W wielu krajach – od Szwecji przez kraje naszego regionu – sytuacja gospodarcza wygląda lepiej pomimo trzęsącego się w posadach ładu międzynarodowego.