7 lipca Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło projekt Polityki rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce do 2030 r. (z perspektywą do 2040 r.). Dokument od dawna wyczekiwany, bo ostatni to przyjęty w 2007 r. Program Rozwoju Sieci Lotnisk i Lotniczych Urządzeń Naziemnych. Pierwszy projekt strategii MI przedstawiło dwa lata temu, a wynikało z niego, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego regionalnym lotniskom ubędzie pasażerów. Aktualny projekt nie jest już tak radykalny, ale przedstawiciel Ryanaira ma do niego wiele zastrzeżeń.
– 4 sierpnia wysłaliśmy do Ministerstwa Infrastruktury kilkustronicowe pismo z załącznikami mającymi kilkadziesiąt stron. Mamy w Polsce 64 samoloty i zatrudniamy 2,5 tys. osób, a nikt nie konsultował z nami projektu – mówi Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, spółki Ryanaira w Polsce.
Ryanair jest największym przewoźnikiem lotniczym w naszym kraju: w ubiegłym roku miał 13,3 mln pasażerów i 37 proc. rynku, a LOT 8,5 mln i 23,5 proc. W pierwszym kwartale tego roku narodowy przewoźnik zwiększył udziały, a irlandzka linia miała mniejsze, ale nadal pozostaje liderem.
Michał Kaczmarzyk wskazuje, że po pierwsze autorzy dokumentu powołują się na nieaktualne opracowania i dane statyczne. Większość obejmuje okres do 2019 r., czyli czas przed wybuchem pandemii, która w latach 2020-22 drastycznie zmniejszyła ruch lotniczy i na trwałe zmieniła rynek. Według Ryanaira wzrosło znaczenie przelotów bezpośrednich, tanie linie wypierają tradycyjne, a porty regionalne rozwijają się szybciej niż hubowe. Poza tym raport opiera się na danych IATA, organizacji zrzeszającej wyłącznie przewoźników tradycyjnych.
– Do IATA należy tylko 30 proc. światowego rynku, w tym tylko jeden przewoźnik posiadający certyfikat przewoźnika lotniczego wydany w Polsce. Funkcjonują inne organizacje, np. A4E, posiadające dane statystyczne przewoźników z kapitałem prywatnym. Dysponujemy szczegółowymi danymi i opracowaniami zawierającymi informacje i prognozy przewozów na najbliższe 10 lat – mówi przedstawiciel Ryanaira.
Kolejny zarzut dotyczy skoncentrowania się na trendach lokalnych i pominięcia europejskich i światowych trendów.
– Dokument nie odnosi się do sztandarowych programów, nad którymi trwają dyskusje w UE, w tym projektu Fit for 55, planowanych rozwiązań EU Taxonomy i innych strategii, choć 80-90 proc. prawa w Polsce powstaje na poziomie unijnym. Oczekiwalibyśmy, że z tak poważnego dokumentu dowiemy się, jakie jest stanowisko Polski, czy poprze rozwiązania, które próbują przepchnąć Niemcy, Francuzi czy Holendrzy, które chcą promować kolej, co dla naszego peryferyjnego kraju nie jest dobrym rozwiązaniem – wytyka Michał Kaczmarzyk.
Uważa też, że dokument faworyzuje CPK i LOT, pomijając znaczenie przewoźników niskokosztowych i lotnisk regionalnych.
– CPK i dynamicznie rozwijający się LOT są centralnym elementem strategii. Oba założenia pozbawione są fundamentów merytorycznych i finansowych. CPK nie jest jeszcze nawet na etapie budowy, planowany na 2028 r. termin rozpoczęcia działalności operacyjnej jest nierealny. LOT to mały, typowo lokalny przewoźnik bez możliwości rozwoju bez wsparcia państwa, który nie ma szans na wzmocnienie pozycji na rynku – mówi Michał Kaczmarzyk.
Ministerialny dokument prognozuje, że w 2030 r. CPK będzie mieć 32,6 mln pasażerów, Modlin 3,9, Gdańsk 7,1, Poznań 3, Wrocław 4,7, a Kraków 10,2.
– Lotnisko w Krakowie już w tym roku będzie mieć 9,5 mln pasażerów, Modlin 3,6, Gdańsk 5,5, Wrocław 4,5, Poznań 3. Albo ktoś nie zauważył, że te lotniska już urosły do planowanych poziomów i dlatego nie zaktualizował dokumentu, albo chce zatrzymać ich rozwój – mówi szef Buzza.
Port Lotniczy Wrocław, którego zarząd prognozuje w tym roku 3,9 mln pasażerów, ogłosił w tym tygodniu rozbudowę terminala w latach 2026-35, która ma zwiększyć przepustowość lotniska do 10 mln osób.
Uwag z branży jest znacznie więcej.
– Do projektu i prognozy jego oddziaływania na środowisko spłynęły łącznie 442 uwagi. Obecnej trwa ich weryfikacja oraz wprowadzanie korekt do dokumentów. Ministerstwo Infrastruktury planuje przekazać projekt do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów we wrześniu – informuje Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Dokument jest mało spójny i widać, że niektóre rozdziały zostały opracowane przez fachowców, a niektóre nie. Strategia skupia się przede wszystkim na tym, że chcemy wydać dziesiątki miliardów, aby ułatwić podróżowanie obywatelom innych państw i umożliwić im dogodną i szybką przesiadkę. Od takiego materiału oczekiwałbym podejścia bardziej biznesowego, które zaprezentuje koncepcję, jak zapewnić Polakom dogodne i efektywne kosztowo warunki podróżowania po świecie. Wybudujmy przede wszystkim super port pod Warszawą dla Polaków. Poza tym trzeba się zastanowić, czy rozwijanie wszystkiego naraz jest rozsądne. Dwa pytania, które się w związku z tym nasuwają to: czy chcemy rozwijać porty regionalne, czy skupiamy się na centralizacji ruchu przez hub oraz czy chcemy rozwijać lotnictwo, czy szybkie koleje.