Agencja przypomina, że w ciągu ostatniego roku doszło do co najmniej dziewięciu ataków na rosyjskie statki handlowe, głównie tankowce. W większości przypadków nikt nie przyznał się do ich przeprowadzenia. W ostatnim czasie doszło do czterech ataków na jednostki wiązane z transportem rosyjskiej ropy i paliw. Miał za nimi stać ukraiński wywiad, wynika z doniesień mediów.
- To, co robią teraz ukraińskie siły zbrojne, to piractwo – oświadczył we wtorek prezydent Rosji, cytowany przez agencję Interfax.
Zapowiedział, że środkiem zaradczym będzie rozszerzenie zasięgu rosyjskich „ataków na obiekty portowe i statki” zawijające do ukraińskich portów.
- Po drugie, jeśli to się utrzyma, rozważymy możliwość - nie mówię, że tak zrobimy, ale rozważymy możliwość podjęcia działań odwetowych wobec statków tych krajów, które pomagają Ukrainie w popełnianiu aktów piractwa – powiedział Putin.
Prezydent Rosji oświadczył, że najdalej idącym działaniem byłoby „odcięcie Ukrainy od morza”.
Rosyjski przywódca miał również zadeklarować we wtorek, że nie chce wojny z Europą, ale jeśli Europa jej chce, to Rosja jest gotowa walczyć choćby zaraz.
Według Putina, europejskie państwa utrudniają rządowi USA i prezydentowi Donaldowi Trumpowi osiągnięcie pokoju drogą rozmów.
