Nicolescu podał jako przykład to, że Gazprom ostrzegł w poniedziałek Rumunię o natychmiastowej 10 proc. obniżce dostaw gazu, aby dzień później poinformować, że będą one realizowane na normalnym poziomie co najmniej do czwartku.

- Spodziewam się, że taka sytuacja znów się zdarzy. To gra mająca na celu wywołać obawy w niektórych państwach Unii Europejskiej. To zdarzyło się w Polsce, Słowacji i Austrii – powiedział Nicolescu. - Myślę, że ci, którzy prowadzą taką grę przegrają wiele w średnim i długim terminie z powodu utraty reputacji – dodał.
Nicolescu powiedział, że Gazprom nie przedstawił żadnych powodów informując w poniedziałek o obniżce dostaw.
Rumunia importuje z Rosji ok. 20 proc. gazu, który potrzebuje. Resztę pozyskuje z własnych złóż.