„Zobowiązać syndyka do zaniechania przekazywania informacji niezgodnych z rzeczywistością (…) pod rygorem rozważenia zastosowania przewidzianych prawem środków dyscyplinujących”. To fragment zarządzenia, które 3 grudnia 2025 r. wydała asesor Magdalena Hypś. A to tylko jedna z odsłon ostrego sporu, który sędzia komisarz w postępowaniu upadłościowym Kampol-Fruitu toczy z syndyk Agnieszką Białą.
Majątek jest duży, długi są jeszcze większe
Kampol-Fruit (KF) to firma przetwórstwa owoców i warzyw posiadająca dwa zakłady produkcyjne, w Rykach i Milejowie, i zatrudniająca ponad 200 osób. Głośno zrobiło się o niej w lutym 2023 r., kiedy pod zarzutami oszustw na szkodę dostawców na kwotę 9,5 mln zł aresztowany został Piotr F., współwłaściciel i były wieloletni prezes spółki.
Ponad rok później, w kwietniu 2024 r., Sąd Rejonowy Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku uznał, że KF nie ma szans na restrukturyzację i ogłosił jego upadłość. Było to jedno z największych bankructw w ubiegłym roku – wyznaczona przez sąd syndyk Agnieszka Biała uznała za słuszne wierzytelności prawie 250 podmiotów na łączną kwotę aż 235 mln zł.
Wartość wciąż działającego KF biegli wycenili na niewiele mniej, bo około 230 mln zł. I początkowo syndyk prognozowała takie wpływy ze sprzedaży firmy. Pierwsza jej próba zakończyła się jednak w październiku fiaskiem. Trwa druga - i obecnie Agnieszka Biała spodziewa się ok. 180 mln zł. Twierdzi, że zainteresowanie nabyciem jednego lub obu zakładów wyraża m.in. dwóch zagranicznych inwestorów branżowych.
Rada wierzycieli narusza interesy... wierzycieli?
Działania syndyk, w tym generowane przez nią koszty, akceptują pracownicy Kampolu, m.in. związki zawodowe, kontrahenci tej spółki, m.in. dostarczający owoce i warzywa rolnicy, włodarze miast Ryki i Milejów, w których zlokalizowane są dwa zakłady KF, a przede wszystkim wierzyciele, w których interesie ma działać Agnieszka Biała.
Przewodniczącym rady wierzycieli jest Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), czyli największy wierzyciel KF, a członkami są: ZUS, mLeasing, dostawca gazu BEST Systemy Grzewcze oraz Zrzeszenie Producentów Owoców i Warzyw w Milejowie. W marcu 2025 r. to zróżnicowane gremium podjęło jednomyślnie kilka uchwał, m.in. o tym, że nie zgłasza zastrzeżeń do wydatków syndyk na obsługę prawną i zarządzanie firmą oraz uznaje je za adekwatne do zakresu i skali działań.
Uchwały te uchyliła później Magdalena Hypś, stwierdzając m.in., że… naruszają interesy wierzycieli, zmniejszają ich zaspokojenie i pozwalają syndykowi na zawyżanie kosztów. Sędzia komisarz Kampolu uznaje bowiem, że Agnieszka Biała wydaje za dużo – głównie na obsługę prawną (ta, zdaniem Magdaleny Hypś, powinna kosztować do 15 tys. zł miesięcznie), a także na wynagrodzenie pełnomocnika ds. operacyjnych (jego obowiązki, zdaniem sędzi komisarz, syndyk powinna wykonywać sama).
Kurator i konkurent mają zastrzeżenia
W odpowiedziach na pytania PB Magdalena Hypś podkreśla, że wydatki Agnieszki Białej kwestionuje nie tylko ona, ale też Anna Chylińska, kurator KF (została powołana, bo spółka nie ma zarządu), mająca „wieloletnie doświadczenie jako doradca restrukturyzacyjny”, a także „jeden z uczestników postępowania”, z którego zawiadomienia prowadzone jest śledztwo zmierzające do zweryfikowania „prawidłowości wydatkowania środków masy upadłości” przez syndyka.
„Jeden z uczestników postępowania” to Tarik Kayed, który za pośrednictwem spółki Katrex Trade (KT) pod koniec 2022 r. przejął większościowe udziały w Kampolu i zarządzał nim przed jego upadłością. Syndyk Agnieszka Biała jest z nim w ostrym sporze od ponad dwóch lat. Prokuraturę zawiadomiła, że były prokurent KF miał działać na szkodę spółki i jej wierzycieli (śledztwo, podobnie jak to „w drugą stronę”, prowadzone jest w sprawie – nikt nie usłyszał zarzutów). A w sądach toczy z Tarikiem Kayedem spory o wartości kilkudziesięciu milionów złotych, dotyczące m.in. tego, czy to KF jest dłużnikiem KT, czy odwrotnie.
- Pełnomocnik ds. operacyjnych wykonuje obowiązki za kilku dyrektorów - i to rozwiązanie przynosi oszczędności. A koszty obsługi prawnej? Na początku postępowania złożyłam w sądzie preliminarz wydatków, w którym określiłam je na 25 tys. zł miesięcznie i sędzia komisarz nie wniosła do tej kwoty zastrzeżeń. Zdanie zmieniła, gdy moje wydatki zaczęli kwestionować: kurato, niemająca doświadczenia w zarządzaniu dużymi spółkami, a także Tarik Kayed, czyli osoba kontrolująca konkurenta KF i bezpośrednio zainteresowana tym, bym nie dysponowała dobrą obsługą prawną – mówi Agnieszka Biała.
Syndyk poprawia wyniki Kampol-Fruitu
Co na to Magdalena Hypś? Twierdzi, że preliminarz kosztów „ma jedynie charakter orientacyjny”, a faktyczne wydatki syndyk „muszą odpowiadać rzeczywistym czynnościom podejmowanym w postępowaniu”.
Tymczasem Agnieszka Biała powołuje się na opinię biegłego sądowego z zakresu ekonomiki i zarządzania przedsiębiorstwami o prawidłowości prowadzenia Kampolu przez syndyka. I podkreśla, że za jej działalności znacząco poprawiły się wyniki spółki. W pierwszym roku koszty operacyjne spadły o 8 proc., czyli 5,9 mln zł, a strata netto o 75 proc. (z 92,4 mln zł do 23,2 mln zł). W drugim, czyli obecnym, KF zaczął już przynosić zyski.
- Przedstawiłam zestawienia pokazujące, że generuję znacząco niższe koszty niż przed upadłością, ale sędzia komisarz zostawiła to bez komentarza. Podobnie jak informację o zmniejszeniu straty. Natomiast kiedy napisałam, że pojawiły się zyski, niedługo później kurator stwierdziła, że mogę wprowadzać sąd i radę wierzycieli w błąd, bo to, czy księgowość jest prowadzona prawidłowo, może stwierdzić jedynie biegły – mówi Agnieszka Biała.
Pytania o doświadczenie pozostały bez odpowiedzi
To właśnie kurator Anna Chylińska zaczęła jako pierwsza kwestionować wydatki syndyk Kampolu, twierdząc m.in., że jako kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny nie powinna zatrudniać pełnomocnika ds. operacyjnych, ale sama wykonywać jego obowiązki. Spór między paniami zabrnął tak daleko, że Agnieszka Biała wystąpiła o odwołanie Anny Chylińskiej z funkcji kuratora (sąd oddalił ten wniosek), a także pozwała ją o naruszenie dóbr osobistych. O tym wszystkim chcieliśmy porozmawiać z Anną Chylińską, ale nie zareagowała na prośby o komentarz.
Do poprawy wyników finansowych Kampolu nie odniosła się też w żaden sposób Magdalena Hypś. Sędzia komisarz KF nie odpowiedziała także na pytania PB dotyczące jej doświadczenia. A pytaliśmy, czy prowadziła lub prowadzi jakiekolwiek postępowania upadłościowe lub restrukturyzacyjne o skali choćby zbliżonej do postępowania upadłościowego Kampolu, pod względem wartości majątku i wierzytelności, liczby pracowników czy stopnia komplikacji prawnej. Zapytaliśmy też, czy ma jakiekolwiek doświadczenie w prowadzeniu postępowania upadłościowego dużej firmy, normalnie funkcjonującej po ogłoszeniu upadłości.
To pytania retoryczne, Magdalena Hypś dopiero bowiem w lipcu 2023 r., czyli zaledwie osiem miesięcy przed ogłoszeniem upadłości, została asesorem sądowym.
Opinie ekspertów i sędzi komisarz są różne
Kiedy fakt ten podnosili w postępowaniu Agnieszka Biała oraz jeden z członków rady wierzycieli, Magdalena Hypś tłumaczyła, że jej doświadczenie wynika nie tylko z krótkiej asesury, ale też m.in. tego, że wcześniej była asystentem sędziego w sądzie upadłościowo-restrukturyzacyjnym w Rzeszowie.
- To właśnie ten brak doświadczenia powoduje, że rozwiązania, których domaga się sędzia komisarz, są kosztowniejsze - jak zatrudnienie głównej księgowej na etacie zamiast zewnętrznego biura rachunkowego czy kilku dyrektorów zamiast jednego pełnomocnika ds. operacyjnych - lub niemożliwe - jak zatrudnienie radcy prawnego do obsługi całej spółki za 15 tys. zł miesięcznie – mówi Agnieszka Biała.
I powołuje się na dwie opinie prawne, autorstwa profesora Rafała Adamusa i kancelarii prawnej Tatara i Wspólnicy, zgodnie z którymi sędzia komisarz powinna nadzorować działania syndyk, a nie próbować sama zarządzać Kampolem, ingerując np. w to, kto i na podstawie jakiej umowy ma być zatrudniony, a tym samym naruszając kompetencje syndyka i rady wierzycieli.
Magdalena Hypś z tymi opiniami się nie zgadza. I zapewnia, że wykonuje swoje obowiązki zgodnie z prawem upadłościowym i na podstawie materiału zgromadzonego w aktach sprawy. Podkreśla, że wszystkie dotychczasowe zażalenia syndyk na jej decyzje zostały oddalone przez sąd drugiej instancji.
Syndyk ma 250 tys. zł do zwrotu. Szykuje pozew przeciwko skarbowi państwa
Chodzi głównie o trzy postanowienia o odmowie zatwierdzenia części wydatków syndyk Kampolu. Na ich podstawie sędzia komisarz nakazała Agnieszce Białej zwrot do masy łącznie ponad 250 tys. zł, przy czym syndyk faktycznie wpłaciła kwotę wynikającą z pierwszego z rozstrzygnięć, czyli 73,8 tys. zł.
Magdalena Hypś swoje decyzje nazywa „racjonalizacją kosztów”, która „nie wpłynęła negatywnie na realizację celów postępowania upadłościowego, natomiast miała korzystny wpływ na wynik finansowy masy upadłości”.
W przypadku tych postanowień zażalenia Agnieszki Białej były jednak rozpatrywane nie przez Sąd Okręgowy w Lublinie, ale przez kolegów i koleżanki Magdaleny Hypś z tego samego wydziału Sądu Rejonowego Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku. Taka bowiem jest procedura.
- Stanowczo nie zgadzam się z tymi decyzjami. Już zwrot 73,8 tys. zł był dla mnie dużym problemem, a konieczność wpłaty kolejnych kwot oznaczałaby dla mnie osobistą katastrofę, w tym pozbawienie mnie pieniędzy potrzebnych do opieki nad niepełnosprawnym synem. Dlatego wniosłam o niepodejmowanie egzekucji tych około 180 tys. zł, a jednocześnie przygotowuję pozew przeciwko skarbowi państwa w tej sprawie – mówi Agnieszka Biała.
Upomnienia i grzywny są nieprawomocne
Syndyk Kampolu przyznaje przy tym, że coraz poważniej rozważa rezygnację z funkcji, choć ze względu na trwającą próbę sprzedaży firmy na razie tego nie robi. Równocześnie wierzy, że inne postanowienia sędzi komisarz, o zastosowaniu wobec niej środków dyscyplinujących, zostaną uchylone przez Sąd Okręgowy w Lublinie.
W pierwszym z nich, z lipca 2025 r., Agnieszka Biała została jedynie upomniana. A w drugim, z listopada 2025 r., oprócz upomnienia m.in. za „kwestionowanie kwalifikacji zawodowych i doświadczenia kurator” i „nieuprawnione kwestionowanie kompetencji sędziego komisarza”, została ukarana aż czterema grzywnami na łączną kwotę 10 tys. zł. Za co? Między innymi za „zatajenie informacji” o kilkumiesięcznym zatrudnieniu radcy prawnego czy „niestosowanie się do zaleceń sędziego komisarza o nieprzekraczaniu kwoty 15 tys. zł miesięcznie na obsługę prawną”.
- Sędzia komisarz karze mnie m.in. za wydanie 18,5 tys. zł za analizę prawną i przygotowanie odwołań od decyzji Urzędu Celno-Skarbowego w Łodzi, mimo że te okazały się skuteczne i sprawiły, że nie muszę jako syndyk płacić aż 7 mln zł, bo urząd uznał argumentację, iż ewentualny obowiązek podatkowo-celny powstał przed upadłością. Przecież to absurd – ocenia Agnieszka Biała.
I dodaje, że choć decyzja o upomnieniu i grzywnach jest nieprawomocna, jej odpis Magdalena Hypś od razu przesłała do prokuratury prowadzącej śledztwo z zawiadomienia Tarika Kayeda.
- To dowodzi osobistej niechęci Magdaleny Hypś do mnie jako syndyka – puentuje Agnieszka Biała.
