Od stycznia do listopada 2023 r. ruch lotniczy na świecie osiągnął 99 proc. poziomu z 2019 r. – podała IATA. W Polsce rynek odbił lepiej i w pierwszych trzech kwartałach 2023 r. obsłużono 40,2 mln pasażerów, o 6,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2019 r., wynika z danych ULC.
– Rok był udany dla całej branży. W 2023 r. przewieźliśmy w Polsce blisko 17 mln pasażerów, w tym 1,4 mln czarterowych. W roku finansowym, czyli od kwietnia 2023 r. do marca 2024 r., który podlega raportowaniu, liczba pasażerów przekroczy 17 mln. W całej Europie Grupa Ryanair przewiezie ponad 183 mln pasażerów – mówi Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira w Polsce i prezes linii lotniczych Buzz.
W pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku irlandzki przewoźnik przewiózł 12 mln pasażerów, co dało mu pierwsze miejsce i 35,23 proc. udziału w rynku wobec 37,45 proc. w tym samym okresie 2022 r.
Więcej lotów rejsowych, tyle samo czarterowych
Na ten rok plany są ambitne.
– Zwiększamy ofertę o 15 proc., a liczbę samolotów z 64 do 74. Uruchomimy nowe trasy: z Poznania, Krakowa i Wrocławia do Dubrownika, z Rzeszowa do Alicante i znacznie zwiększamy częstotliwość lotów z Polski na wielu trasach, w tym do Hiszpanii, Włoch czy Albanii. Rozwijamy się mocno w każdej bazie poza Modlinem, w którym w najbliższym czasie raczej nic się nie zmieni, więc po tym, jak ścięliśmy ofertę na zimę, lato pozostanie co najwyżej na poziomie z 2023 r. – mówi Michał Kaczmarzyk.
Firma nie rozwinie natomiast działalności czarterowej. Buzz ma w Polsce dziewięć samolotów.
– Nie zwiększamy w tym roku pojemności, bo mamy bardzo duży popyt na rejsach rozkładowych i chcemy go zaspokoić w pierwszej kolejności. Wiemy, że Enter Air i Smartwings powiększają flotę czarterową, więc nasz udział spadnie, ale nie martwię się tym. W przyszłym roku spodziewamy się kolejnych dostaw, wtedy zwiększymy ofertę – mówi Michał Kaczmarzyk.
(Prawie) wszędzie rośnie
Ryanair zredukował ofertę z Modlina w 2023 r. – od początku tego roku zniknęło 15 połączeń, a na 16 spadła częstotliwość. Loty do Bolonii, Liverpoolu, Neapolu i Wiednia przeniósł na Lotnisko Chopina. Przewoźnik negocjuje z zarządem Lotniska Modlin nową umowę, bo poprzednia skończyła się 30 września 2023 r. Była bardzo korzystna: jeśli Ryanair przewiózł powyżej 3 mln pasażerów rocznie, płacił za jednego 5 zł. Zarząd Lotniska Modlin wprowadził od października 2023 r. nowy cennik, w którym za pasażera trzeba średnio zapłacić 18-20 zł.
– Jesteśmy w stanie podwoić do 6 mln liczbę pasażerów w Modlinie, ale do tego musielibyśmy mieć w bazie więcej samolotów, a to oznacza inwestycje w sprzęt i zwiększenie zatrudnienia. Każdy dodatkowy samolot w bazie to dla nas wydatek rzędu 100 mln USD. Aby zrealizować taką inwestycję, musimy mieć pewność, że lotnisko dysponuje odpowiednią infrastrukturą i gwarantuje określone warunki współpracy – mówi szef Ryanaira.
Niewykluczone, że obecny zarząd się zmieni, bo obok przedstawiciela marszałka województwa mazowieckiego zasiada w nim także przedstawiciel PPL, spółki z państwowej grupy CPK.
W innych portach w Polsce Ryanair się rozwija.
– Mocno rośniemy w Krakowie, gdzie zwiększymy liczbę samolotów w bazie o dwa do 11. Po jednej dodatkowej maszynie stanie w Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku. W Katowicach utrzymujemy liczbę samolotów w bazie, ale planujemy bardziej intensywny program i liczymy na wzrost liczby pasażerów. Na Lotnisku Chopina zwiększyliśmy w tym roku liczbę lotów z 16 do 32 tygodniowo, a za kilka tygodni będzie ich 36. Jeszcze trwają negocjacje dotyczące lata, ale zakładamy, że będziemy mieli nie mniej niż 36 operacji – mówi Michał Kaczmarzyk.
Tania linia na Chopinie
Przyznaje, że Lotnisko Chopina, które w 2023 r. odprawiło ok. 18,5 mln pasażerów, jest trudne, ale bardzo opłaca się z niego latać.
– Ten port nie wymaga stymulacji, wszystkie kierunki sprzedają się dobrze przez cały rok. Mogłoby się na przykład wydawać, że Palma czy Pafos to kierunki sezonowe, ale mamy bardzo dobry poziom wypełnienia także teraz, zimą. Trudno porównywać ten port z jakimkolwiek innym portem regionalnym. Jednocześnie jest dla lowcostów bardzo trudny operacyjnie, a współpraca pozostawia wiele do życzenia - mówi szef Ryanaira.
Zapewnia, że nie oczekuje stanowisk tuż obok terminala, ale często dwa samoloty Ryanaira lądujące w tym samym czasie ulokowane są po dwóch przeciwnych stronach lotniska.
– Nie ma możliwości tankowania podczas boardingu, co jest standardem na wszystkich innych lotniskach. Standardowe dla nas 25 minut rotacji jest wyzwaniem. Popyt jest jednak duży i zamierzamy go zaspokoić. Z ostatnich komunikatów dotyczących przepustowości Lotniska Chopina wynika, że zmienia się nieco optyka zarządu, jest już mowa o 25 mln, a nie o 19, jak mówiono jeszcze kilka miesięcy temu – mówi Michał Kaczmarzyk.
Z informacji PB wynika, że w oficjalnej dokumentacji Lotniska Chopina maksymalna przepustowość wynosi 25 mln pasażerów.
Nowy rząd, nowa polityka
Szef Ryanaira liczy, że poza szansą na odblokowanie rozmów w Modlinie wynik wyborów parlamentarnych może też wpłynąć na Politykę rozwoju lotnictwa cywilnego do 2030 r. Dokument został przyjęty przez poprzedni rząd 21 listopada ubiegłego roku. Jeszcze na etapie prac rządowych Ryanair wskazywał, że rządowy projekt bazował na starych danych, nie uwzględniał wprowadzonych w UE zmian i nie był konsultowany z branżą.
– Dokument wymaga szybkiej aktualizacji. Nie wnosi nic nowego, opiera się na starych danych i niszowych źródłach, bo za takie uważam IATA zrzeszające wyłącznie linie regularne, CPK, czyli spółkę bez doświadczenia w prowadzeniu biznesu lotniczego, za to zatrudniającą kilkuset urzędników. Rozumiem, że priorytetem nowego rządu jest teraz audyt projektu CPK, ale to tylko jeden z elementów sektora, na razie projekt istniejący na papierze. Cały sektor to ponad 50 mln pasażerów rocznie rozlokowanych na kilkunastu lotniskach, w tym ponad 30 mln na regionalnych – mówi Michał Kaczmarzyk.
I przypomina o problemach w Warszawie.
– Mamy dwa permanentnie niedoinwestowane lotniska: Chopin i Modlin oraz świecący pustkami Radom. Dla nich potrzebna jest nowa strategia – uważa szef Ryanaira w Polsce.

