Pieniądze na boisku nie grają, niemniej to Legia Warszawa, aktualny mistrz Polski od lat kończący sezon na podium, po raz dziewiąty z rzędu jest liderem w rankingu przychodów klubów Ekstraklasy. Zgodnie z raportem Deloitte „Piłkarska Liga Finansowa”, uzyskała w 2019 roku 123,4 mln zł wpływów z działalności sportowej, czyli m.in. z transmisji, umów sponsorskich oraz sprzedaży biletów. To więcej niż łączny wynik dwóch kolejnych w notowaniuzespołów, Lechii Gdańsk i Lecha Poznań – 97,3 mln zł.Raków Częstochowa, który obecnie jest pierwszy w tabeli PKO BP Ekstraklasy otrzymał 18,5 mln zł (14. miejsce).

Przychody zwiększyło jedenaście drużyn, od 1,7 mln zł (Korona Kielce) do 23,8 mln zł (Legia). Strata dotknęła pozostałą piątkę, najbardziej Lecha – 11,1 mln zł.
Kluczowa transmisja
Łączne przychody drużyn PKO BP Ekstraklasy wzrosły z 203 mln zł w 2007 r. do 572,3 mln zł w 2019 (rekordowy był rok 2016 z 578,9 mln zł, dzięki 93 mln zł z udziału Legii w Lidze Mistrzów). Główny udział we wzroście (44,3 mln zł) miały większepieniądze z transmisji. Wynikają z obowiązywania odlipca 2019 r. rekordowych umówna sprzedaż praw telewizyjnych. Ekstraklasa wypłaciła klubom 225 mln zł w sezonie 2019/20 wobec 155 mln zł w 2018/19.
– Procedury wdrażane od kwietnia pozwoliły nam dokończyć sezon, a obecny zaczęliśmy praktycznie bez problemów. Przełożyliśmy z powodu koronawirusa tylko kilka spotkań. Jeśli uda nam się rozegrać wszystkie, przychody z transmisji w 2020 roku będą jeszcze większe. Liczymy, że łączna kwota przychodów też się zwiększy –mówi Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy.
Polskiej lidze, z wynikiem około 133 mln EUR, wciąż brakuje wiele do europejskich rywali, nawet tych spoza topowej piątki. Szósta jest Holandia z przychodem 594 mln EUR. Najbliżej nam (kilkanaście milionów różnicy) do Szwecji i Norwegii – już osiągamy większe od nich wpływy z transmisji.
Właściwy trend
W tegorocznym raporcie warto zwrócić uwagę na wysokość wpływów ze sprzedaży zawodników za granicę (liderem ponownie jest Legia, z 46,1 mln zł). Dzięki pozyskanym 144 mln zł łączny wynik przychodów za 2019 r., 716,3 mln zł, okazał się rekordowy, co zaskoczyło autorów raportu.Deloitte szacuje, że trzy lata wcześniej polskie kluby otrzymały w sumie około 680 mln zł.
– Kluby takie jak Benfica Lizbona czy Ajax Amsterdam udowadniają, jak istotne jest zapewnienie dobrych warunków dla rozwoju zawodników. W Polsce inwestuje się coraz więcej w infrastrukturę treningową, a zespoły coraz lepiej potrafią wychowywać, promować i sprzedawać graczy. To właściwy trend – komentuje Tomasz Zahorski, członek zarządu Legii Warszawa.
Kryzys rodzi szansę
W okresie pandemii istotny jest wątek przychodów z dnia meczowego (m.in. sprzedaż biletów). W 2019 r. było to 88 mln zł, z czego 27,8 mln zł przypadło na Legię (23 proc. wpływów). W sezonie 2019/20, uwzględniając 26 kolejek przed wprowadzeniem ograniczeń, na mecz przychodziło średnio 9030 kibiców. Średnie wypełnienie stadionu wyniosło od 26 proc. w Gdańsku i Lubinie do 91 proc. w Łodzi.
– Ograniczenie publiczności do połowy dostępnych miejsc nie wpływa więc negatywnie na wszystkie kluby. Jednak redukcja do jednej czwartej albo całkowite zamknięcie stadionówjuż tak – podkreśla Przemysław Zawadzki z Deloitte.
Marcin Animucki patrzy w przyszłość optymistycznie, mimo niepewności związanej z pandemią.
– W każdej sytuacji kryzysowej można upatrywać szansę. Czas to dobro, którego nie można kupić, a my go od marca wykorzystaliśmy. W czerwcu byliśmy wskazywani jako liga, która wiele zrobiła, by dokończyć rozgrywki. Dostrzegamy więc szansę podgonienia Europy – stwierdza prezes Ekstraklasy.