Resort zmienił firmom reguły w trakcie gry

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2023-05-28 20:00

Kilkanaście firm zaangażowało siły i środki, licząc na milionowe granty z programu Szybka ścieżka. Chaos w NCBR spowodował, że ich nie dostaną

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak NCBR uzasadnia wykreślenie firm z listy beneficjentów Szybkiej ścieżki
  • na czym polegała wina przedsiębiorców, a na czym urzędników
  • jakie kroki już podjęli i podejmą wkrótce autorzy projektów pozbawionych grantów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po ministerialnej kontroli projektów, którym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) przyznał granty z programu Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe, 17 firm otrzymało wiadomość, że pieniędzy jednak nie dostaną. Niektóre uzasadnienia brzmią jak nieśmieszny żart. Wniosek jest taki, że błędy popełnili urzędnicy, a nie przedsiębiorcy.

Nieprawidłowości w procesie oceny

— Z mejla, jaki dostaliśmy z NCBR po kontroli ministerstwa, wynika, że pieniędzy nie otrzymamy „w wyniku nieprawidłowości w procesie oceny stwierdzonej/stwierdzonych w trakcie kontroli Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej”. Czyli to nie my popełniliśmy jakiś błąd, ale ktoś, kto nasz wniosek oceniał. Dlaczego mamy być za to ukarani? — pyta Piotr Wójcik, doradca zarządu firmy Good Safe, odpowiedzialny za realizację projektu.

Kontrole na wariackich papierach:
Kontrole na wariackich papierach:
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, którym kieruje Grzegorz Puda, sprawdziło ponownie wszystkie projekty, które otrzymały granty z programu NCBR Szybka ścieżka. Teraz wychodzi na jaw, jak wyglądały te kontrole.
MAREK WISNIEWSKI

Sprawdził nawet, czy spółka i osoby z nią związane nie miały w przeszłości nawet przypadkowych związków z przedstawicielami Partii Republikańskiej, których nazwiska kojarzone są z aferą w NCBR. Na żaden ślad takich powiązań nie trafił.

Przypomnijmy, że afera w NCBR wybuchła właśnie po tym, jak w lutym najpierw Radio Zet, a potem Michał Szczerba i Dariusz Joński, posłowie Koalicji Obywatelskiej, Joński ujawnili, że najwyższe dofinansowania programu Szybka ścieżka — prawie 123 i 55 mln zł — mają otrzymać firmy powiązane personalnie z politykami Partii Republikańskiej. Współtworzące rząd ugrupowanie Adama Bielana nadzoruje m.in. NCBR, a konkretnie podlegało Jackowi Żalkowi, republikańskiemu wiceministrowi funduszy i polityki regionalnej. Po tych informacjach resort zarządził sprawdzenie wszystkich prawie 120 projektów, które miały otrzymać granty z Szybkiej ścieżki.

Czego NCBR nie powinien zrobić

Kolejną firmą, której projekt wypadł z grona tych, którym należy się grant, jest TIZ Implements. Tu uzasadnienie decyzji brzmi podobnie.

— Całość argumentacji sprowadza się do tego, że według ministerstwa NCBR nie powinien przywrócić naszego wniosku do oceny formalnej, a to zrobił. Kto zatem powinien ponieść odpowiedzialność za taki stan rzeczy — przedsiębiorstwo, które działa w dobrej wierze i po pozytywnej informacji o ocenie formalnej, a później merytorycznej realizuje projekt badawczy na podstawie podpisanej umowy, czy podmiot, który dokonuje oceny i wyboru projektów do dofinansowania? — pyta Sergiusz Sobieski, prezes spółki.

Przyznaje, że TIZ Implements dostał pierwotnie informację o uchybieniach, które — zgodnie z przesłanym do firmy pismem — nie nadawały się do poprawy i dlatego wniosek odrzucono na etapie oceny formalnej. Uchybienia formalne nie miały jednak kluczowego znaczenia dla oceny wniosku, co spółka wyjaśniła w piśmie do NCBR. Po analizie centrum przywróciło wniosek do oceny formalnej, błędy skorygowano zgodnie z jej zaleceniami i projekt otrzymał ostatecznie pozytywną ocenę merytoryczną.

— W momencie, gdy rozpętała się afera, rozmawialiśmy z przedstawicielami NCBR, którzy uspokajali nas, że projekt możemy spokojnie realizować, bo nie ma dla niego zagrożenia — dodaje Sergiusz Sobieski.

Brak możliwości weryfikacji

Jeszcze dziwniejsze uzasadnienie decyzji o wykreśleniu z listy beneficjentów programu Szybka ścieżka otrzymały inne firmy.

— Ta decyzja bardzo nas zaskoczyła. Zarzut dotyczył budżetu, ale nie kwot, lecz linku do oferty, który był nieaktywny, co zostało przedstawione jako brak możliwości weryfikacji — mówi Sławomir Kucharski, dyrektor marketingu i członek zarządu grupy spółek Netrix.

Podkreśla, że przed oceną spółka dostarczyła panelowi ekspertów nie tylko ofertę, ale także wszystkie niezbędne dokumenty, bo bardzo zależało jej na przejrzystości oraz tym, by założenia zostały dobrze zrozumiane.

— Zaskoczyło nas, że te informacje nie dotarły do kolejnych ekspertów z ministerstwa. Z naszej perspektywy to naruszenie procedur konkursowych. Powoduje, że ocena nie jest kompletna, nie pozwala na podjęcie decyzji. Mimo to projekt ponownie oceniono i zmieniono status na negatywny — dodaje Sławomir Kucharski.

Kryteria spełnione, znaczy niespełnione

Formalnym powodem odrzucenia wniosków po ponownej ich kontroli jest to, że w jej efekcie ocena punktowa projektów jest niższa niż pierwotna i nie wystarcza do przyznania grantu. Tego przedstawiciele firm, którym wcześniej przyznano granty, nie mogą zrozumieć.

— Informacja, jaką otrzymaliśmy 23 maja, mówi o tym, że eksperci NCBR zmienili ocenę części kryteriów. To kwestia co najmniej dyskusyjna, ponieważ podczas pierwotnej oceny na podstawie tych samych dokumentów i informacji eksperci uznali kryteria za spełnione — mówi Agnieszka Lorbiecka-Dzikowska, która odpowiada za relacje inwestorskie w spółce Vivid.

W przypadku firmy Good Safe odrzucony został wniosek, który jest kontynuacją istniejącego już przedsięwzięcia, wcześniej wspartego finansowo z programu BRIdge Alfa prowadzonego przez... NCBR.

— Wtedy nikt nie miał żadnych zastrzeżeń, projekt został z sukcesem zrealizowany i rozliczony. Teraz do czasu ogłoszenia wyników ministerialnej kontroli było podobnie — mówi Piotr Wójcik.

Wbrew warunkom konkursu

Poważne wątpliwości autorów projektów odrzuconych po ministerialnej kontroli budzi zresztą to, że ponownie je sprawdzano i oceniano.

— Nie zgadzamy się ani z faktem przeprowadzenia dodatkowej oceny naszego wniosku przez instytucję zarządzającą, bo nie jest to przewidziane w żadnych oficjalnych dokumentach konkursu, ani ze sposobem przeprowadzenia dodatkowej oceny. Nie było panelu z ekspertem oceniającym wniosek i możliwości rozwiania jego wątpliwości lub wyjaśnienia elementów, których nie rozumiał — mówi PB chcący zachować anonimowość przedstawiciel kolejnej firmy, którą wykreślono z listy.

Jego zdaniem poziom uwag, jakie zostały zawarte w uzasadnieniu decyzji, jest „dramatycznie niski i pokazuje elementarne braki wiedzy technicznej oraz zrozumienia istoty projektu przez eksperta”.

Rozmówcy PB nie rezygnują jednak ze starań o pieniądze z programu Szybka ścieżka.

— 22 maja złożyliśmy w NCBR wezwanie do zapłaty zaliczki, którą powinniśmy otrzymać już w marcu. Wnieśliśmy też o przedstawienie podstawy prawnej i faktycznej uzasadniającej cofnięcie dofinansowania. Czekamy na wyjaśnienia, ale nie spodziewamy się, że będą przekonujące — mówi Agnieszka Lorbiecka-Dzikowska.

NCBR wciąż milczy

Ten krok ma już za sobą Good Safe

— Złożyliśmy już do NCBR kilka wniosków o wypłatę — trzy o refundację i jeden o zaliczkę. Żaden nie został rozpatrzony — mówi Piotr Wójcik.

— Zamierzamy niezwłocznie złożyć pismo odwoławcze od przysłanej nam decyzji — zapowiada Sławomir Kucharski, wierząc, że powód odrzucenia wniosku jest „technicznym nieporozumieniem”.

Zażalenie na decyzję przygotowują też inni wnioskodawcy. Jedna z firm informuje, że jest w kontakcie z przedstawicielami NCBR, którzy wysłuchali jej argumentów i wskazali kroki, jakie powinna podjąć.

— Zaoferowali nawet priorytetowe potraktowanie naszej sprawy — mówi PB jej przedstawiciel, dodając, że jeśli ugodowa ścieżka nie przyniesie rezultatów, spółka wstąpi na drogę sądową.

Takie kroki rozważają także inni uczestnicy konkursu.

— Trudno jednak podejmować jakiekolwiek kroki prawne wobec bezprawnych decyzji. To zupełnie bezprecedensowa sytuacja. NCBR w kolejnym piśmie wskazuje na konkretne błędy swoich ekspertów w procesie oceny, które w normalnej sytuacji mogłyby stanowić merytoryczną uwagę do wniosku i zostać przez nas rozważone do uwzględnienia — uważa Piotr Wójcik.

Dlaczego bezprawne decyzje? Bo uzasadnieniem ma być art. 52 ust. 2 ustawy z 2014 r. o zasadach realizacji programów w zakresie polityki spójności finansowanych w perspektywie finansowej 2014-20. Mówi on o tym, że instytucja pośrednicząca, czyli w tym przypadku NCBR, „zobowiązana jest do sprawdzenia spełnienia warunków dofinansowania przed podpisaniem umowy”.

— Ale nasza umowa została podpisana 17 lutego 2023 r., czyli jeszcze przed rozpoczęciem kontroli. Jest w mocy i obliguje nas do realizacji projektu — mówi Piotr Wójcik.

Do wglądu konkurencji?

Twórcy Good Safe czują się zresztą podwójnie poszkodowani.

— Gdybyśmy w ogóle nie wystartowali w tym konkursie, bylibyśmy dziś w znacznie lepszej sytuacji. Na różne ekspertyzy potrzebne, by przedłożyć jak najlepszy wniosek, wydaliśmy sporo pieniędzy, które w innej sytuacji przeznaczylibyśmy na projekt — mówi Piotr Reznar, który w Good Safe zajmuje się kwestiami operacyjnymi.

Zwraca też uwagę na oficjalne informacje opublikowane na stronach resortu funduszy. Można w nich znaleźć taki fragment: „W ramach tej kontroli 25 projektów zostało skierowanych do ponownej weryfikacji oceny przeprowadzonej przez NCBR, której dokonali zewnętrzni eksperci branżowi.”

— Kim oni są? Czy know-how technologicznej spółki, pomysł biznesowy, szczególne cechy projektu oceniane przez rzecznika patentowego jako unikatowe w skali światowej nie zostały czasem przekazane podmiotom stanowiącym konkurencję dla spółki? — oburza się Piotr Reznar.